Rozdział 72

1.1K 157 6
                                    

Lauren's POV:


Wyszłam ze stołówki, a obok mnie szła wolnym krokiem Camila. Wyglądała ona na przygnębioną i jednocześnie złą.

- Wszystko okej? - zapytałam ją, a ona spojrzała się na mnie błyszczącymi oczami.

- Jasne. - odpowiedziała pewnie, po czym się uśmiechnęła.

- Pójdziemy teraz do biblioteki? - zadałam kolejne pytanie, patrząc się na kobietę z ciekawością.

- Dlaczego? - zapytała z lekkim zdziwieniem.

- Bo obie tam pracujemy. - odparłam, a brunetka zmarszczyła brwi. W ostatnim czasie bardzo często to robiła. Możliwe, że w przyszłości będzie mieć zmarszczkę pomiędzy brwiami.

- Pracujesz w bibliotece? 

- Tak, nawet spoko praca. Nie wymaga dużo wysiłku ani nic. - odparłam, a Camila kiwnęła głową.

- Przyszły jakieś nowe książki pod moją nieobecność? - zapytała, a na jej twarzy na dosłownie sekundę pojawił się uśmiech, po czym mina wróciła do poprzedniej.

- Kilka. - stwierdziłam.


Minutę później znajdowałyśmy się bibliotece. Oparłam się o ścianę obserwując Camilę, która zaczęła chodzić wokół regałów. Obserwowała ona książki z radością w oczach. Na stoliku znajdowały się cztery oddane książki, które trzeba będzie odłożyć na półkę. 

- Ta książka jest nowa? - zapytała Camila, mocno opierając się na jednej kuli, wyjmując jedną książkę i pokazując mi ją. 

- Nie widzę aż tak dobrze z daleka. - stwierdziłam, odpychając się od ściany. Podeszłam do brązowookiej i przeczytałam tytuł powieści. - Tak, nowa. - stwierdziłam, a brunetka odwróciła lekturę i zaczęła czytać opis z tyłu. Po kilkunastu sekundach uśmiechnęła się i spojrzała się na mnie.

- Przeczytam ją sobie. - oznajmiła, po czym wsunęła ją za gumkę od spodni i złapała za uchwyty przy kulach. Przeszła przez pomieszczenie i podeszła do stolika z notesem. Od razu podeszłam do niej i stanęłam za jej plecami, stając na palcach i obserwując jej poczynania. Camila oparła się na stoliku, wypuszczając z rąk uchwyty od kul. Położyła ona łokcie na blacie, przenosząc cały ciężar ciała na jej ręce i prawą nogę. Chwyciła ona za długopis i niedbale napisała ona swoje nazwisko i obok tytuł książki. Jedna kula wypadła jej spod prawej pachy i brunetka lekko się zachwiała, ale szybko złapałam ją w pasie i ułożyłam brodę na jej ramieniu, wciąż stojąc na palcach. Brunetka zatrzęsła się i jej oddech lekko przyśpieszył. - Podasz mi kulę? - zapytała, chwytając mocno za uchwyt od lewej kuli. 

- Pewnie. - odpowiedziałam, po czym odsunęłam się od niej i przykucnęłam, łapiąc w dłonie kulę i szybko podając ją jej właścicielce.

- Dzięki. - mruknęła Camila, zabierając mi swoją własność i szybko ściskając za uchwyt. Spojrzała się mi prosto w oczy z lekkim zdenerwowaniem. - I nie musiałaś tego robić. Byłam oparta na stoliku i nie wywróciłabym się. - sprostowała kobieta, a ja krzywo się uśmiechnęłam.

- Wolałam się upewnić, niż za kilka sekund znowu cię nosić do łóżka nieprzytomną. - stwierdziłam, a Camila pociągnęła nosem, spuszczając wzrok. Następnie przerzuciła ona wzrok na stolik i złapała za jedną lekturę opierając się na lewej kuli. Przeczytała ona tytuł, po czym wystawiła książkę przed mój nos.

- Zaniesiesz to to literatury faktu? - zapytała, a ja westchnęłam i wyrwałam lekturę z jej dłoni.

- Ta. - mruknęłam szorstko, po czym podeszłam do podanego regału i wcisnęłam książkę pod literą "S".

Gdy wróciłam, to Camila była pochylona nad notesem i zapisywała coś ze zdenerwowanym wyrazem twarzy. Chwyciła ona za kolejną oddaną lekturę ze stolika i nie patrząc na mnie, wyciągnęła książkę w moim kierunku.

- Zaniesiesz to do fanstasy? - zapytała, a ja obeszłam stolik i stanęłam z drugiej strony, naprzeciwko brązowookiej.

- O co ci chodzi? - zapytałam, opierając łokcie na blacie i patrząc się na jej twarz. Jej tęczówki wiodły wzrokiem po notesie, jakby czytała w nim coś bardzo ważnego. Odłożyła ona książkę z powrotem na stos i chwyciła za długopis, po czym przekreśliła jeden podpunkt w zeszycie. Lekko zdenerwowana wyrwałam jej przybór do pisania z rąk. - Camila, spójrz się na mnie. - rozkazałam dość cicho, a brunetka delikatnie podniosła wzrok. 

- Wierzę ci. - powiedziała te słowa szeptem, ale bardzo pewnym. 

- Co?

- Wierzę ci. - powtórzyła, patrząc się stanowczo w moje oczy. - Wierzę, że znałyśmy się wcześniej. - oznajmiła, a ja rozszerzyłam powieki.

- Naprawdę? - zapytałam szybko lekko zdziwiona. 

- Tak. Kiedy podałam ci książkę, to miałam takie dziwne uczucie podobne do deja vu. - stwierdziła, przymykając lekko powieki i kręcąc głową na boki. - To było dziwne. - dodała szybko.

Moje wargi mimowolnie zadrgały i kąciki ust uniosły się ku górze.


^^^^^^^^^^^^

1/?

DUИGЕОИ | CamrenDonde viven las historias. Descúbrelo ahora