- Nie narzekaj tak - powiedziałam czochrając jej włosy. W lusterku widziałam jej złowrogą minę.

- A tak w ogóle to co ty będziesz robić dalej?- to pytanie było skierowane do Clary. Spojrzała na Zoe i westchnęła. 

- W jakim sensie?

- No jakie masz plany na przyszłość?

- Nie mam, żyje teraźniejszością - odpowiedziała z uśmiechem, którego nijak nie potrafiłam rozszyfrować.- A tak na serio to jeszcze nie wiem, co chcę robić ze swoim życiem. 

- Ale jak to nie wiesz, zostały ci tylko dwa miesiące - następna cecha Zoe, zawsze miała wszystko poukładane i zaplanowane. Jej życie byłoby można nazwać za perfekcyjne.

- Mam w planach tylko wyjechać sobie gdzieś na wakacje. 

- Dobra koniec rozmowy, o przeszłości, przyszłości i teraźniejszości - powiedziałam kończąc te okropne tematy. Jesteśmy jeszcze młodzi, a musimy myśleć już o tym co będziemy robić za kilka miesięcy. Boli mnie to, że odchodzę, ale też nie zaprzepaszczę nigdy więcej takiej szansy.

- Masz racje czas się ubierać.

Od Cudowny

Kotek będę po ciebie równo o 18.

Uśmiechnęłam się. Ciekawe czy jeszcze kiedykolwiek dostanę taką wiadomość. 

- Ja wyruszam o osiemnastej - powiedziałam odpisując krótko ,,Ok" do Alana. Zablokowałam telefon i chwyciłam moją sukienkę. 

- Czemu tak szybko?- zapytała się Clara.

- Wiesz jak to z Alanem - odpowiedziała jej Zoe, poruszając dziwnie brwiami. Rzuciłam w nią poduszką, przez co jej włosy lekko się potargały. Chciała odrzucić w mój stronę, ale Clara się wychyliła i to ona oberwała. Zaczęłam się śmiać. 

- Dobra koniec już tego - dalej śmiałam się z nich, ale weszłam szybko do łazienki przez co nie oberwałam poduszką od Clary. 

***

Wyszłam już przed dom, gdzie czekał na mnie
blondyn. Był przystojny jak zawsze, ubrany w garnitur szyty na krój. Gdy mnie ujrzał, zobaczyłam w jego oczach ten cudowny błysk. Będę za tym tęsknić. 

- Wyglądasz przepięknie. Poprawka zawsze wyglądasz przepięknie - powiedział podchodząc bliżej mnie. Chwycił mój podbródek i mnie pocałował.

- Ty też zawsze jesteś przystojny - poklepałam go po ramieniu. Zapadła między nami cisza, ta cisza nie była zła wręcz bardzo miła. Przytuliłam się bardziej do jego torsu i wsłuchiwałam się w bicie jego serca. Przytulił mnie mocniej.

- Dlaczego zachowujesz się ostatnio tak dziwnie - z jego ust znikł ten przepiękny uśmiech, w którym się zakochałam. Jego twarz stała się poważna, nie chciałam żeby teraz się tym zamartwiał, ten dzień ma być jednym z najpiękniejszych dni w jego życiu.

- Dziwnie czyli jak?

- No chodzisz zamyślona. Czasem nawet smutna. Unikasz mojego wzroku.

- Alan wiesz, że kocham cię najmocniej na świecie.

- Możesz to powtórzyć - uśmiechnął się, chcę ten uśmiech widzieć przez resztę tego wspaniałego dnia. 

Łobuz kocha najbardziej ♡♡♡Where stories live. Discover now