Stare więzienie Narodu Ognia.

4.4K 182 10
                                    

Hailey pov.

Mamy dzień a może noc? Nie mam pojęcia w mojej celi nie ma okna co równa się z brakiem dostępu do świata i światła. To już chyba piąty rok od kiedy siedzę tu przykuta łańcuchami bez możliwości tkania ognia i powietrza. Tak dobrze zrozumieliście ognia i powietrza. Jestem magiem dwóch żywiołów. Ale nic mi to nie daje. Siedzę zamknięta tu i prawdopodobnie już nigdy nie wyjdę to tu spędzę resztę swojego nędznego życia. Mam już 17 lat długie czarne włosy i niepowtarzalne złote oczy. Co mi po tym wszystkim jak siedzę tu i już nigdy nie wyjdę. Nagle słyszę głos jakiegoś mężczyzny.

- Pójdę sprawdzić prawe skrzydło a ty zajmij się lewym. - Oznajmił mężczyzna nie mam pojęcia z kim rozmawiał mogę sobie tylko wyobrazić że osoba do której mówił skinęła głową na jego słowa. Nagle słyszę kroki w moją stronę to może być moja jedyna szansa. Nagle widzę wysokiego mężczyznę w długim czarnym płaszczu z złotymi wstawkami na głowie ma kaptur przez co nie widzę jego twarzy. Podchodzę do krat najbliżej jak się da.

- Pomóż mi proszę! - mówię błagalnym tonem. Naprawdę tylko na tyle mnie stać?

- Kim jesteś? - Mężczyzna odwrócił się w moją stronę ja jednak dalej nie widzę jego twarzy.

- Nazywam się Hailey. Pomóż mi! Oni mnie tu przetrzymują a ja nic nie zrobiłam. Zabierz mnie stąd zanim Ozai wróci i będzie chciał informacji! Błagam ja nie mogę mu nic powiedzieć! Ale jak mu nie powiem to mnie zabije. - Zapłakałam niczym dziecko. Nigdy nie pomyślałam że będę miała kiedyś okazję błagać kogoś o pomoc. I to jeszcze w ucieczce.

- Dobrze zabiorę cię stąd! Sokka! Idź po klucze rozkuj tą dziewczynę, wypuść ją i zaprowadź na Appę. 

- Robi się! - Usłyszałam głos z oddali. Chwila, chwila? Będę wolna? Będę wolna! Nie musiałam czekać długo chwilę później przyszedł do mnie chłopak z kucykiem i kluczami w ręce rozkuł moje łańcuchy, wyprowadził mnie z więzienia i posadził na latającym bizonie, myślałam że już wyginęły, widać dużo mnie ominęło. Po pewnym czasie do bizona zaczęły zbliżać się dwie postacie. Łysy chłopiec z niebieską strzałką na głowie, chwila, chwila mag powietrza! Nie jestem ostatnia. Obok niego szedł ten zakapturzony mężczyzna teraz jednak nie miał kaptura mogłam zobaczyć jego twarz był przystojny nawet bardzo ale jego twarz zdobiła blizna na lewym oku. Chwilę później wszyscy lecieliśmy na bizonie w nieznanym mi kierunku.

Zapomniany mag.Where stories live. Discover now