Harry leżał jeszcze kilka minut. W tym czasie stwierdził, że musi przestać myśleć o ostatnich wydarzeniach i żyć dalej. Podniósł się już z lepszym humorem i pobiegł prosto do sali, gdzie Voldemort rozmawiał ze śmierciożercami, jednak nikogo nie zastał. Popędził w stronę mniejszej sali, gdzie, jak się dowiedział, Tom rozmawiał z najbardziej zaufanymi śmierciożercami. Wparował do pomieszczenia niczym orkan grzegorz.
-Tommyyyyy- zajęczał- chciałbyś może zjeść na obiad świnkę z rożna?
Zapadła cisza. Nikt nie wiedział czy się odezwać, czy milczeć. Wreszcie, po chwili szoku, Voldi otrząsnął się z zdumienia.
-Co?
-No świnię z rożna. Upieczoną. Świnię. Czego nie rozumiesz?- Harry podrapał się po głowie.
-Nie no, trochę mnie zaskoczyłeś tym pytaniem. Jasne, chcę- odparł, nie do końca wiedząc do mówi.
-No to fajnie!- wykrzyknął Harry i wybiegł z pomieszczenia.
-Co się właśnie stało?- zapytał Lucjusz.
-Sam nie wiem. - odpowiedział Riddle patrząc tępo w drzwi.
*
Harry przyczaił się.
Widzi cel.
Tłusta, gruba świnia.
Uśmiechnął się.
Wyciągnął nóż.
Skoczył na ofiarę, mordując jednym ruchem.
*
-Voooldiii - zaszczebiotał Harry wchodząc bez pukania do sypialni Toma i zastając go półnagiego.
-Może łaskawie wyszedłbyś?- zapytał Czarny Pan.
-Nie- zarechotał chłopak- chętnie popatrzę na Twój kaloryfer. Pakowałeś na siłowni? Razem z Dumbledorem?- zapytał złośliwie, wskazując na mięśnie Riddle'a, a raczej ich brak.
-Zaraz dostaniesz jakimś zaklęciem- warknął mężczyzna.
-Och, w każdym razie, obiadek gotowy.
-Aż się boję.
Harry z niewinnym uśmiechem złapał nadal nieubranego Toma za dłoń i pociągnął w stronę ogrodu. Na środku chłopak wyczarował grilla. Wielkiego grilla. Na nim leżało już wspomniane zwierze.
-Harry...?- zapytał wyraźnie zszokowany Tom.
-Tak?- chłopak był wyraźnie zadowolony z efektów swojej pracy.
-Dlaczego... To jest... Dudley...?
-No bo jest świnią. Hagrid kiedyś dorobił mu ogonek świnki- Harry westchnął.- Trochę tłusty posiłek, ale trzeba zjeść.
Voldemort odparł, że nie jest głodny, i nie jest kanibalem, po czym wrócił do swojej komnaty się ubrać. Harry po raz kolejny westchnął i kopnął przygotowany przez siebie "posiłek".
-Gdybyś tylko żył, zrobiłbym ci to, co ty mi- mruknął i kopnął go mocno w cztery litery.
YOU ARE READING
Harry Potter jako Czarnoksiężnik
FanfictionPisalam to jak mialam 11-12 lat i jakies pojedyncze rozdzialy jak mialam 13-14, nieskonczone i pojebane ale z sentymentu nie usune XD