Atak

6.5K 331 27
                                    

Nate zabrał mnie do pizzerii.

Zamówił moją ulubioną.

Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, pośmialiśmy się...

W skrócie - znacząco poprawił mi humor. To było bardzo miłe z jego strony. Wiedział, czego było mi trzeba. Praktycznie zapomniałam o tym, co stało się wcześniej, i zwyczajnie dobrze się bawiłam. Przy nim nie można było się smucić.

Fajnie spędziłam czas.

Nate to dobry kumpel.

- Ile ci wiszę? - zapytałam grzebiąc w portmonetce.

- Nic. Następnym razem ty stawiasz mi pizzę - puścił oczko.

- Nate... - zaśmiałam się.

- No serio, nie oddawaj mi - nie chciał przyjąć pieniędzy.

Wtedy odezwał się jego telefon.

- Elizabeth...? - wziął komórkę do ręki, marszcząc brwi. - Halo?

Jego mina w sekundę stała się poważna. Otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.

- Co jest? - zapytałam przejęta.

- Dobra, zaraz będę.

Próbowałam podsłuchać, co się stało, jednak dziewczyna zbyt szybko mówiła i mało co zrozumiałam.

- Ona jest ze mną - popatrzył na mnie. - OK, już idziemy - rozłączył się.

- O co chodzi?

Chłopak wstał, złapał mnie za nadgarstek i pociągnął.

- Chodź.

Zaprowadził mnie za budynek, w którym przed chwilą jedliśmy.

Miejsce było ciemne i trochę przerażające.

- Co się dzieje, Nate? - zapytałam zdenerwowana.

- Louis - powiedział. - Atakują nas. A raczej resztę...

- I co teraz?

- Musimy im pomóc.

- Jak? Nie zdążymy tam dotrzeć.

- Przemieniaj się.

Legenda || KOREKTA ✍️Where stories live. Discover now