27

1.1K 67 2
                                    

- Bilbo! Bilbo! - szukałam hobbita po całym zamku. Biegałam od komnaty do komnaty chcąc oznajmić mu bardzo ważną wieść. Wtem zastałam go w królewskiej jadalni - Bilbo - westchnęłam starając się uspokoić nierówny oddech - Muszę ci coś powiedzieć.

- Ja także muszę ci coś bardzo ważnego powiedzieć - odparł niepewnie - Możliwe, że znalazłem rozwiązanie naszego problemu.

- Doprawdy? - zmarszczyłam brwi patrząc na niego z ciekawością - Ja właśnie do ciebie w tej sprawie, ale wolę, abyś mówił pierwszy.

Mężczyzna kiwnął głową na znak zrozumienia.

- Pomyślałem, że moglibyśmy dokonać wymiany..

- Z Thranduilem - dokończyłam za niego i uśmiechnęłam się delikatnie.

- Myślałaś o tym samym, mam rację? - spytał trochę pewniej. Możliwe, że wieść o tym, że jego plan może okazać się całkiem dobry, poprawiła jego humor.

- Spędziłam cały dzień nad rozmyślaniem jak wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji - odparłam z lekkim smutkiem - Jest to dla mnie niewątpliwie ciężki czas.  Zachowanie Thorina naprawdę mnie wykańcza. Pragnę, aby wrócił nasz dawny przywódca, aby w końcu było tak jak wcześniej..

- Nie trać nadziei. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby mu pomóc - położył rękę na moim ramieniu i uśmiechnął się do mnie pocieszająco - Teraz jednak muszę ruszać. Nie możemy tracić czasu.

- Pójdę z tobą - wyjaśniłam z zawziętością i ruszyłam w stronę wyjścia.

- W żadnym wypadku! - zagrodził mi drogę, co niestety nie spodobało mi się - Musisz tutaj zostać. To naprawdę jest zbyt ryzykowne. Zauważyłby gdybyśmy oboje zniknęli - wyjaśnił z czym musiałam się zgodzić - Poza tym dam sobie radę. Jestem przecież włamywaczem - wytłumaczył z dumą,  a ja rozpromieniłam się lekko - Cichy i szybki jak myszka.

- W takim razie będę trzymać kciuki, aby wszystko poszło dobrze - oznajmiłam. Bilbo posłał mi ciepły uśmiech, po czym zniknął w ciemności.

°•°•°•°•°

Obudziłam się gwałtownie słysząc głośny huk. Moja głowa podtrzymywana przez rękę opadła na stół, przy którym drzemałam. Podniosłam się szybko na równe nogi masując obolały policzek. Skierowałam się w stronę odgłosów reszty towarzyszy. Dopiero po chwili spostrzegłam, że nastał już ranek. Podeszłam do barierki, przy której stali krasnoludy. Na ciele każdego z nich znajdowała się ciężka zbroja, a w ręku każdy trzymał wybraną przez siebie broń. Wychyliwszy się ujrzałam przed zamkiem wojska elfów oraz ludzi. Przełknęłam ślinę czując jak stres opanowuję mnie od środka. Bałam się każdej reakcji, każdego zdania, które wychodziło z ust Thorina.

Przelotnie spojrzałam po towarzyszach, ale gdy dostrzegłam tam także i Bagginsa uspokoiłam się nieco. Posłaliśmy sobie znaczące spojrzenia, po których mogliśmy się wszystkiego domyślić. Pozostało nam jedynie czekać.

Król Thranduil wraz ze swoim nowym kompanem znaleźli się przed samym wojskiem. Thorin wziął do ręki łuk i strzelił strzałą w ziemię tuż przed elfem. Serce stanęło mi w gardle na widok jego zaczepnego charakteru. Tego właśnie się obawiałam. Jego nieustępliwości, która prowadziła nas do zguby.

- Następną poślę ci między oczy - powiedział z pogardą, a krasnoludy poparli go gromkim, wojennym krzykiem. Elfickie wojska wycelowały swoje strzały w naszą stronę. Armia liczyła ich z tysiąc albo i więcej. 

Towarzysze przestraszeni natychmiast schowali się za kamienną barierką, lecz Thorin nadal stał nieustraszony. Wciąż celował kolejną strzałą, tym razem w głowę króla. Thranduil podniósł rękę oznajmiając wojsku, aby opuścili broń i zwrócił się do Dębowej Tarczy.

I NEED YOU ~ [ZAKOŃCZONE] ~ [W Trakcie Popraw]Where stories live. Discover now