Rozdział 38

20.5K 558 133
                                    

Dzień balu miał, być szczęśliwym dniem. Dla wielu ludzi będzie on szczęśliwy. Ale czy ja spędzę go szczęśliwie? Nie mogę sobie wyobrazić, tego dnia najlepiej. W ten dzień zakończę swoją historię w tym mieście. Miałam w tym liceum swoje dobre i złe chwile. Jakbym miała podsumować te cztery lata, to każdy z nich nauczył mnie czegoś. 

- Boże, a jak ona nie będzie chciała mnie widzieć? Czy ty mnie w ogóle słuchasz?

- Ymm tak?.... Nie jednak nie - jego naburmuszona mina jest bezcenna. 

- Miałaś mi o czymś powiedzieć - przypomniał mi. Zawsze mnie wspierał, nawet jak chciałam o nim i o dawnym życiu zapomnieć. On był, jest i będzie przy mnie. 

- Słuchaj już za dwa dni wyjeżdżam do NY.

- Czemu tak szybko. Myślałem, że spędzisz jeszcze trochę czasu ze mną - powiedział smutno.

- Fabio im szybciej wyjadę, tym szybciej odnajdę się w nowym otoczeniu.

- No tak, ale...

- Nie ma żadnego ale. Już wszystko ustalone. Samolot wylatuje o dziewiątej rano, więc już o szóstej rano wyjeżdżam stąd z Dante i jego mamą. A jego dziewczyna doleci do nas za miesiąc. 

- Nie mówiłaś nic, że ma dziewczynę.

- Nie sądziłam, że to ciebie może obchodzić.

- No wiesz odebrałem mu Clare, za co bardzo przepraszam - powiedział zdołowany. Do tej pory nie może spojrzeć jemu w twarz, mimo że Dante już mu to wybaczył.

Następne godziny mijały na obijaniu się. 

***

- Amber, a co ty o tym sądzisz?- zapytała się Zoe. Ostatnio zaczęłam spędzać z nią i z Clarą więcej czasu.

- Słucham?

- Cały czas gdzieś odlatujesz czy to z powodu pewnego przystojnego blondyna?- zapytała z uśmiechem. 

- Chyba bardziej z takiego powodu, że jeszcze mu o niczym nie powiedziała - zabrała głos Clara.

- Jeszcze mu nie powiedziałaś?! Dziewczyno dzisiaj widzisz go ostatni raz przed wyjazdem. 

- Wiem o tym, ale on jest taki szczęśliwy. 

- Obiecała mu że zostanie z nim na zawsze - powiedziała pesymistycznie Clara. Jeszcze nie wie o tym, że Fabio przyleciał dla niej specjalnie na bal. Chce ją zabrać chociaż na wakacje do Włoch, ale jeszcze nie wiadomo czy mu wybaczy.

- Amber, to on powinien jako pierwszy wiedzieć, a nie my - Zoe jest bardzo mądrą osobą i przeważnie ma zawsze w wielu sytuacjach rację. 

- Wiem o tym wszystkim, czemu wy mnie jeszcze bardziej dołujecie?- zapytałam łapiąc się za głowę, dokładnie za sześć godzin będziemy ubrane w te przepiękne sukienki. I dokładnie za niecałą dobę będę opuszczała tych wspaniałych ludzi.

- Nie dołujemy cię, ale powinnaś mu dzisiaj powiedzieć - ciągnęła dalej. 

- Wy to chociaż macie partnerów na ten bal - zmieniła temat brunetka kończąc swój makijaż. Uśmiechnęłam się wiedząc jaką dla niej niespodziankę zrobiłam. Będzie bardzo szczęśliwa, chociaż jedna.

Łobuz kocha najbardziej ♡♡♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz