Rozdział XXVIII

2K 97 17
                                    

Harry obudził się. Leżał przez chwilę, nie otwierając oczu. Myślał o tym, co mu się śniło. Pocałunek z Draco, ba! Nawet dwa pocałunki! To jest zbyt piękne, aby mogło być prawdą. Przecież prawdopodobieństwo, że Malfoy się w nim zakochał było znikome. 

Nagle brunet poczuł spokojny oddech tuż obok jego twarzy, na co gwałtownie zerwał się, budząc osobę obok niego. Spanikowany spojrzał w bok, uświadamiając sobie, że to, co wydawało mu się snem tak naprawdę nim nie było. Zarumienił się wściekle, patrząc na siedzącego już blondyna. Draco miał rozczochrane włosy i patrzył nieprzytomnym wzrokiem na Pottera.

-I co się zrywasz tak wcześnie rano, budząc niewinnych ludzi?- zapytał cicho, zachrypniętym głosem Malfoy. Harry, chcąc czy nie chcąc, musiał przyznać, że blondyn wygląda strasznie uroczo.- Ja też nieczęsto budzę się obok mojego wroga.

Brunet poczuł, jak pęka mu serce. Czyli nie kocha mnie. To na pewno był jakiś zakład, pomyślał, starając nie dać po sobie poznać, że zabolały go te słowa. Draco westchnał.

-Przestań, Potter. Jest rano, nikt rano nie myśli trzeźwo. Po drugie, też się jeszcze nie przyzwyczaiłem do myśli że nie jesteśmy wrogami- Malfoy przewrócił oczami.

-Czy ty właśnie czytałeś mi w myślach?- zapytał wytrącony z równowagi Harry.

-Byłem uważniejszy na lekcjach oklumencji ze Snapem- odpowiedział ironicznie.- A teraz ogarnij się szybko, bo zaraz śniadanie.

Już po chwili wchodzili razem do wielkiej sali, wzbudzając podejrzliwe i zaciekawione spojrzenia nie tylko uczniów, ale również nauczycieli. Draco skierował się w stronę stołu swojego domu, a Harry usiadł obok Hermiony, która wyglądała na wściekłą.

-Mówiłam, żebyś wracał zaraz po rozmowie z nim- wysyczała, podnosząc kubek z sokiem dyniowym i biorąc kilka łyków.

-Tyle, że my prawie nie rozmawialiśmy- stwierdził cicho, na co Granger wypluła sok na siedzącego po drugiej stronie Rona. Rudzielec spojrzał na nich z zamiarem powiedzenia czegoś jednak powstrzymał się, widząc ostrzegawczy wzrok dziewczyny.

-CO?!- wykrzyknęła, zwracając na siebie uwagę osób dookoła- CHWILA, CZY TO MALINKA? DRACO!- wydarła się, odwracając się w stronę stołu slytherinu. Wszyscy w wielkiej sali patrzyli w szoku na rozgrywającą się przed nimi scenę.

-Malinka?- zapytał głupio, powoli wstając i kierując się w stronę bruneta.- OCH NO TAK, ZROBIŁEM MALINKĘ HARRY'EMU POTTEROWI GDY SPAŁ KOŁO MNIE, SŁYSZYCIE? ON JEST MÓJ, NIE DOTYKAĆ GO- swoją przemowę zakończył stojąc obok czerwonego ze wstydu Harry'ego i wpijając się gwałtownie w jego usta. Po chwili zaskoczenia wszyscy zaczęli bić brawo i gwizdać. Gdy oderwali się od siebie Malfoy odwrócił się do Hermiony- spokojnie, do niczego więcej nie doszło.

Harry, cały czerwony i z otwartymi ustami patrzył na oddalającego się Dracona.

***

rozdzial zainspirowany tym talksem :D

rozdzial zainspirowany tym talksem :D

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Harry Potter jako CzarnoksiężnikWhere stories live. Discover now