Harry podniósł się leniwie z łóżka z bólem głowy. Towarzyszył mu śpiew ptaków... Nie takich ptaków. To Weasley sobie walił. Zauważył na szafce eliksir, jak się okazało, od Hermiony. Na kaca, mówiła etykieta. Chłopak wypił miksturę duszkiem, i od razu ból głowy ustąpił. Potter szybko ubrał szatę i wyszedł do pokoju wspólnego.
-Hej kochanie- przywitał Hermionę buziakiem w policzek.
-Cześć Harry- powiedziała wyraźnie zmęczona dziewczyna- Wiem że wyglądam źle, nie patrz tak. Musiałam ogarnąć po waszej imprezie, bo tylko ja się nie schlałam.
-Hermiono, wyluzuj. Upij się chociaż raz, zobaczysz jaka jest wtedy faza.
-Harry...- westchnęła dziewczyna- Chodźmy już na śniadanie, dobrze?
Chłopak, nie odpowiadając, złapał Granger za rękę i razem wyszli z sali, nie zwracając uwagi na czerwonego jak swe włosy Rona.
***
-Dzień dobry PROFESORZE Snape, czy PROFESOR robi dzisiaj coś po lekcjach?- Harry zapytał z maślanymi oczkami Severusa, gdy wchodzili do sali.
-Oczywiście. Muszę pilnować czy ślizgoni nie robią biby tak jak wy wczoraj- odrzekł poważnie Snape.- Nie no, wbijaj po szesnastej, młody- dodał ciszej.
-Oki doki daddy.
-Nie. Mów. Do. Mnie. Daddy.
Harry zaśmiał się.
***
-Siema DADDY!- krzyknął chłopak, wchodząc do salonu Severusa spóźniony o dwie minuty.
-Miałeś być dwie minuty temu mój drogi- powiedział Severus.
-No sorry daddy ale nie pykło. Miałem transmutacje i ta ździra McGonagall mnie przetrzymała.
-Wyrażaj się.
-A spierdalaj.
-POTTER!
-SNAPE?
-Mów jak należy o nauczycielach.
-Dziunia, nie jesteś moim szefem- odpowiedział Harry i odwrócił się.
-Wyjazd z mojego domu.
-Okej elo.
-Co?- zapytał Snape, ale Harry już kierował się do wyjścia.- Wracaj tu!
-Nie. ODPIERDOLENDO!- krzyknął i wybiegł z salonu, trzaskając drzwiami.
-Okres?
YOU ARE READING
Harry Potter jako Czarnoksiężnik
FanfictionPisalam to jak mialam 11-12 lat i jakies pojedyncze rozdzialy jak mialam 13-14, nieskonczone i pojebane ale z sentymentu nie usune XD