4

139 9 2
                                    

Nikki Bella Pov.

Brie wymijała wszystkie samochody jak zawodowy kierowca. Nie zważała na znaki czy światła. Jechała jak opętana.

-Brie, zwolnij, bo zaraz spowodujesz wypadek - powiedziałam lekko przerażona.
-Spoko, nic się nie stanie - zapewniała.
  Znam moją siostrę  i wiem, że jest super kierowcą i dobrze wie co robi, ale to nie zmienia faktu, że boję się kiedy poprowadzi.
  Nie wiedziałam za co się trzymać. Za nadgarstek czy może na siedzenie.

  Dojechałyśmy całe pod szpital. Cudem. Dzięki Bogu. Myślałam, że tam zaraz zwymiotuję...

  Moja siostra jak zawsze zrobiła najlepsze wejście na ośrodku. Wywaliła z kopa w drzwi frontowe i podbiegła jak poparzona do recepcji. Założyłam kaptur i zasłoniłam twarz. Czemu musimy być takie podobne? Dlaczego...

-Zabierzcie mnie do chirurga. Natychmiast! - darła się na recepcjonistkę.
-Woah! Spokojnie, nie tak ostro Brie -mówię opierając rękę na barku siostry. Widać było, że trochę się uspokoiła.
-Przepraszam panią za moją siostrzyczkę. Czy wie pani gdzie znajduje się chirurg? -puściłam jej oczko.
-W s-sali numer 5 -zaczęła się jąkać.
Widocznie jakaś nowa, że taka przestraszona.

Wchodzimy na odpowiednie piętro i szukamy sali nr5. Dalej trzymam się za nadgarstek. Czułam jak po kolei odchodzą mi wszystkie mięśnie od kości, rozpala się między tkankami wrząca lawa. To był okropny ból.     
  Wchodzimy w drugą alejkę korytarzy. Moim oczom ukazuje się gabinet chirurgiczny. Dostałam lekkiego szoku ponieważ, przede mną stał mój dobry i fachowy lekarz.

-Witam doktorze Drake - mówię z entuzjazmem w głowie.
-Oh! Nikki! Miło Cię wiedzieć. Co się tu sprowadza?- zapytał zaniepokojony.
  Dr. Drake to mój dobry rehabilitant i diabetolog. Widzę, że poszerza swoje horyzonty na temat medycyny.

Pokazuje mu swój nadgarstek.
-Oj, nie wygląda to dobrze, podejdź bliżej.
Podeszłam i podałam swoją dłoń doktorowi. Chciał ją wyprostować, ale syknęłam z bólu.
-Choć za mną, damy do prześwietlenia- skierował się do innego pomieszczenia.

Przeskok w czasie o pół godziny.

-Jak widać na zdjęciu, kość jest cała- odetchnął.
-To co wywołuje taki ból?- pyta Brie z powagą w głosie.
-Jest zerwane więzadło w nadgarstku. Dlatego wywołuje to taki ból. Więzadło powinno się zrosnąć do pięciu tygodni. Do tego czasu zakaz dźwignia i ćwiczenia- skierował te słowa do mnie.

Byłam w szoku. Nie będę mogła bić się przez najbliższe pięć tygodni. Wryło mnie w ziemię.
-A-ale j-jak t-to?- zaczęłam się jąkać.
-Nie ma powodu do stresu, to tylko miesiąc z hakiem- powtórzała Brie. Jej obecność była mi teraz najbardziej potrzebna.
-Założymy ci gips, żeby nie doszło do gorszych urazów czy powikłań.

  Wraz z Brie skierowałem się do innej sali za doktorem. Myślałam, że zakładanie gipsu zajmie strasznie długo, ale na szczęście się myliłam. Trwało to niecałe 15min.

  Po wyjściu z szpitala poszłyśmy prosto na parking. Bez żadnego słowa, wsiadłam do samochodu. Brie usiadłana miejscu kierowcy i nic nie mówiąc, przyciągnęła mnie do siebie. Pozwoliłam sobie puścić emocje. Łzy płynęły mi strumieniami i nawet nie chciałam nad nimi panować.

-Csi Nikki, spokojnie już dobrze- próbowała mnie pocieszyć.
-Zleci zanim się obejrzysz- przycisnęła mnie mocniej do siebie.

  Czułam się jak mała dziewczynka która wywróciła się, zdzierając sobie kolano a Brie zaopiekowała się mną jak starsza siostra która nigdy nie zostawi w potrzebie.
-To jak? Ruszamy do domu?
-Czyli jednak moja kara się odbędzie?
-Nagrabiłaś sobie więc, zasługujesz na karę.
-No to nie mam innej możliwości- odpuściłam głowę udając smutną, ale nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.

  Brie wjechała na ulicę kierując się do mieszkania. Cieszyłam się, że mieszka na obrzeżach miasta ponieważ, cisza i spokój była wskazana dla osób ćwiczących jakieś sztuki walki. Zawodnik musi dać się wyciszyć bo inaczej może dostać świra.

  Włączyłam przypadkową stację radiową w samochodzie. W tym momencie śpiewała moja ulubiona piosenkarka. Od zawsze byłam wielką fanką Rity Ory.
  Ostatnio wypuściła na światło dzienne nowy singiel. "Let you love me" podbiła wszystkie listy przebojów. Zakochałam się kiedy tylko ją usłyszałam.

-Oh, to jednak muzyka poprawiła ci humor?- zaśmiała się.
-Sama wiesz jak bardzo lubię Ritę Orę- zarumieniłam się.
-Taa, to wiem.
Brie podgłośniła radio i zaczęła śpiewać ze mną.

  Z dobrym humorem dojechałyśmy do domu. Brie wyciągnęła wszystkie rzeczy wraz z moją torbą. Chciałam jej pomóc, ale upierała się, że sobie poradzi.
  Przez ten gips stałam się taka nieporadna i nieprzydatna. Dobijało mnie to, że nic nie mogłam z tym zrobić.
  Brie poszła w głąb mieszkania a ja jakoś nie potrafiłam się odnaleźć. Poszłam do salonu i zobaczyłam szafkę na której znajdowały się zdjęcia.

  Na jednym zdjęciu byłyśmy przygotowane do wejścia na arenę. Pamiętam to jak dziś, kiedy przyżekłyśmy sobie, że nie ważne co się stanie, zawsze będziemy razem. Na samo wspomnienie zachciało mi się płakać.
  Obok znajdowało się zdjęcie z naszej wspólnej wigilii kiedy byłyśmy małe. Zaczęłyśmy się tłuc pod stołem wigilijnym i nasi rodzice musieli nas rozdzielać.
  Na następnym zdjęciu były wszystkie westleranki z Raw i Smackdown. Wszystkie byłyśmy uśmiechnięte i na te 20s zapomniałyśmy o wszystkich sporach między nami. Nawet między mną a Carmellą było jakoś miłej, ale to przeszłość...

-Widzę, że oglądasz zdjęcia- przerwała ciszę.
-Oh, t-tak tylko oglądam- zająkałam się.
-Pamiętasz to?- wskazała palcem na wspólne zdjęcie.
-Pamiętam Brie, jak mogłabym zapomnieć.
-Dlatego dzisiaj po Ciebie przyjechałam i zabrałam pod szpital. Bo miałyśmy się nie zostawiać w potrzebie- posłała mi uśmiech.

-To co teraz robimy?- pyta się mnie siostra.
-No przecież miałam mieć jakąś karę- westchnęłam.
-I ty głupia jeszcze przypominasz- zaczyna się śmiać. Walnęłam dłonią w czoło i parsknęłam śmiechem.
-To proponuję pizzę, tanie wino i romansidło. A twoja kara polega na tym, że zjesz tylko połowę pizzy- zaśmiała się.
-Ależ ty okrutna- udałam obrażoną.

  Po wypiciu wina i zjedzeniu pizzy zaczęłam bełkotać. Brie wstała i powiedziała, że to był trudny dzień. Zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego.
-W tej komodzie masz wszystkie swoje ubrania jakie przez przypadek zostawiasz. Tam leży piżama, ale jak znam Ciebie to nie będziesz z niej korzystać- zaśmiała się.
  Uśmiechnęłam się w stronę Brie, ale już tam jej nie było. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Założyłam na siebie koronkową bieliznę i położyłam się na łóżku. Jednak siostra dobrze mnie zna i wiedziała, że nie będę korzystać z piżamy.
  Spokój i cisza wprowadziły mnie w błogi sen.

-----------------
Siema! Jak się podoba? Ostatnio są długie rozdziały A ten ma ponad 1000 słów. Jestem sama pełna podziwu.
  Przepraszam, że nie było rozdziału w piątek, ale byłam na obozie i nie miałam dostępu do Internetu. Z resztą na tym obozie się rozchorowałam i leżę cały dzień w łóżku. (Będę miała czas żeby nadrobić parę rozdziałów) Więc macie bonusik ode mnie. Wyczekujcie na 5 rozdział bo będzie się działo.  Obijacie się z gwiazdkami, was to nic nie kosztuje A ile mi daje satysfakcji i siły do dalszego tworzenia.

Który fragment najbardziej się wam podobał? Dajcie znać <3

ZmarlavPoetka

Dangerous Warriors // NikkmellaWhere stories live. Discover now