34.

2.7K 91 3
                                    

Rozbawiona patrzyłam jak Luke próbuje zagadać i poderwać kasjera. Jeszcze bardziej rozbawiona patrzyłam jak dostaje z liścia. Zawiedziony podszedł do mojego stolika i usiadł na przeciw mnie. 

-Jest hetero...-westchnął 

-Zjedz muffinkę na pocieszenie.- podałam mu moją lekko nadgryzioną, ale on się tym nie przejmował. 

-Pójdziesz ze mną gdzieś?- zapytał z pełnymi ustami

-W sumie mogę. Przyda mi się jakaś rozrywka...-posmutniałam 

-Ej coś się stało? Powiedziałem coś nie tak?

-Nie. To nie o ciebie chodzi...

-Więc o co? Chłopak cię rzucił? 

-Nie...-na samą myśl o Davidzie chce mi się płakać 

-Okej. Ja się już nie odzywam...

-Mówię ci że to nie o ciebie chodzi. Gdzie chcesz się przejść? 

-Poszedłbym do kina.  A ty? 

-Nie wiem. W sumie mi to odpowiada. 

-W porządku, chodźmy. 

Każde z nas zapłaciło za siebie i wyszliśmy. Szliśmy i rozmawialiśmy całą drogę do kina. Co jakiś czas Luke pokazywał mi ukradkiem jakiegoś chłopaka i pytał czy mi się podoba. Byli przystojni, ale żaden z nich nie dorównywał Davidowi. Żaden z nich więc mi się nie podobał. Nikt nie miał jego pięknych malinowych ust, ani jego najcudowniejszych błękitnych oczu. W końcu dotarliśmy do kina, by sprawdzić repertuar. Poszliśmy na Jokera. Nie bałam się, bo przez cały film tak na prawdę myślałam o Davidzie. Myślałam o tym czy coś go boli, czy on słyszy gdy ktoś do niego mówi, czy on w ogóle wie, że przychodzę? Jestem pewna, że wie. Jestem pewna, że słyszy.  Brakuje mi jego dotyku, który zawsze wywoływał na mojej skórze gęsią skórkę. Brakuje mi jego pocałunków. Chciałabym go przytulić. Westchnęłam i spojrzałam na ekran. Była akurat scena, która mnie zaciekawiła, więc zostawiłam tam mój wzrok na dłużej. W końcu okazało się, że mi się spodobało, a moje troski na chwilę przestały mi doskwierać. Szczerze żałowałam, że się skończyło. Przynajmniej nażarłam się popcornu. 

-Podobało ci się?- zapytał Luke kiedy byliśmy już na zewnątrz

-Tak. Było ciekawie. 

-Nie wyglądałaś na zaciekawioną...

-Z początku, ale później było na prawdę fajnie! 

-Cieszę się. Chciałabyś może się jeszcze gdzieś przejść czy jesteś zmęczona? 

-W sumie mogę. Co proponujesz? 

-Ja już wybierałem. Teraz twoja kolej...

-Okej. Więc ja chcę iść na spacer po parku.

-W porządku.

Poszliśmy w stronę parku. Wsunęłam rękę pod jego łokieć jak starzy dobrzy przyjaciele. Nie mogłabym go złapać za rękę, bo te ruch jest zarezerwowany tylko i wyłącznie dla Rey i Davida. Szliśmy ciemną alejką, aż w końcu znaleźliśmy ławkę. Ja usiadłam normalne, ale Luke wolał posadzić dupę na oparciu, a nogi na siedzeniu. 

-Nie sądziłem, że jak spytam kogoś o poradę to spotkam taką fajną dziewczynę. 

-Wzajemnie. Nigdy w życiu nie pomyślałam, że będę siedzieć w parku z kimś innym niż David...-ugryzłam się w język. Za dużo gadam. 

-Kim jest David?

-Nie ważne...-odpowiedziałam pesząc się 

-No dawaj. Przecież wiesz, że możesz mi zaufać. 

-No...-westchnęłam-...David to... mój przyjaciel. Na początku kochałam się w jego bracie, ale później on mi się spodobał. Sama nie wiem co do niego czuję. No, ale on się o mnie pobił i teraz jest w śpiączce...

-Mogłabyś się teraz z nim zamienić miejscami?

-Oczywiście!-odpowiedziałam bez namysłu 

-Więc go kochasz...-poklepał mnie po ramieniu.

Kocham, to prawda.

I'm Rich BitchTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang