8

4.6K 149 10
                                    

Scott
- Wujek! - W moją stronę biegną dwa małe diabły.
- Hej. - mówię i od razu biorę dwójkę na raz, na ręce. - A gdzie tato?
- Poszedł siusiu, zaraz przyjdzie. - odzywa się Lenka.
- To sobie tutaj poczekamy, tak? - pytam, a oni kiwają głowami. Siadamy na kanapie.
- Tato zatrudnił takiego pana, który tu gotuję i sprząta.
- Tak? A ja mam dla was coś extra. - mówię zwracając na siebie uwagę. Uśmiech wyrósł na ich małych twarzyczkach.
- A cio, dla nas mas? - sepleni Paul.
- Tam w mojej walizce są dla was torebki. Lećcie po nie. - odstawiam ich na podłogę, a oni biegną do walizki. Widzę mężczyznę, który idzie w moją stronę.
- Hej stary, jak się czujesz?
- Hej bracie. Słabo, ale staram się dla dzieci. Żałuję, że ominęły mnie ich dwa lata. Pierwszy roczek Paula i rok. U Leny też minąłem dwa lata. Nie chcę omijać więcej.
- Rozumiem, dziś wieczorem ode do klubu, idziesz ze mną? Rozerwiesz się trochę. Napijesz i zapomnisz.
- Nie wiem. Nie chcę zostawiać dzieci.
- Joshua z nimi zostanie. Przecież go lubią, a poza tym zrobimy sobie braterski wypad. Potrzebujesz sexu.
- Ale kiedy próbowałem zapomnieć czułem się jak bym ją zdradzał. Napić się mogę iść, ale nie zamierzam bzykać jakiś dziwek. - Mówi.
- No dobrze, w takim razie idziemy do Klubu Nocnego. Jeśli nie chcesz go chociaż siebie popatrzysz. Choć jestem pewien, że jakbyś znalazł dwie laski na noc...
- Scott. - Warczy przerywając mi.
- No dobrze. - Wzdycham.
- Choć pokaże ci twój pokój.
- Tato, tato zobacz co dostałam od wujka.
- Śliczne, zaraz przyjdę tylko pokaże wujkowi pokój. Idź się bawcie. - mówi i idzie na schody. - Chodź. - każe mi iść za sobą.
- Powiedz mi, na długo tu zostaniesz?
- A czemu pytasz?
- Bo kupiłeś dom. Zazwyczaj na krótki czas się coś wynajmuje.
- Niby tak, ale chciałem, by dzieci miały dużo przerzczeni i duże podwórko. Do tego ogrodzenie by nie wybiegły na drogę.
- No tak przezorny zawsze ubezpieczony.
- Tu jest twój pokój. - otwiera przede mną drzwi. - Na ile zostajesz?
- Tydzień i wracam. Tydzień spędziłem na Sycylii, ale nic nie załatwiłem.
- Gadałem z ojcem i mówił mi.
- No właśnie.
- Jak już odpoczniesz to zejdź. I bądź przygotowany, bo dzieciaki już od dwóch dni mówiły, że wyciągną cię na basen.
- Basen? - pytam w szoku.
- No tak, mamy basen. Już planują jak cię wrzucić. - mówi pokazując lekki uśmiech. Dla niego od dwóch lat, to był wyczyn.
- Dobrze wiedzieć. - Mówię i wchodzę do pokoju. Rozpakowuje swoje rzeczy do komody. Nie ma sensu do garderoby. Nie zostaje tu na zawsze.

Wieczorem schodzę na dół.
- Gotowy? - pytam widząc Stepa w salonie.
- Nie, ale wiem, że mi nie odpuścisz. - stwierdza.
- Jak ty dobrze mnie znasz. Zaraz przyjdzie Joshua a za ten czas Zrobię sobie kawy. - Idę do kuchni, która jest przestronna i zabieram się za robienie kawy. Słyszę dzwonek do drzwi, ale zaraz ustaje. Nie przejmuje się, bo Step na pewno otworzył już drzwi. Z gotową kawą idę do salonu.
- Co tak szybko? - pytam w szoku. Miał jeszcze pół godziny.
- Ostatnio skrzyczałeś mnie, że się spóźniłem, a teraz, że za wcześnie?
- Nie ważne, wypijemy kawę i będziemy wychodzić. - Brat zaczyna tłumaczyć wszystko co, gdzie i jak ma postępować z dziećmi. Zachowuje się jak matka, która pierwszy raz zostawia dzieci, pod czyjąś opieką.
- Już? - pytam znudzony, z nadzieją, że skończył.
- Tak, możemy iść.
- Alleluja - mówię i wychodzimy.
- Dzisiaj jedziemy moim autem.
- A ty co nie pijesz?
- Wypije tylko jednego lub dwa.
- No dobrze, jak chcesz. Przynajmniej wychodzisz, to już cud. - mówię i wsiadamy do auta. Odjeżdżamy w stronę miasta. - A jak ci tu się mieszka? - zagaduję.
- Myślę, że zmiana otoczenia zrobiła dobrze mi i dzieciom.
- Dokładnie, będziesz gotowy wrócisz, a jak nie to nie. - kończę wychodząc. Idziemy do wejścia i nie musząc stać w kolejce ochroniarz wpuszczą nas od razu, wiedząc kim jesteśmy. Idziemy między ludźmi do stolika.
- Poczekaj tu, a ja pójdę do baru i coś zamówię! - staram się przekrzyczeć muzykę. Odchodzę i kieruję się do baru.
- Co podać?
- Whisky z Colą dwa razy. - Od razu płacę i czekam na alkohol. Obok mnie w masce przechodzi kobieta. Nie wyglądała na szczęśliwą z tego co robi, ale dziwnym trafem była znajoma, albo ja mam omamy. Dziwne, bo jeszcze nic dziś nie piłem. To chyba od tego.
- Coś się stało? - pytam kiedy siada obok i stara się sztucznie uśmiechnąć.
- Nic, po prostu źle się czuję.
- Chcesz może drinka? Poczujesz się lepiej.
- Nie dziękuję. - W końcu się na mnie spojrzała. Wciąż miała maskę na oczach i nie wiedziałem całej twarzy. Była znajoma a w oczach miała strach, ale i nadzieję.
- Jesteś tu sam? - pyta z nadzieją?
- Nie, ze starszym bratem. - Kiedy to mówię, błysk w jej oku aż się świeci. - Tam siedzi. - Pokazuję jej.
- Pana Whisky z Colą. - swoją uwagę zwraca swoją uwagę.
- A ty coś chcesz Agnes? - pyta dziewczyny, a ja odchodzę od baru i idę do brata.
- Z kim gadałeś?
- A chyba że striptizerką, bo miała maskę. Skądś ją kojarzę, ale nie wiem skąd. - Odzywam się i popijam. W końcu dobrze czuć smak Whisky. Nie wiem czemu lubię ten alkohol. Jest charakterystyczny, i ciężki do przełknięcia, a ja zawsze stawiam sobie jak największą poprzeczkę.

Celeste
Od kilku dni Leon przychodzi do mnie po pracy lub przed albo kiedy ma wolne. Dotrzymuje mi towarzystwa. Szczerze zaczynam się już nudzić tym wszystkim. Niby mogę wyjść na dwór, ale nawet to wydaje się nudne. Dzisiaj jest pełno słońca na niebie, a Leon przyjść nie może. Ma też własne życie i narzeczoną w ciąży, która już myśli, że ją zdradza. Dzisiaj postanowiłam skorzystać z pięknej pogody i poleżeć na hamaku. Czasami tak mi się nudzi, że poczytałabym książkę. Właśnie przeczytała książkę, to już musi być źle, bo nie nawidzę książek i nigdy nie polubię. Ostatnio chciałam trochę powęszyć po domu, ale Victor ma wszystkie klucze, a dostęp mam tylko do tych dwóch pokojów. Od kilku dni śpię w tym jednym pokoju, do którego klucze wyciągnęłam groźbą. Wciąż chce mi się śmiać, pierwszy raz miałam taką sytuację, że komuś pogroziłam, a ten się wystraszył. Chciałbym o tym zapomnieć, bo to dla mnie żenująca sytuacja, ale za cholerę nie umiem.
- Panienko obiad.
- Już idę. - odpowiadam i wstaję z hamaku. Zakładam koszulkę, bo opalałam się w staniku i spodenkach. Ubieram klapki i idę do środka.

Chcecie perspektywę Stepa?? W jego życiu też dużo będzie się działo!!!

Mafia Boss Tom lV •ZAKOŃCZONE•Where stories live. Discover now