Chapter 11 - Sebastian ty się zakochujesz...

710 47 27
                                    


Pracowaliśmy w ciszy. Kiedy przejrzałem dokumenty, które pozostały i złożyłem ostatni podpis spojrzałem na Vincenta. Również i on zakończył właśnie swoje zadanie i podał mi dokumenty.

-Jakieś uwagi? – spytałem odbierając od niego kartki.

- Owszem. Po pierwsze moim zdaniem oddział w Londynie powinien wrócić do sprzedaży maskotek firmy Funtom stylizowanych na te XIX wieczne. Duża ilość rodzin wpłynie pozytywnie na ilość klientów. Dodatkowo w jednym z dokumentów była mowa o akcji promocyjnej, a gdyby tak połączyć ją z akcją charytatywną?

- Co masz na myśli?

- Można by rozdawać za darmo chlebki curry w biednych dzielnicach miast, w których znajdują się nasze oddziały.

- To całkiem mądre podejście. Wezmę to pod uwagę. Jeszcze jakieś sugestie?

- Aktualnie nie. Reszta dokumentów jest w porządku.

- To dobrze później je podpiszę. Teraz mam coś dla Ciebie. – powiedziałem wyciągając z marynarki pudełeczko. – Kluczyki do samochodu. Dokumenty odbierzesz u Niny.

-Dziękuję

- Nie ma za co musisz być mobilny. - Spojrzałem na zegarek – Jest dwunasta. Chodź pójdziemy na lunch coś zjeść.

Mówiąc to wstałem i opuściliśmy biuro. Po dotarciu do recepcji wysłałem Vincenta do Niny. Kiedy już wszystko załatwił skierowaliśmy się na podziemny parking.

Po zejściu dotarliśmy do jednego z moich ulubieńców.

- Wsiadaj – powiedziałem podchodząc od strony pasażera do czarnego Audi Q7. – Kluczyki dostałeś.

Ruszyliśmy bez słowa. Podczas jazdy obserwowałem Vincenta. Jechał pewnie i o dziwo nie przesadzał z szybkością. Z moimi wskazówkami dojechaliśmy do Ginger Restaurant. Kiedyś odkryłem przez przypadek ten lokal i przekonałem się, że mają naprawdę wspaniałe jedzenie jak się okazuje kuchni polskiej. Na miejscu Vincent zaparkował pod wejściem i skierowaliśmy się w jego stronę. W środku zajęliśmy miejsca w rogu sali i poczekaliśmy na kelnera który po chwili przyjął nasze zamówienie. Kiedy odszedł podniosłem wzrok na Vincenta. Zapatrzony w okno znów nabierał melancholijnego wyglądu. Sebastian ty się zakochujesz...


***

Hejka Robaczki

Znów będę przepraszać za opóźnienie, ale niestety byłam w szpitalu bo.... mam wielokrotne złamanie nogi lewej (w tym trzonu piszczela). Brawa dla mnie dokonałam tego cudu spadając z dwóch schodków. Lekarz też nie umiał uwierzyć . Tak więc teraz mam już dużo czasu (jestem uziemiona w domu), a to się równa z tym, że mam dużo czasu na pisanie odkąd mam już laptopa pod ręką. Tak więc do zobaczenia niedługo. 

Wasza "regularna" Domina Morte

I am your infernal consolation ||SebasCiel*Yaoi||Where stories live. Discover now