Powrót w rodzinne strony.

1.1K 45 0
                                    

Hailey pov.

Minął tydzień od czasu kiedy wraz z Mironem postanowiliśmy udać się do Narodu Ognia. Właśnie dotarliśmy pod główne drzwi pałacu, które otworzyła nam Katara skacząc nam na szyję za nią zobaczyliśmy Aang'a, Sokkę wraz z jakąś dziewczyną i Toph. Przywitaliśmy się z wszystkimi. Nagle Katara zamarła. Nie wiem czemu popatrzyłam na nią zaniepokojona jej zachowaniem.

- Hailey! Jaki piękny naszyjnik! To od ciebie prawda Miron? Pobieracie się?

- Tak. - Odpowiedział chłopak spoglądając na mnie i uśmiechając się. - Przyjechaliśmy tu aby zaprosić was wszystkich na nasz ślub.

- Nie wierzę. Po prostu nie wierzę. - Odparł Aang i odszedł wgłąb pałacu.

- Pójdę zobaczyć co mu jest. - Zaproponowałam a wszyscy zgodzili się skinieniem głowy.

- Aang! Aang! Zaczekaj! - Chłopak słysząc mój głos stanął w miejscu. Kiedy do niego podbiegłam i chwyciłam go za ramię odwrócił się i spojrzał na mnie załamanym wzrokiem.

- Aang, co się stało? - Zapytałam, nie wiedziałam o co mogło chodzić mojemu przyjacielowi.

- Nie wiem czy powinienem ci to mówić ale ci powiem, od kiedy wyjechałaś Zuko przychodził do mnie prawie codziennie cały czas żalił mi się jak mogłaś go opuścić bez słowa, mówił że mu na tobie zależy, i chociaż tego nie powiedział mam wrażenie że on cię po prostu kocha. - Zamurowało mnie ale chwilę później oprzytomniałam.

- O nie, nie to nie ja jestem ta zła i okropna to wszystko jego wina! To on powiedział że nie możemy być razem, nie podając żadnego konkretnego powodu! - Niemal krzyczałam avatarowi w twarz.

- Bo Azula jego siostra uciekła z więzienia! Bał się o twoje bezpieczeństwo. A ja nie wiem jak mógł się tak zachować i nic ci nie powiedzieć, chciałem ci powiedzieć tak jak wszyscy ale nam zabronił.

- Czekaj, wszyscy o tym wiedzieli, Miron też?

- On nie.

- Gdzie jest Zuko, gdzie? Muszę z nim porozmawiać! Proszę powiedz mi!

- Wyjechał.

- Jak to wyjechał?! Wiedział że przyjeżdżam i wyjechał?

- Nie wiedział że przyjeżdżasz nikt mu nie powiedział. - Bąknął chłopak pod nosem. A ja nie wytrzymałam tych emocji osunęłam się na ziemię i schowałam twarz w dłonie. Aang chyba nie wiedział co robić i usiadł obok mnie.

- Aang, j-ja muszę z nim porozmawiać ja, ja go kocham i nie mogę wyjść za Mirona jeśli pierw nie porozmawiam z Zuko.

- Hailey nie wiem jak ci pomóc. Widzę że obydwoje cierpicie, ty i Zuko. Postaram się z Katarą zabrać go na wasz ślub nieco wcześniej abyście mogli razem porozmawiać i wyjaśnić sobie wszystko.

- Aang jesteś cudownym przyjacielem. - Powiedziałam a po moich policzkach zaczęły spływać łzy przytuliłam chłopca z strzałką i podziękowałam mu za wszystko udałam się do Mirona aby zaoszczędzić sobie późniejszych pytań z jego strony.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Minął tydzień odkąd przyjechaliśmy z Mironem do Narodu Ognia. Za namową Katary zaczęłam się opalać i teraz moja karnacja była jak kawa z mlekiem, miała taki sam kolor jak skóra Katary. Nie chciałam dać się namówić, bo dziewczyna proponowała mi naszyjnik zaręczynowy swojej matki, wiedziałam że ma dla niej niesamowitą wartość sentymentalną. Bo dłuższych namowach zgodziłam się założyć jej naszyjnik na ślub. Byłam jej wdzięczna. Zrobiła dla mnie tyle dobrego że po prostu trudno ubrać to w słowa. Dzisiaj wyjeżdżamy z Mironem do Południowego Plemienia Wody, Aang, Katara, Sokka i Suki (w końcu dowiedziałam się jak na imię jego dziewczyna), Toph i mam nadzieje że również Zuko zjawią się u nas za 5 dni. Miron strasznie się upiera aby ślub nastąpił jak najszybciej nie wiem czemu, ale nie będę się mu sprzeciwiać, mam tylko nadzieje że nie pożałuję swojej decyzji. Poczułam zimną bryzę wracamy do naszego domu czuję to.

Zapomniany mag.Where stories live. Discover now