- Nie mogę robić wiecznie wszystkiego, żeby tylko się nie przejął, nie jest dzieckiem.
- Aaj, ale ty nic nie rozumiesz! - Klepnęła go kartką do zapisu pacjentów po ciemnej czuprynie. - Nie chodzi o to, że masz go uszczęśliwiać na siłę. Masz tylko zauważyć jego starania i prawdziwy stosunek do ciebie.
- Zauważam... - Zawstydzony opuścił spojrzenie. Przecież zauważał.
- No jakoś tego nie widać. Jesteś zazdrosny o pierwszą lepszą dziewczynę, z którą zamienił parę słów. Zupełnie mu nie ufasz.
- Nie chciałbym przerywać tej terapeutycznej pogawędki, ale przyszedłem po okulary.
- I tak nie na innych klientów. A mnie kręcą romanse.
- To zapraszam do biblioteki, dostaniesz cały dział z harlekinaki.
- Takie na żywo są bardziej ekscytujące. Poza tym jestem yaoistką i harlekiny mnie nie kręcą.
- Jesteś czym?
- W jakim ty świecie żyjesz, Yoongi!?
- W innym niż ty.
- O z pewnością. - Ponownie wybuchnęła śmiechem. - Dobra, dobra, nie patrz na mnie jak na wariatkę. - Odsunęła szeroką szufladę przy wysokim biurku i wyciągnęła ze środka zapakowane już i nawet ozdobione pudełko. - Proszę.
- Co to?
- No okulary.
- To moje? Czemu są już zapakowane i to...tak?
- Hobi wiedział, że po nie przyjdziesz. Wrócił dzień po waszej kłótni i kazał je ładnie spakować i nawet zapłacił. Przekazał, żebym ci je dała jak wrócisz. Trochę musiałam czekać, ale się nie pomylił.
- Głupek... - Odebrał pudełko. - Teraz muszę mu oddać pieniądze.
- Dobry pretekst żeby do niego iść, gołąbeczku. W środku jest coś jeszcze. Otwórz zanim się z nim spotkasz.
- Co?
- Jakaś karteczka, przecież nie czytałam.
- Ok. D-dzięki.
- Hej! Yoongi...mgłbyś otworzyć to tutaj...
- Nie będziesz czytała mojego liściku. - Poraz pierwszy uśmiechnął się do dziecinności dziewczyny.
- Dlaczego!? - Załkała.
- Bo to mój liścik i...moja historia miłosna...
- Aww! - Dziewczyna pisnęła i przycisnęła piąstki do klatki piersiowej zachwycając się wyznaniem i różowymi policzkami Yoongiego.
- Nie waż się mu tego mówić, dowiem się - Pogroził jej palcem.
- No już już, ty tsundere.
- Nie rozumieć twojej terminologii i się z tego bardzo cieszyć.
- Kali już iść. Do swojego ukochanego.
- Zamknij się. - Powiedział, ani trochę nie obraźliwie i posłał jej ostatni uśmiech wdzięczności. - Do zobaczenia.
- Do zobaczenia, gołąbeczku! Szczęścia życzę!
Podreptał z pudełkiem do najbliższej, maleńkiej kafejki. Było za zimno, by siedzieć na zewnątrz. Znalazł sobie miejsce obok okna i zdjąwszy wierzchnie ubranie, zamówił kawę. Dopiero, gdy kelnerka przyniosła zamówienie i zdążył wypić większą część objętości filiżanki zdecydował się na otwarcie pudełka. W środku były jego okulary i złożona na cztery części karteczka w kolorze, o zgrozo, fioletu. Efekt Taehyunga mu się udzielił.
Drogi Yoongi
Myślę, że wrócisz po te okulary, dlatego bojąc się o przyszłość piszę ten liścik, bo może nie będę miał innej okazji, by z tobą porozmawiać po naszej wczorajszej kłótni. Wiedz, że nie chciałem cię obrazić i wcale nie uważam, że jesteś zimny i pozbawiony uczuć. Przemawiały przeze mnie złe emocje i może troszkę twoje niezdecydowanie. Czułem odrobinę irytacji, że nie chcesz powiedzieć mi wprost co cię boli, a ukrywasz wszystko za maską złości i ciszy. Chciałbym, żebyś w końcu zmienił te okropne stare okulary i razem z nowymi spojrzał na świat z innej perspektywy. Zacznij dostrzegać innych ludzi, zamień książkowe dialogi na prawdziwe rozmowy, i zamknięte na papierze słowa w realne uczucia. I mimo, że to w tym fajtłapowatym poprawianiu okularów się... poznałem cię, to wolę byś zamienił je na nowe spojrzenie na świat. Mam nadzieję, że jednak się pogodzimy, bo jeszcze prawie nic się o tobie nie dowiedziałem, a tak bardzo bym chciał.
Twój Hoseok
PS: Kartka jest fioletowa, bo Tae mnie sterroryzował plastikowym nożem, wybacz.
Jedna, ciepła łza skapnęła na fioletową kartkę. Szybko przetarł oczy i schował pudełko z całą zawartością do plecaka. Musiał czym prędzej iść do Hobiego.
Nie założy nowych okularów dopóki go nie spotka. To on będzie pierwszym widokiem zmiany i nowego życia.
YOU ARE READING
Kartka papieru| Sope
Fanfiction|Zakończone| Yoongi pracuje w bibliotece. Lubi spokój, przyzwyczaił się do niego. Pewnego dnia pojawia się ktoś, kto mu ten spokój zakłóca. I to uparcie, nawet irytująco z czasem. _________ Okładka wykonana przed _freantallq