16. Przygotowanie ?

395 28 3
                                    


-To trochę ryzykowny pomysł- zauważył Nath

-Tak... ale jesteśmy cały czas w kontakcie w razie czego

-Dobra na tę chwilę pomysł Lily zostaje po treningach może wymyślimy coś lepszego- stwierdził Edward. I tak skończyło się nasze zebranie. Jutro pierwszy dzień 2-tygodniowego treningu.

****

Poszłam ubrać się w wygodne ciuchy bo teraz wybieram się na trening z żołnierzami. Ubrałam szary t-shirt z jakimś czarnym nadrukiem, bluzę dresową i czarne leginsy. Ruszyłam na dwór gdzie wszyscy już rozpoczynali. Podbiegłam do nich i stanęłam między Alice a Nathanem. Nagle dowódca zauważył moją nie subordynację.

-A księżniczka gdzie się zgubiła?- podszedł do mnie i przeszywał wzrokiem.

-Ja... no... ten... heh...- nie mogłam znaleźć dobrej wymówki.

-Zatrzymał ją pan Edward musieli przedyskutować parę spraw ale nie może o nich mówić-z opresji uratował mnie Nath, który poważnym wzrokiem patrzył na dowódce.

-Żeby to był ostatni raz następne spóźnienie 5 kółek.

-Wokoło boiska?

-Nie... zamku

Tu zamarłam. Będę wstawać 2 godziny wcześniej.

- To tak na serio gdzie się podziewałaś?-wyszeptał Nath

-Szczerze to naprawdę zaspałam- zaśmiał się pod nosem i wróciliśmy do ćwiczeń.

*****

Byliśmy po pierwszym treningu z żołnierzami i czeka nas jeszcze po południu drugi między sobą. Jednak ja mam już ochotę rzucić się na łóżko i spać. Chyba przeceniłam się, ale jeśli to nas przygotuje do tego wszystkiego jestem wstanie to przejść.

Na wspólnym treningu walczyłam z Alice. Jej na codzień spokojna i nieśmiała natura ukrywała się na czas walki. Wtedy stawała się wszystkożernym zabójcą. Była szybka i gwałtowna. Głównie się broniłam, przypomniałam sobie że mam inne moce niż natura i uderzyłam w nią falą wody, a ona w tym samym momencie wymierzyła mi cios z liści. Oberwałyśmy naraz i odleciałyśmy przez siłę uderzenia od siebie jakieś 20 m. Odrazu podleciał do mnie Nathaniel a do Alice- Alex. Pomogli nam wstać.

-Nie musicie się tu zaraz zabijać.- zaczął mój chłopak

-Zgadza sie macie ćwiczyć i się uczyć a nie eliminować- dokończył Alex.

Spojrzałyśmy na siebie z Alice i wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. Następną walkę miałam z Alexem i mogę powiedzieć nie chwaląc się że w umiejętnościach mogę mu dorównać. Moje moce były silniejsze i moja kondycja była lepsza. Potem walczyłam z Nathem i dawał mi nieźle popalić jednak kiedy widział że nie nadążam zwalniał. Moc ognia też już szła mi dobrze. Teraz uczył Edward magii powietrza.

-Musisz go poczuć a potem nadać mu ruch zgodnie z jego możliwościami. Nie możesz atakować kulami jak ogniem lub wodą. Tutaj nadajesz mu pęd i kierunek. Zobacz.-pokazał na drzwi nad którymi wisiały klucze na haczyku.-Wystarczy wykorzystać obecność powietrza.

Zerknął jeszcze raz na klucze i delikatnym ruchem ręki do góry poczułam lekki wiaterek a potem klucze się uniosły z haczyka i opadły z hukiem na podłogę, Edward zawiesił je jeszcze raz.

-Teraz ty.

Stanęłam przed kluczami. Przecież dam radę. Wyobraziłam sobie jak podmuch wiatru unosi klucze a potem podnosi ich ciężar i hałas kluczy... zaraz. Otworzyłam oczy i zobaczyłam klucze na ziemi i zszokowaną minę Eda.

-Co się stało?- zapytałam po chwili ciszy.

-Samymi myślami potrafiłaś kierować powietrzem, ba i to nie świadomie. Lily jestem pod wrażeniem moja zdolna uczennico.

Podszedł i objął mnie. Cieszę się że całkiem nieźle mi idzie. Przynajmniej nie jestem do tyłu.

****

Na drugi dzień nie spóźniłam się na zajęcia z dowódca Nickolasem ale zrobił to jakiś chłopak i faktycznie musiał zrobić 5 kółek ale po 2 wyglądał jak wrak. Aż mnie ciarki przeszły że ja bym musiała tak wyglądać. Teraz jesteśmy już tydzień po treningach. Nasze umiejętności wskoczyły bardzo wysoko i naprawdę nie jest łatwo nas pokonać.

Dzisiaj na treningu z przyjaciółmi dawałam z siebie wszystko i pokonałam wszystkich nawet Eda. Jednak oni dziś postanowili że atakują mnie wszyscy na raz. Trochę się przestraszyła dodatkowo do każdego miałam dostosować atak. Dla Natha-ogień, Alice-natura, Alex-woda i Eda-powietrze. Nie szło mi to na początku, ale muszę przyznać że po 2 godzinach prób udało mi się odbierać ataki i płynnie je omijać. Zrobiliśmy godzinną przerwę,a potem znowu powtórzyliśmy rozgrywkę 4 na 1. szło mi coraz lepiej potrafiłam już obronić się i zaatakować kiedy druga osoba szykowała na mnie atak od tyłu.

Miałam wykonać następny strzał, gdy do sali nagle wbiegł wystraszony strażnik.

-Wyrocznia... Lily... szybko...- teraz i ja byłam przerażona Nath chwycił mnie za rękę i pobiegliśmy za strażnikiem.

---------

Zapraszam do gwiazdko-wania i komentowania-to motywuje. 

Nadzieja w MrokuМесто, где живут истории. Откройте их для себя