Rozdział XXI

2.7K 154 44
                                    

-Wyprostuj się- rzekł Voldemort władczo, gdy znaleźli się w sali ćwiczeń.

-A ssij mi- prychnął Harry, lecz wykonał polecenie.

-Słyszałem to. Chcesz się pojedynkować?

-A chcesz mnie zabić?- odpowiedział pytaniem.

-Gdybym chciał to zabiłbym Cię gdy byłeś eksportowany tutaj przez moich śmierciożerców- Tom wyszczerzył zęby- 1:0 kochany.

-A spierdalaj. Pokaż mi lepiej jak się rzuca crucio- Harry wyszczerzył zęby.

-Spoko- Tom wzruszył ramionami- to kogo chcesz potorturować?

-Tego chuja lol.

-Że kogo?- Voldemort spojrzal zdezorientowany na Harry'ego.

-No Glizdogona. No wiesz. No wołaj go- rozkazał Potter.

Chwilę później przed dwoma czarodziejami stanął zestresowany Peter.

-Crucio!- krzyknął Harry celując różdżką w mężczyznę, który już po chwili wił się w bólu.

-To nie chciałeś się... Eee... Tego nauczyć?- zapytał głupio Riddle, drapiąc się po łysinie.

-Lol nie.

-To po co...

-Nie lubię typa. Chciałem sobie go potorturować- Harry uśmiechnął się niewinnie i przerwał zaklęcie.- Odejdź szczurze jebać myszy- powiedział chłodno. Glizdogon uciekł z pokoju, biegnąc 6969km/h.

-Wytłumacz mi proszę przyczynę twych niewyobrażalnych umiejętności, śmiertelniku.

-W sumie to nie wiem. Jak chcę to umiem. Wszystko się dzieje tak nieopanywalnie- powiedział z poruszeniem chłopak.

-Jest takie słowo?- zapytał niewzruszony Tom.

-Kurwa, ja ci wyznaję moje grzechy a ty mnie olewasz- warknął Harry.

-No wybacz.

-Ej!- Harry'ego jakby olśniło.

-Co?

-W sumie to nudne te twoje lekcje. Mogę wracać do Hogwartu?

-Taa, zaraz będzie po Ciebie daddy- powiedział smutno Tom.



Harry Potter jako CzarnoksiężnikWhere stories live. Discover now