Ch. 3 - Początek kłopotów

2K 172 59
                                    

Nadszedł dzień na który czekali wszyscy uczniowie 1A. Dzień testu. Jedni byli tym faktem zachwyceni, a drudzy wręcz przeciwnie. Ponieważ jego termin został ujawniony dopiero wczoraj późną porą, mieli prawo się niepokoić. Akane należała do tej pierwszej grupy. Już od samego rana przygotowywała się mentalnie i nie tylko. Niestety jak na razie wiadome było tylko to, że cała akcja będzie trwała kilka dni. Z tego też powodu białowłosa nie brała ze sobą praktycznie niczego, oprócz niektórych drobiazgów które mogłyby jej się tam przydać. Skoro będą zdani na siebie przez kilka dni i to w dodatku w miejscu, którego kompletnie nie znają, wolała się nie obciążać zbędnymi rzeczami.

Leżąc na brzuchu w swoim aktualnym pokoju, przyglądała się błękitnemu niebu widocznemu za oknem. Co chwilę pojawiała się na nim mniejsza chmurka. Dzisiaj było wyjątkowo czyste, więc nie musieli martwić się o to, że pogoda niespodziewanie ich zaskoczy. Do zbiórki przed dormitorium została godzina, więc czas ten postanowiła przeznaczyć właśnie na leniuchowanie. Co kilka minut słyszała szybkie kroki i głosy dziewczyn, które co odwiedzały męską część budynku, przez co kąciki jej ust lekko drgnęły. W przeciwieństwie do nich, od razu po powrocie z akademii załatwiła wszystkie sprawy, by potem się z tym nie głowić. Strój także miała już na sobie, więc jedyne co jej pozostało, to czekać. Jednak cisza która zapadła na dłuższą chwilę sprawiła, że poczuła coś w rodzaju niepokoju. Na co dzień lubiła samotność, mogła wtedy zająć się swoimi sprawami wiedząc, że nikt jej w tym nie przeszkodzi, jednak odkąd zaczęła tu naukę, pewne rzeczy się zmieniły. Odkąd dormitorium stało się ich domem, jeśli kiedykolwiek zapadała tu cisza, oczywiście nie licząc tej nocnej, musiało to o czymś świadczyć.

Akane poderwała się do siadu i spojrzała na stojący obok ramki ze zdjęciem zegarek. Tak jak sprawdzała chwilę temu, do zbiórki zostało jeszcze sporo czasu, więc to, że wszyscy nagle zniknęli i siedzą sobie teraz w autokarze jadąc do celu, nie wchodziło w grę. Postanowiła jednak sprawdzić tę ciszę. Wstała na równe nogi, po czym ze znudzeniem na twarzy opuściła pomieszczenie. Idąc korytarzem spostrzegła, że wokół niej nie ma żywej duszy. Dopiero gdy weszła do salonu, zastała tam siedzącego na kanapie Kirishimę, rozmawiającego z Midoriyą i Iidą, którzy także byli już w swoich strojach. 

— O, cześć — Uśmiechnął się czerwonowłosy, gdy tylko ujrzał stojącą nieopodal dziewczynę, która po chwili zajęła miejsce obok niego. — Co jest? Wyglądasz na zmartwioną.

— Nie, po prostu myślałam gdzie wszyscy zniknęli. Zrobiło się jakoś niesamowicie cicho — Powiedziała, zakładając ręce na piersi.

— Jeśli chodzi o chłopaków to każdy jest w swoim pokoju i przygotowuje się do wyjazdu — Wyjaśnił siedzący naprzeciwko okularnik. — A jeśli o dziewczyny to...

— Znowu coś wymyśliły? — Przerwała mu, unosząc brew.

— Przecież je znasz — Zaśmiał się Kirishima. — Nigdy nie znajdą sobie miejsca.

Białowłosa skinęła z uśmiechem na tę uwagę. Jeśli nie siedziały w pokoju jednej z nich, to odwiedzały chłopaków. Taka już ich natura, jednak Akane zwykle nie brała w tym udziału. Jakoś po prostu jej do tego nie ciągnęło. Nie to, że nie lubiła płci męskiej, wręcz przeciwnie, jednak w tym samym czasie wolała się pouczyć. Czasami spędzała z dziewczynami czas, ale to tylko czasami, oczywiście nie licząc Momo z którą praktycznie się nie rozstawała.

— A co to za posiedzenie? — Wspomniana wcześniej dziewczyna weszła do salonu, posyłając siedzącym tam osobom zdziwione spojrzenie.

𝚎𝚡𝚙𝚕𝚘𝚜𝚒𝚟𝚎 𝚕𝚘𝚟𝚎 || 𝚋𝚊𝚔𝚞𝚐𝚘𝚞 𝚔𝚊𝚝𝚜𝚞𝚔𝚒 Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang