Rozdział 2

500 24 69
                                    

Nie wiedziała, ile czasu później dokładnie się obudziła, jednak odzyskała przytomność w niewielkim pokoju, z szarymi, niszczejącymi ścianami, wiatrakiem na suficie otoczonym pajęczynami i lampką obok niego, leżąc z głową na poduszce.

Clementine: AJ?! Argh!

Gdy tylko dziewczyna spróbowała się podnieść, zauważyła, że jej lewy nadgarstek przywiązany jest taśmą do rury przy piętrowym łóżku. Po lewej stronie pokoju stało drugie identyczne, jednak to, co przeraziło Clem był fakt, że obok niej nie było AJ'a. Dziewczyna zerwała z nadgarstka taśmę, podnosząc się z łóżka.

Clementine: Co to za miejsce?

Dziewczyna podeszła do biurka stojącego pomiędzy łóżkami, naprzeciwko którego znajdowało się zabite deskami okno, z metalową kratą po drugiej stronie, podczas gdy wewnątrz pokoju okno dawniej ozdabiały obecnie zniszczone i porwane granatowe zasłony.

Na biurku znajdowała się apteczka, obok której leżały zakrwawione gaziki, zakrwawiony fragment bandażu i całkiem spory bandaż, jednak czysty, obok którego znajdowała się niewielka, szklana butelka. Clem dotknęła dłonią głowy czując, że jest ona owinięta bandażem, zaś po prawej stronie głowy czuła ból i krew, która przesiąkła przez bandaż.

Clementine: Gdzie ja do cholery jestem?

Gdy próbowała otworzyć drzwi, te były zamknięte. Zajrzała do pierwszej szuflady biurka, wyjęła z niego niewielki album z napisem Wspomnienia. Otworzyła go, widząc na pierwszych stronach trzy zdjęcia oraz naklejki z napisem: Rodzeństwo, Rodzina, Wspomnienia.

Na jednym ze zdjęć zauważyła dwie, jasnoskóre, rudowłose dziewczyny w identycznym wieku, wyglądających zresztą też bardzo podobnie. Obie w kamizelkach ratunkowych, na łódce, wokół wody.

Drugie zdjęcie przedstawiało te same dziewczyny z młodszym od nich, czarnoskórym chłopcem.

Na trzecim ze zdjęć widoczne były ponownie te same dziewczyny, jednak towarzyszyła im jeszcze jedna, blondynka wyglądająca na ich rówieśniczkę. Przy zdjęciu widoczny był napis Najlepsze Przyjaciółki. Clem szybko zamknęła album, chowając go do szuflady, a następnie stanęła obok drzwi do szafy, znajdujących się po lewej stronie pokoju, naprzeciwko drugiego z biurek leżącym równolegle do łóżka po lewej.

Gdy otworzyła szafę, jej oczom ukazało się sporo kartonów, jednak na górnej półce zobaczyła kolorowe pudełko. Nie mogąc do niego sięgnąć, podsunęła do szafy drewniane krzesło stojące przy biurku. Gdy na nim stanęła, zdjęła pudełko z półki. Pudełko było obklejone naklejkami w różnych kolorach. Otworzywszy je, Clem wyciągnęła z niego niewielką szpachelkę.

Clementine: Hm, to się nada.

Dziewczyna podeszła do drzwi, a podważywszy zamek, ostrożnie wyszła na korytarz. Korytarz podpowiadał jej, że budynek w którym się znajduję, to szkoła. Korytarz był szeroki i długi, a jego ściany były złuszczone i pomazane tym, co dawniej, bądź nie tak dawno pisali uczniowie.

Jeden z napisów na zniszczonej szafce stojącej na korytarzu brzmiał: „Pierdol się" podczas gdy napis przy pokoju Clem o numerze 201 brzmiał „Pozostań silny", pod którym ktoś napisał „Będę".

Clem skręciła za rogiem, chcąc skierować się do drzwi, jakie napotkała na korytarzu. Gdy jednak usłyszała pisk dochodzący z tej samej strony, szybkim krokiem wycofała się, chowając się za ścianą przy pokoju w którym była.

Do drzwi podszedł młody, około 12-letni czarnoskóry chłopiec z wysokim czołem, krótkimi, czarnymi włosami i ciemnymi oczami, o zaokrąglonym nosie i sporej bliźnie po prawej stronie twarzy, sięgającej od skrawku skroni i czoła, aż do prawego ucha.

Inna historia Clementine i Louisa: The Walking Dead FanfictionWhere stories live. Discover now