-
Dlaczego ósemka musiał zginąć? - Hobi wysmarkał nos w chusteczkę w kolorze różu. Nie wiedzieć czemu pani Wong akurat takie kupiła wczoraj na promocji w drogerii i ustawiła Yoongiemu na biurku. - Przecież on i Marina tworzyli idealną parę, to tak jakby zabić Elenę i oczekiwać, że Damon będzie się cieszył...a nie, zaraz... - Kolejna fala łez popłynęła po policzkach chłopaka.
- Ile razy mam ci powtarzać, że nie czytałem tej książki i nie wiem o co chodzi, a tym bardziej nie wiem kto to Helena i Demon. - Westchnął Yoongi i wsunął palce pod oprawki okularów, żeby przetrzeć zmęczone oczy.
- Elena i DEJMON. Czemu nie możesz choć raz bezinteresownie poprzeżywać ze mną?
- Bo mam ważniejsze sprawy na głowie niż jakieś Demony.
- Hyung...
- Co?
- Nic nie jest ważniejsze niż zniszczona miłość. Ja bym chyba umarł, gdyby ktoś mi cię odebrał. - Siąknął, po czym podparł podbródek i spojrzał maślanymi oczkami w stronę Yoongiego.
- O to bym się nie martwił, adoratorek i adoratorów mojej osoby ze świecą szukać.
- Nie mam zamiaru ich szukać, ale jeśli się pojawią, to będą mieli ze mną do czynienia.
- Znam cię, dwa miesiące bo dwa, ale znam. Jeśli kogoś zamordujesz, to ja też będę w to wplątany. Nie potrzebne mi zatargi z policją, mam czyste papiery. - Dogryzł mu Yoongi, próbując łapać dyskretnie głębsze oddechy, żeby ten zdradziecki róż rozpłynął się na jego policzkach. Bladości, wróć!
- Znajomość ze mną zawsze będzie cię na coś narażać. - Westchnął Hobi. - Muszę cię uświadomić, żebyś wiedział na co się piszesz.
- No to słucham.
- Mój przyjaciel jest kosmitą.
- To wiem.
- Za unikatowe pianki w kształcie idoli jestem gotów sprzedać nerkę.
- Handel narządami jest nielegalny.
- Tak samo jak wystawianie piankowych unikatów po cenach z kosmosu!
- Niech twój przyjaciel kosmita załatwi ci kasę z kosmosu.
Hobi zamilkł. Yoongi chciał się roześmiać, ale młodszy wyglądał jakby naprawdę rozważał taką opcję.
- Hobi...żartowałem, wiesz o tym, prawda? Proszę, powiedz mi, że Tae nie buduje rakiety na balkonie...
- Hyung...co ty masz pod swetrem?
- Co?
- O tu...
Yoongi zastygł niczym posąg z lodu. Uderzył delikatnie w palec wskazujący chłopaka i podciągnął czarny sweter pod samą brodę.
CZYTASZ
Kartka papieru| Sope
Fanfiction|Zakończone| Yoongi pracuje w bibliotece. Lubi spokój, przyzwyczaił się do niego. Pewnego dnia pojawia się ktoś, kto mu ten spokój zakłóca. I to uparcie, nawet irytująco z czasem. _________ Okładka wykonana przed _freantallq