Ch. 7 - Zaufanie

1.7K 146 21
                                    

Kugo Sakamata, bardziej znany jako Gang Orka, to jeden z najlepszych i najbardziej znanych zawodowych bohaterów. Swoim wyglądem bardziej przypomina złoczyńcę, lecz dla niego samego, oraz ludzi którzy go podziwiają, jest to nieistotne, w tym także Akane, która zaliczała się do jego największych fanów. Gdy była mała, trochę się go bała, jednak z czasem zaczęła go podziwiać. Na początku podobał jej się tylko ze względu na groźny wygląd, lecz z czasem pokochała jego charakter i postawę jako bohater, oraz to co robi. Do tej pory nawet nie myślała o tym, że będzie pomocnikiem swojego ulubionego bohatera, aż do teraz. Na samą wieść o tym, automatycznie poprawił jej się nastrój. Być może te pięć dni nie będą takie złe, jak na początku myślała, jednak zbytnio się na to nie nastawiała. Wiedziała, że wszystkie te pozytywne emocje mogą się ulotnić w zaledwie ułamku sekundy, dzięki jej wybuchowemu partnerowi. Gang Orka od zawsze zajmował się mafią. Zwykle działał w nocy, kiedy przestępcy spotykali się w najciemniejszych zakątkach miasta, zwykle by wymienić się nielegalnym towarem. Dlatego też dzisiejszym zadaniem Akane oraz Bakugou było patrolowanie okolic. W razie gdyby natknęli się na kogoś lub coś podejrzanego, mieli od razu to zgłosić. Jednak ze względu na to, że zawodowy bohater nie chciał ich zbytnio narażać, przydzielił ich do tych spokojniejszych dzielnic, więc szanse na to, że doszłoby do jakiegokolwiek starcia, były nikłe.

— Cholerna nuda — Odezwał się blondyn, po raz pierwszy od dłuższego czasu. Akane w odpowiedzi wywróciła jedynie oczami, czego jednak nie zauważył przez to, że głowę zwróconą miał w zupełnie inną stronę. Szli właśnie jedną z ciemniejszych i zarazem dłuższych uliczek, znajdujących się pomiędzy wysokimi budynkami. Z jednej strony miał rację, że nic się nie dzieje. Nie mieli więc zbyt dużo roboty. Jednak świadomość wykazania się i to tuż przed Gang Orką sprawiała, że Akane momentami wręcz pragnęła spotkać jakichś złoczyńców i samodzielne się nimi zająć, bez wzywania jakiejkolwiek pomocy.

— Jakoś nie sądzę by się to zmieniło. Patrolujemy jedną z najspokojniejszych dzielnic, więc dzisiaj raczej żadnej mordy nie obijesz — Powiedziała ze znudzeniem w głosie, bawiąc się pierścieniem na palcu.

— Tch — Prychnął chłopak. Najwyraźniej nie spodobała mu się jej uwaga. — Nie wierzę, że znowu mnie do ciebie przydzielili.

Akane po raz kolejny wywróciła oczami, mając ochotę mu przywalić. Miała nadzieję, że ten temat zostawi już w spokoju, jednak najwidoczniej się przeliczyła. W sumie mogła się tego spodziewać po panu idealnym.

— Ta, cieszę się tak samo jak ty — Odburknęła, nie kryjąc swojej irytacji, przez co sprowadziła na siebie wzrok blondyna.

— I to ty narzekasz? Ciekawe kto w razie czego będzie musiał ratować ci dupę idiotko — Po tych słowach Akane odwzajemniła wściekłe spojrzenie blondyna, który najwyraźniej był już w swoim żywiole. Do tej pory szli ramię w ramię, jednak białowłosa pod wpływem emocji przyśpieszyła i stanęła przed chłopakiem, torując mu drogę, przez co on także się zatrzymał.

— A czy ktoś cię w ogóle o to prosił? Nie i teraz także nie zamierzam prosić cię o pomoc. Chłopaki by się mną zajęli i nie musiałbyś zawracać sobie mną głowy, ale nie. Dla ciebie liczy się tylko wygrana i to dlatego po mnie przyszedłeś. W moich oczach nigdy nie będziesz bohaterem — Miała nadzieję, że chociaż dzisiaj uniknie z nim kłótni. Mogłaby w sumie przemilczeć jego docinki, lecz problem w tym, że nie potrafi.

— Nie obchodzi mnie zdanie kogoś takiego jak ty — Warknął, robiąc krok do przodu, przez co dzieliła ich naprawdę niewielka odległość. Akane wpatrywała się w jego intensywnie czerwone oczy. — Wnerwiasz mnie!

Jak dzieci — Usłyszała w pewnym momencie pełen kpiny głos w swojej głowie. Chwile jej zajęło przypomnienie sobie, że należy on do Kasai'a, aktualnie siedzącego w jej pierścieniu. — Ogarnijcie się i skupcie na zadaniu.

𝚎𝚡𝚙𝚕𝚘𝚜𝚒𝚟𝚎 𝚕𝚘𝚟𝚎 || 𝚋𝚊𝚔𝚞𝚐𝚘𝚞 𝚔𝚊𝚝𝚜𝚞𝚔𝚒 Where stories live. Discover now