Ch. 15 - Gra

1.3K 132 105
                                    

— Cholera, cholera, cholera! — Zaczęła rozglądać się dookoła, łapiąc się za głowę. To wszystko wydarzyło się tak szybko, że nawet nie miała czasu na reakcję. Być może właśnie odnalazła zaginionego kuzyna, którego nie widziała tyle lat, i którego uważano za martwego. Dosłownie miała go na wyciągnięcie ręki, jednak najwyraźniej los nie chciał by ich drogi ponownie się skrzyżowały.

— Ej! — Mocny uścisk na ramionach sprawił, że oprzytomniała i przestała panikować. Z przyśpieszonym oddechem spojrzała na blondyna, którego wściekłe spojrzenie świdrowało ją od dłuższej chwili. — Weź się kurwa w garść! Wróciliśmy i...

— Wróciliśmy — Powtórzyła za nim i kompletnie go ignorując, odwróciła się w stronę swojego domu, który niczym się nie zmienił odkąd ostatni raz tu przyszła.

Przełknęła ślinę, po czym bez słowa ruszyła w stronę budynku. Bakugou przez chwilę się w nią wpatrywał, lecz ostatecznie ruszył za nią, by w razie czego odpowiednio szybko zareagować. Tym razem nie da się załatwić tak jak poprzednim. Dopadnie tę wiedźmę nim ktokolwiek zdoła go teleportować, daleko od miejsca zdarzenia. Akane, ostrożnie weszła po schodach prowadzących na taras. Z głowy wyrzuciła myśli dotyczące chłopaka, którego spotkała. Nim zajmie się później, a teraz skupi się na tym, po co tu wróciła.

Nim zdążyła otworzyć drzwi, zrobił to za nią Bakugou, który od razu wszedł do środka. Stanęła jak wryta, wpatrując się w jego znikająca sylwetkę, po czym z uśmiechem pokręciła głową i ruszyła za nim. Bakugou Katsuki, wybuchowy typ, który nie boi się niczego i ma w dupie to, co inni powiedzą. Do tego włada potężnym quirk i sam w sobie jest bardzo silny. Kiedyś będzie wielkim bohaterem i z pewnością zajmie miejsce w pierwszej dziesiątce, a może i nawet w trójce. Dziewczyna pokręciła nerwowo głową, karcąc się za takie myśli w takiej chwili. Zamiast na obecnej sytuacji, skupiła się na blondynie. Westchnęła z irytacji. Czy on choć przez chwilę mógłby nie siedzieć jej w głowie? Chociaż z tego co wiedziała od Momo, to normalne podczas...

Skup się Akane — Usłyszała w swojej głowie, za co była bardzo wdzięczna demonowi, który odciągnął ją od ponownego zatopienia się w myślach o blondynie.

Wspomnianego chłopaka chwilę potem odnalazła w salonie. Stał tyłem do niej, wpatrując się w pomieszczenie przypominające pobojowisko. Akane wyminęła go i ruszyła na górę po schodach, kierując się do sypialni ojca. Gdy tylko tam weszła, nie ominęło jej rozczarowanie, którego się spodziewała, ponieważ pomieszczenie wcale nie wyglądało lepiej niż to na dole. Z westchnieniem usiadła na końcu łóżka, po czym zakryła twarz dłońmi.

To wszystko było tak nierealne, że zaczęła się zastanawiać, czy to aby na pewno nie jest sen, jednak gdy nawet po uszczypnięciu się nie obudziła, uświadomiła sobie, że to wszystko to jednak prawdziwa szara rzeczywistość. Jednak bez względu na to jak źle by nie było to i tak zawsze na końcu wychodzi słońce. W takim razie gdzie ono jest? Jak na razie nie widziała nic, prócz ciemnych chmur zwiastujących burzę. To jeszcze nie koniec kłopotów. To dopiero ich początek.

Czując jak materac obok się ugina, spojrzała na chłopaka, który wpatrywał się w nią bez uczuciowo. Nie dziwiła się mu. Ona sama nie była w lepszym stanie, a on mimo iż nie musiał, był z nią przez cały ten czas, czego akurat zrozumieć nie mogła.

— Dlaczego to robisz? — Spytała, wpatrując się w ścianę. — Dlaczego mi pomagasz? Dlaczego nadal przy mnie jesteś?

Bakugou westchnął głęboko, jakby zadane mu pytanie było czymś naprawdę ciężkim. Odwracając od niej wzrok, przeczesał dłonią włosy, a ona nadal siedząc bez ruchu, cierpliwie czekała na odpowiedź.

𝚎𝚡𝚙𝚕𝚘𝚜𝚒𝚟𝚎 𝚕𝚘𝚟𝚎 || 𝚋𝚊𝚔𝚞𝚐𝚘𝚞 𝚔𝚊𝚝𝚜𝚞𝚔𝚒 Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang