55.

73 8 1
                                    

Roger's pov.

- Nigdzie nie idę! - wrzasnąłem. Pewnie obudziłem sąsiadów. Była dopiero 7:36, a my już mieliśmy iść do studia.
- Roger, proszę cię...
- Nie! I koniec!
- Wieczorem, będziemy mogli posiedzieć sobie na dachu, i pooglądać gwiazdy. Nago, nikt nas nie powinien zauważyć około 24... - uśmiechnął się pociągająco. W sumie to zawsze jest pociągający.
- Niech ci będzie... - westchnąłem.

Wyszliśmy z pokoju. W kuchni na blacie... O Boże... na blacie w kuchni siedział John z Brianem. Brian zdejmował Johnowi koszulkę. - Może byście się przenieśli z tym gdzieś indziej? Nie chcę mieć blatu w spremie. A tak poza tym, myślałem, że jesteś na takie coś zbyt niewinny, Deacy - mruknął Fred. John był cały w rumieńcu. Kto by się tego po nim spodziewał? Raczej nie ja.

~~
Krótki rozdział, bo brak mi weny, przepraszam...

Czy chcesz zobaczyć kotki w aucie?||FrogerWhere stories live. Discover now