Hailey pov.
Dolecieliśmy nie wierzę. Jestem wolna! Całkiem wolna! Mija chwila i nagle dociera do mnie że znajdujemy się przed pałacem. Ozai. Schodzę z bizona i zaczynam biec w stronę bram mija chwila a wokół mnie spod ziemi wyrasta mur cofam się o kilka kroków i nagle natrafiam na czyjąś klatkę piersiową. Chłopak z blizną.
- A ty dokąd? - pyta z zaskoczoną miną.
- Nic nie powiem. Zabij mnie bo przypuszczam że w pojedynku z wami i tak bym przegrała, więc śmiało zabij mnie. - Mówię pewnym głosem.
- Nie mam zamiaru cię zabijać.
- Jesteś bardzo miły. Ale obawiam się że w takim razie nie dam ci innego wyboru. - Chłopak popatrzył na mnie pytająco. Chwilę później użyłam magii powietrza aby ich wszystkich poprzewracać. Chwilę później stworzyłam ogromną falę ognia i skierowałam ją na zdezorientowanych mężczyzn. Nagle ktoś mocno złapał mnie za nadgarstki. Jęknęłam z bólu.
- To teraz chyba musisz nam wszystko wytłumaczyć. - Powiedział nie kto inny jak chłopak z blizną.
- Żartujesz? Pracujecie dla Ozai'a nic wam nie powiem!
- Czekaj to ty nie wiesz że wojna się skończyła? - Popatrzyłam na chłopaka pytająco.
Pociągnął mnie do środka pałacu wepchnął do jakiejś komnaty i zamknął drzwi oczywiście na klucz. Czemu on się tak zachowuje? Zaczęłam walić w drzwi i krzyczeć. Przez dłuższą chwilę, później do środka wszedł ten chłopak który rozkuł mi kajdany... Sokka? Tak Sokka.
- Zdenerwowałaś Zuko. - Powiedział z obojętnym wyrazem twarzy.
- Kogo?
- Tego takiego trochę wariata z blizną. - Więc tak ma na imię ten dupek.
- Nie żałuję - powiedziałam pewnie - jest arogancki, za kogo on się uwarza?!
- Za Władcę Ognia skarbie - chłopak z blizną znaczy Zuko popatrzył na mnie lekceważąco, a na Sokke wrogo.
- Wypuść mnie! - rzuciłam się na niego z pięściami.
- Uspokój się bo będę musiał sam to zrobić. - Powiedział ostro. Uspokoiłam się cofnęłam o kilka kroków.
- Po co mnie tu trzymasz? - Tylko to przyszło mi do głowy.
- Bo jesteś od teraz dla nas zagadką.
- Dlaczego?
- Bo władasz dwoma żywiołami, nie jesteś ani normalnym magiem ani avatarem, więc kim jesteś?
- N-nie wiem... - Zająknęłam się.
- Sokka zaprowadź ją do gościnnej komnaty, poproś służbę o jakieś ubrania dla niej, potem przyjdź do mojej komnaty.
- Dobra.. - Bąknął bez emocji chłopak z kucykiem. Zuko wyszedł zostawiając otwarte drzwi.
- Panie przodem. - Odezwał się chłopak. Wydawał się miły i opiekuńczy? Pokazywał mi gdzie mam się kierować. W końcu znaleźliśmy się pod drzwiami do komnaty.
- No cóż to ja pójdę poszukać ci jakiś ubrań... a ty no nie wiem możesz się wykąpać czy co tam chcesz.
- Dobrze. - Weszłam do środka zamykając drzwi skierowałam się do łazienki. Wzięłam długą relaksującą kąpiel. Musiałam wyjść z łazienki owinięta ręcznikiem bo nic innego nie miałam. Zaczęłam rozglądać się po pokoju za ubraniami ale nigdzie ich nie było czyli Sokka jeszcze nic nie znalazł. Nagle drzwi się otworzyły a w nich stanął... Zuko z ubraniami?!
- Mam ubrania - powiedział chłopak chwilę później spoglądając na mnie, a ja stałam jak słup soli w samym ręczniku.
- Dzięki. - Podeszłam do niego i wzięłam mu ubrania z ręki a on dalej patrzał jakby oszołomiony.
- Mógłbyś wyjść chciałabym się ubrać. - Odezwałam się po chwili ciszy.
- Tak, tak pewnie. Poczekam przed drzwiami i pójdziemy na kolację dobrze?
Skinęłam tylko głową wyganiając chłopaka za drzwi. Jestem ciekawa skąd wzięli takie śliczne ubrania. Bordowa koszulka bez ramion sięgała mi do pępka, do tego przylegające spodnie w tym samym kolorze, płaskie pantofelki, bransoletka z symbolem Narodu Ognia i wstążka do włosów. Niechętnie ubrałam bransoletkę ale nie chciałam zrobić chłopakowi przykrości i tak już za dużo szkód mu wyrządziłam. Grzywkę spięłam wstążką i byłam gotowa do wyjścia. Pora na kolację!
CZYTASZ
Zapomniany mag.
FanfictionAvatar Aang wraz z przyjaciółmi stara się aby na świecie panował pokój. Pewnego razu wybierają się z Zuko w podróż do jednego z najstarszych więzień w celu odnalezienia matki Władcy Ognia. Można by ująć że spodziewali się wszystkiego ale na pewno ni...