Rozdział 5

376 17 30
                                    

Noc upłynęła Clem i AJ'owi spokojnie. Obydwoje szybko zasnęli, a snu nic im nie przerwało. Następnego dnia, Clem i AJ po wyjściu ze swojego pokoju, poszli do głównego budynku, idąc po schodach na górne piętro.

Alvin Junior: Pozwoli nam zostać, prawda?

Clementine: Przekonamy się. Znajdźmy jego biuro.

Alvin Junior: Wiem, gdzie to jest. Pokaże ci.

Chłopiec wyprzedził Clem, biegnąc po schodach jak najszybciej na górę.

Alvin Junior: Tutaj! Chodź, Clem! Tędy!

Clementine: Hej, zwolnij trochę.

Chłopiec jednak biegł dalej, stając przy najbliższych drzwiach. Clementine weszła do środka razem z nim.

Alvin Junior: Hej, Tenn tutaj jest!

Chłopiec od razu usiadł obok Tenna, siedzącego na dywanie w dawnym biurze dyrektora, teraz pokoju Marlona. Tenn miał wokół siebie zabawkowy wóz strażacki, kilka karykaturalnych, plastikowych figurek w mundurze strażackim i policyjnym.

Tenn: Hej.

Clementine: Hej, Tennessee. Co u ciebie?

Tenn: Szukałem więcej kredek, ale ich nie znalazłem.

AJ sięgnął po jedną z figurek Tenna.

Alvin Junior: Kim oni są?

Tenn: To strażacy.

AJ sięgnął po drugą z figurek.

Tenn: A to policjantka. Ona będzie bohaterką.

Alvin Junior: Kim oni są?

Tenn: To... to byli ludzie, którzy nas chronili.

Alvin Junior: Gdzie oni są? Nigdy wcześniej nikogo takiego nie widziałem.

Clementine: Już wiesz, co się z nimi stało.

Alvin Junior: Nie byli wystarczająco silni.

Tenn: To nie prawda. Byli bardzo silni. A teraz oddaj mi to i...

Tenn próbował sięgnąć po swoją zabawkę, którą trzymał AJ. Chłopiec jednak odsunął się.

Alvin Junior: Nie! To jest teraz moje.

Tenn: Hej, oddaj to.

Alvin Junior: Nie!

Tenn: Nawet nie wiesz, kim oni są.

Clementine widząc sprzeczkę między chłopcami, zabrała od AJ'a zabawkę, podnosząc się z podłogi.

Clementine: Hej, hej. Wystarczy już.

Alvin Junior: To już nie jest twoje.

Tenn nie odpowiedział AJ'owi, pokazując mu jedynie język. Tymczasem Clem oddała Tennowi jego zabawkę.

Alvin Junior: To jest moje.

Clementine: Nie, nie jest.

Alvin Junior: Urgh, dobra.

Tenn spojrzał na Clem, uśmiechając się.

Tenn: Dzięki.

Clementine: Wiesz gdzie jest Marlon?

Tenn: Nie wiem. Powinien być gdzieś w pobliżu. Mogę pójść go poszukać.

Clementine: Byłoby miło. Dzięki, Tenn.

Inna historia Clementine i Louisa: The Walking Dead FanfictionWhere stories live. Discover now