Rozdział 8

62 5 4
                                    

Przystanęłyśmy przed Domkiem nr 1. Ściany z marmuru, kolumny z przodu i kopuła zamiast dachu sprawiały, że przypominał bardziej mauzoleum niż domek mieszkalny. Gdy weszłyśmy do środka, jak zwykle dało się słyszeć pogłos naszych kroków na posadzce. Od wejścia witał nas ogromnej wielkości posąg Zeusa z tak żywą twarzą, że aż można się było od niej skrępować. Podobno wcześniej nie było tu mebli, jednak teraz w sporej wielkości wnęce z boku, tam gdzie nie było widać już boga, umieszczono ich kilka. Na ścianie obok łóżka wisiały przyklejone pamiątki rodzeństwa Liz. Oczywiście ona nigdy ich nie poznała, ale na zdjęciach byli dobrze widoczni. Te same przejrzyście błękitne oczy niczym znak rozpoznawczy.

Liz już miała opaść na łóżko, gdy coś rzuciło nam się w oczy. Na pościeli leżała ozdobna koperta z greckimi wzorami w kolorze antycznego złota. Dziewczyna wzięła zagadkową przesyłkę do ręki. Zaadresowana była rzeczywiście do niej:

Elizabeth Odair

Domek nr 1, Obóz Herosów

Long Island, NY

Brak nadawcy jeszcze bardziej zachęcił nas do otwarcia listu. Raczej nie istniało zagrożenie, że wybuchnie, więc Liz szybko ją rozerwała. Ze środka wyjęła elegancki kawałek papieru. Perłowy arkusz mienił się lekko na złoty kolor. Następnie nastolatka odczytała ręcznie wykaligrafowany tekst.

Droga córko,

Mam zaszczyt zaprosić cię na kolację organizowaną dla uczczenia twoich narodzin. W dniu tej osiemnastej rocznicy, razem z pozostałymi bogami i innymi ważnymi osobistościami, mamy nadzieję zebrać się i ucztować na twoją cześć. Proszę o stawienie się na Olimpie nie później niż o godzinie 18:00.

Twój ojciec,

Zeus

P.S. Twoi przyjaciele również będą mile widziani, jeśli tego sobie życzysz.

Nasze kopary podniosłyśmy dopiero po kilkunastu minutach. Czy to było prawdą? Czy mi się tylko przywidziało? Leżące na ziemi zaproszenie, które wcześniej wypadło Liz z ręki, zaprzeczało temu, więc...

-To musi być prawda – zaczęłam, otrząsając się z szoku. – Liz... – podeszłam i potrząsnęłam ją za ramiona. – Liz! To jest list... od samego Zeusa! Naprawdę od niego. No już, otrząśnij się – zamachałam jej przed twarzą. Niemrawo przeniosła wzrok na mnie.

-Czyli że on o mnie myśli... I wyprawia mi przyjęcie urodzinowe...

-Totalny odlot... – wtrąciła Elodie. – Poszukam Jojo i Kate!

Wyleciała z domku jak oparzona. Ja usiadłam obok Liz, wcześniej podnosząc list z ziemi. Taki mały skrawek papieru, a tyle o niego zamieszania. Spojrzałam na przyjaciółkę. Nie sposób było odgadnąć jakie myśli krążą po jej głowie, miałam jednak nadzieję, że same optymistyczne.

Gdy Elodie wróciła z resztą naszej piątki, po przeczytaniu danego tekstu zachowali się tak samo jak my. Nikt nie mógł uwierzyć, że Zeus, ten niedostępny, chłodny, wiecznie zajęty i zwykle nawet nie rozmawiający ze swoim potomstwem Zeus, wyprawia teraz wielką imprezę dla swojej córki. Jednak dla dobra Liz, staraliśmy się utrzymać swoje zdziwienie na wodzy.

-Ej, kochana – zaczęła Elodie. – Co o tym sądzisz?

-Szczerze? Ja nawet nie wiem. Mam taką pustkę... Nie wiem, to takie dziwne – odpowiedziała enigmatycznie.

-To chociaż powiedz, czy przyjmujesz zaproszenie – ponagliłam ją.

-Co?... A, tak, pewnie że tak – odparła. – Byłabym głupia, gdybym nie przyjęła.

-Ale ekstra! Tam będą sami bogowie! Musimy wyglądać tak, jak jedni z nich! Lecę planować, co ubierzemy! – zawołała Elodie i tyle ją widzieliśmy.

-To jest nawet lepsze od mojej zaplanowanej wycieczki wakacyjnej z mamą. Sto razy lepsze – przyznała córka Ateny, wychodząc.

-Ta sytuacja aż się prosi o jakiś wiersz. Ale mam wenę! – uciekł i Joachim.

Zostałyśmy same. Odnalazłam taśmę i przykleiłam zaproszenie na ścianie pamiątkowej dzieci Zeusa. Zdecydowanie tam pasowało. Odwróciłam się i położyłam Liz rękę na ramieniu.

-Prześpij się – poleciłam. – Jutro będziesz miała o wiele jaśniejsze myśli.

Po czym, zostawiając ją samą, ruszyłam w stronę ogniska, gdzie odbywały się codzienne śpiewy. Jak odnajdziemy się wśród bogów? Kim mają być te ,,inne ważne osobistości"? Czy będą wśród nich także herosi? Jak Liz zniesie to wszystko? Czy Zeus okaże się dla niej dobrym ojcem? No i moje największe zmartwienie: jak przekonać Hadesa aby pojawił się na przyjęciu u rodziny?

Uciekając przed zorzą //świat Obozu HerosówWhere stories live. Discover now