Rozdział V

8.9K 462 632
                                    

-Avada...

Harry zamknął oczy. Już zaraz, zaraz, powtarzał w myślach. Nagle Harry wybuchnął płaczem.

-Co się dzieje, Harry?-Zapytał z troską

-Dlaczego ja mam najgorzej? Dlaczego nikt mnie nie lubi? Dlaczego nie chcę żyć? Dlaczego mnie zawsze bito? Dlaczego mnie gwałcono?- pytania wypływały z ust płaczącego Pottera- i dlaczego ty mnie kurwa przytulasz?!

Tom podskoczył jak oparzony.

-Mogłeś się tak nie wydzierać- jęknął.

Harry parsknął.

Od kiedy Lord Voldemort jęczy?- Zapytał wycierając łzy.

-Od... teraz.

-Aha.

-Wracając do tematu- co to przed chwilą było?

-Mój nowy wiersz pt. ,,Dlaczego"- Sarknął młodszy czarodziej.

-Phi! Ja umiem lepsze!

-To powiedz- Harry klasnął w dłonie.

-Nie teraz.

-Dlaczego nie teraz?

-Kolejna zwrotka twojego wiersza?

-Faktycznie! Dzięki.

-Proszę. Nadal chcesz żebym cię zabił?

-Teraz to chyba musisz. Za dużo wiem i tak dalej...

-Nie- przerwał mu Tom.

-Co nie?- zapytał zbity z tropu Harry

-Możesz tu zostać.

-Ach, jestem po jasnej stronie, przykro mi bardzo.

-Chodź za mną, proszę- powiedział Tom.

Wyszli z lochów. Idąc niejednym korytarzem, Harry rozmyślał. Dlaczego Riddle nie chce po prostu mnie zabić? Po chwili doszli do gabinetu Toma.

-Usiądź Harry- rozkazał Lord.

-Dziękuję, postoję- odparł Potter i rozejrzał się. Gabinet Voldemorta wcale nie wskazywał na to, że należy do czarnoksiężnika, wyglądał na zwykły pokój kogoś ze slytherinu. Był urządzony w kolorze zielonym i szarym. Jego podziwianie przerwał sam właściciel.

-Siadaj z dupą Potter.

-Po co te nerwy, o wielki Czarny Panie.- zachichotał chłopak i usiadł.

-Dobra, słuchaj. Dumbledore kłamie- powiedział prosto z mostu Tom.

-Tyle to i ja wiem- odrzekł Harry.

-Co? To czemu tak za nim łazisz?

-Serio Tom? Przecież jakbym przestał go słuchać to od razu by mnie zabił, bo przecież jego złoty chłopiec nie może się go nie słuchać- powiedział ironicznie Harry.

-No tak- wymamrotał Riddle mało inteligentnie.

-To powiem Ci coś jeszcze.

-Hmm?- mruknął Tom.

-Masz nowego śmierciożercę, nie? Nazywa się Tropahteryr, nie?

-Tak. Byłem zdziwiony, że takie nazwisko istnieje, ale taaa, jest taki. Ale co to ma do rzeczy?- zapytał marszcząc brwa

-Przestaw litery- rozkazał Harry.

-Nadal nie rozumiem.

-Wyszło ,,Harry Potter", czy nie?

-Tak...- odpowiedział po chwili skupienia.

-To ja!- wykrzyknął.

-Wiesz jaką ksywę dali ci Lucjusz i Severus?

-Sevuś dał mi ksywę?- zapytał Potter.

-Tak, a mianowicie ,,Debil".

-Ej, to walnij w nich Crucio, albo coś...- zadumał się Harry.

-Odpierdol się od moich najfajniejszych smierciożerców!

-Myślałem że ,,najlepsi" albo ,,najwierniejsi" czy coś...

-Wracając do tematu, znasz kłamstwa Dubledore'a?- zapytał Lord.

-Owszem. Ble ble ble, miłość, ble ble ble, przepowiednia- powiedział Harry.- A, i mam się poświęcić żeby ten dureń cię zabił i był sławny. To jakiś debil- stwierdził.

-Nie. Debil to ty. On może być idiotą, durniem, chujem, sukinsynem...-Riddle zaczął wymieniać.

-Zamknij się- mruknął Potter

-...dziwką, bałwanem, skurwysynem...

-Zamknij się już!- wydał się Harry.

Nastąpiła chwila ciszy.

-A faktycznie! Dumby może być jeszcze kurwą.

-Dobra. Skończ.

-Ok. Nie robiłem ci jeszcze mrocznego znaku, nie?- spytał Tom.

-Nie. Ale chciałbym go przyjąć. 

-Harry. Ty jesteś ważniejszy niż jakiś tam śmierciożerca. Jak chcesz możesz być moim zastępcą.

-Ooo. Fajnie!- chłopak ucieszył się jak dziecko.

-Ale mroczny znak będziesz miał. Taki jak ja- Riddle podwinął rękaw i Harry'emu ukazał się mroczny znak z koroną.

-Ale zajebisty!

-Ręka.

-Co?

-No zrobię ci go- powiedział zirytowany Tom.

-Nie możemy później?- Powiedział szybko chłopak.

-Pokaż rękę.

-Nie!

-Rób co mówię!

-Nie.

Tom wyrwał Harry'emu rękę z kieszeni i podwinął rękaw koszuli. Ręka była cała w ranach.

-Kto ci to zrobił?

-Wuj i kuzyn- powiedział cicho Potter.

-Co jeszcze ci zrobili?

Tom, widząc, że Harry nie odpowiada powiedział:

-Spokojnie. Powiedz mi. Zabiję go jak chcesz.

-Zgwałcił mnie- powiedział i wybuchnął płaczem.

-Idiota. Jeśli chcesz, jutro w proroku codziennym możesz zobaczyć nagłówek ,,Rodzina Harry'ego Pottera zabita przez samego Lorda Voldemorta"- powiedział i przytulił chłopaka.

-Nie wiesz jak to jest. Zostać zgwałconym. Do samego siebie czuję obrzydzenie- powiedział Harry- Jak się pozbieram sam chcę się z nimi rozprawić.

-Cicho. Już dobrze. 

Po chwili chłopak zasnął. Riddle ułożył chłopca na pufie obok jego biurka.

-Dobranoc, Harry.- Wyszeptał i pocałował chłopaka w czoło. Wyprostował się i powiedział jeszcze- I, Harry, wiem jak to jest.

--

PS. Wiecie już kto to jest SWK?

Harry Potter jako CzarnoksiężnikWhere stories live. Discover now