-Avada...
Harry zamknął oczy. Już zaraz, zaraz, powtarzał w myślach. Nagle Harry wybuchnął płaczem.
-Co się dzieje, Harry?-Zapytał z troską
-Dlaczego ja mam najgorzej? Dlaczego nikt mnie nie lubi? Dlaczego nie chcę żyć? Dlaczego mnie zawsze bito? Dlaczego mnie gwałcono?- pytania wypływały z ust płaczącego Pottera- i dlaczego ty mnie kurwa przytulasz?!
Tom podskoczył jak oparzony.
-Mogłeś się tak nie wydzierać- jęknął.
Harry parsknął.
Od kiedy Lord Voldemort jęczy?- Zapytał wycierając łzy.
-Od... teraz.
-Aha.
-Wracając do tematu- co to przed chwilą było?
-Mój nowy wiersz pt. ,,Dlaczego"- Sarknął młodszy czarodziej.
-Phi! Ja umiem lepsze!
-To powiedz- Harry klasnął w dłonie.
-Nie teraz.
-Dlaczego nie teraz?
-Kolejna zwrotka twojego wiersza?
-Faktycznie! Dzięki.
-Proszę. Nadal chcesz żebym cię zabił?
-Teraz to chyba musisz. Za dużo wiem i tak dalej...
-Nie- przerwał mu Tom.
-Co nie?- zapytał zbity z tropu Harry
-Możesz tu zostać.
-Ach, jestem po jasnej stronie, przykro mi bardzo.
-Chodź za mną, proszę- powiedział Tom.
Wyszli z lochów. Idąc niejednym korytarzem, Harry rozmyślał. Dlaczego Riddle nie chce po prostu mnie zabić? Po chwili doszli do gabinetu Toma.
-Usiądź Harry- rozkazał Lord.
-Dziękuję, postoję- odparł Potter i rozejrzał się. Gabinet Voldemorta wcale nie wskazywał na to, że należy do czarnoksiężnika, wyglądał na zwykły pokój kogoś ze slytherinu. Był urządzony w kolorze zielonym i szarym. Jego podziwianie przerwał sam właściciel.
-Siadaj z dupą Potter.
-Po co te nerwy, o wielki Czarny Panie.- zachichotał chłopak i usiadł.
-Dobra, słuchaj. Dumbledore kłamie- powiedział prosto z mostu Tom.
-Tyle to i ja wiem- odrzekł Harry.
-Co? To czemu tak za nim łazisz?
-Serio Tom? Przecież jakbym przestał go słuchać to od razu by mnie zabił, bo przecież jego złoty chłopiec nie może się go nie słuchać- powiedział ironicznie Harry.
-No tak- wymamrotał Riddle mało inteligentnie.
-To powiem Ci coś jeszcze.
-Hmm?- mruknął Tom.
-Masz nowego śmierciożercę, nie? Nazywa się Tropahteryr, nie?
-Tak. Byłem zdziwiony, że takie nazwisko istnieje, ale taaa, jest taki. Ale co to ma do rzeczy?- zapytał marszcząc brwa
-Przestaw litery- rozkazał Harry.
-Nadal nie rozumiem.
-Wyszło ,,Harry Potter", czy nie?
-Tak...- odpowiedział po chwili skupienia.
-To ja!- wykrzyknął.
-Wiesz jaką ksywę dali ci Lucjusz i Severus?
-Sevuś dał mi ksywę?- zapytał Potter.
-Tak, a mianowicie ,,Debil".
-Ej, to walnij w nich Crucio, albo coś...- zadumał się Harry.
-Odpierdol się od moich najfajniejszych smierciożerców!
-Myślałem że ,,najlepsi" albo ,,najwierniejsi" czy coś...
-Wracając do tematu, znasz kłamstwa Dubledore'a?- zapytał Lord.
-Owszem. Ble ble ble, miłość, ble ble ble, przepowiednia- powiedział Harry.- A, i mam się poświęcić żeby ten dureń cię zabił i był sławny. To jakiś debil- stwierdził.
-Nie. Debil to ty. On może być idiotą, durniem, chujem, sukinsynem...-Riddle zaczął wymieniać.
-Zamknij się- mruknął Potter
-...dziwką, bałwanem, skurwysynem...
-Zamknij się już!- wydał się Harry.
Nastąpiła chwila ciszy.
-A faktycznie! Dumby może być jeszcze kurwą.
-Dobra. Skończ.
-Ok. Nie robiłem ci jeszcze mrocznego znaku, nie?- spytał Tom.
-Nie. Ale chciałbym go przyjąć.
-Harry. Ty jesteś ważniejszy niż jakiś tam śmierciożerca. Jak chcesz możesz być moim zastępcą.
-Ooo. Fajnie!- chłopak ucieszył się jak dziecko.
-Ale mroczny znak będziesz miał. Taki jak ja- Riddle podwinął rękaw i Harry'emu ukazał się mroczny znak z koroną.
-Ale zajebisty!
-Ręka.
-Co?
-No zrobię ci go- powiedział zirytowany Tom.
-Nie możemy później?- Powiedział szybko chłopak.
-Pokaż rękę.
-Nie!
-Rób co mówię!
-Nie.
Tom wyrwał Harry'emu rękę z kieszeni i podwinął rękaw koszuli. Ręka była cała w ranach.
-Kto ci to zrobił?
-Wuj i kuzyn- powiedział cicho Potter.
-Co jeszcze ci zrobili?
Tom, widząc, że Harry nie odpowiada powiedział:
-Spokojnie. Powiedz mi. Zabiję go jak chcesz.
-Zgwałcił mnie- powiedział i wybuchnął płaczem.
-Idiota. Jeśli chcesz, jutro w proroku codziennym możesz zobaczyć nagłówek ,,Rodzina Harry'ego Pottera zabita przez samego Lorda Voldemorta"- powiedział i przytulił chłopaka.
-Nie wiesz jak to jest. Zostać zgwałconym. Do samego siebie czuję obrzydzenie- powiedział Harry- Jak się pozbieram sam chcę się z nimi rozprawić.
-Cicho. Już dobrze.
Po chwili chłopak zasnął. Riddle ułożył chłopca na pufie obok jego biurka.
-Dobranoc, Harry.- Wyszeptał i pocałował chłopaka w czoło. Wyprostował się i powiedział jeszcze- I, Harry, wiem jak to jest.
--
PS. Wiecie już kto to jest SWK?
YOU ARE READING
Harry Potter jako Czarnoksiężnik
FanfictionPisalam to jak mialam 11-12 lat i jakies pojedyncze rozdzialy jak mialam 13-14, nieskonczone i pojebane ale z sentymentu nie usune XD