Wyniszczająca walka cz.XVI

1.3K 61 26
                                    

  Zaraz po przemianie, gdy wyleciałam z domu zauważyłam mojego największego wroga:

- Woda... - spojrzałam na bezkresny błękit, ściskając usta w wąską kreskę 

Po chwili zauważyłam Biedronkę, Kota i Rudą na jednym z budynków. 

- Hejka, jaka jest sytuacja? - spytałam, gdy do nich podleciałam. Na prawdę cieszę się, że umiem latać. 

- Kiepsko. Całe miasto jest praktycznie zalane. Jest gorzej niż z atakiem Syren!  - stwierdziła Kitka

- Kim? - spytałam, nie wiele rozumiejąc, a Kot na szybko mi wyjaśnił

- Okej, potrzebujemy eliksiru wodnego. Trzeba więc iść do Mistrza. - stwierdziłam

- Okej ty z Kotem pójdziesz po eliksir, a my pomożemy mieszkańcom z ewakuacją. Uważaj na siebie. - skierowała się do mnie Biedronka

- Spokojnie. Będziemy za piętnaście minut, znam dobry skrót. - po tych słowach razem z Kotkiem ruszyliśmy do dziadka. Mam nadzieję, że Nino i Adrien bezpiecznie dotarli do domów.

Po pięciu minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy na dach gdzie znajdował się staruszek, popijając herbatę. Tak... Świat może się walić i palić, ale dziadek herbatkę musi pić. 

- Mistrzu potrzebujemy eliksiru wodnego. - zaczął chłopak

- Proszę oto wasze napoje, udoskonaliłem je dzięki czemu nie musicie się detransformować, aby zyskać moce. Wystarczy, że je wypijecie, a napój sam dotrze do miraculum, zmieniając was. - mówiąc to podał nam statyw do probówek z czterema probówkami.

- Dziękujemy. - odpowiedzieliśmy w tym samym momencie, skacząc na dach sąsiedniego budynku. Po chwili spotkaliśmy się razem z dziewczynami na dachu basenu. Dziewczyny powiedziały nam, że wszyscy mieszkańcy są już bezpieczni. Po tym Kot rozdał wszystkim probówki, każdy wypił swoją, a po chwili pojawiły im się płetwy oraz wzory na kostiumach imitujące łuski, gdy chciałam wypić swój eliksir nagle...

*Pov Narrator aka autorka*

Przemienieni bohaterzy zaczęli rozmawiać o planie pokonania jeszcze nie znanego im wroga. Lecz jednej super bohaterki brakowało co zwróciło uwagę czarnego dachowca.

- Ej dziewczyny, gdzie jest Fenixa?! - krzyknął w stronę swoich towarzyszek 

- Fenixa! - zaczęli nawoływać dziewczynę, lecz ta im nie odpowiadała. 

- Jej szukacie? - odparł, nieznany im męski głos dochodzący zza pleców. 

Gdy się odwrócili zobaczyli postać składającą się całkowicie z wody.

- Gdzie jest Fenixa?! - krzyknął wściekły Kot, który, mimo że miał dziewczynę, zanim zaczął chodzić z Vią, coś czuł do białowłosej dziewczyny i bardzo się o nią bał, tym bardziej, że doskonale wiedział jak niepozornie życiodajna ciecz, osłabia nastolatkę.

- Chodzi wam o tego ognistego ptaszka? Proszę, tutaj jest. - pstryknął palcami, a w powietrze wzniosła się gigantyczna kula wodna, w której znajdowała się dziewczyna. Z całych sił waliła pięściami w kopułę, lecz jej trud okazywał się daremny, gdyż z każdym walnięciem, woda odbierała jej siły, sprawiając, że była coraz bardziej słabsza ku przerażeniu kompanów. Wołała o pomoc, lecz jedyne co wydobywało się z jej ust to bąbelki powietrza. 

-Masz ją wypuścić w tej chwili! - krzyknęła lisica, na co antagonista wybuchnął śmiechem

- A co mi zrobicie? Jeżeli mi się coś stanie, to ona, a nie ja, odczuje zadany mi ból na własnej skórze, więc jeśli wam na niej naprawdę zależy, nie próbujcie żadnych sztuczek. - odparł bezuczuciowym głosem, co sprawiło, że w żyłach nastolatków zagotowała się krew. 

Dziewczyny postanowiły schować swoją broń, aby go nie prowokować i w tym czasie na szybko wymyślić plan, lecz wkurzony blondyn bez namysłu, rzucił się na złoczyńce tak jakby nie dotarły do niego słowa wypowiedziane przed chwilą przez ich wroga. Ku zdziwieniu Kota, przeleciał przez niego, ponieważ ten składał się przecież z wody, za to przez ciało wyczerpanej dziewczyny przebiegł mocny ból, co jeszcze bardziej ją wymęczało, a po chwili sprawiło, że ta straciła przytomność i zaczęła się bezwiednie unosić w wodnej kuli. 

Widząc to, Wodnik, bo tak miał na imię zakumanizowany mężczyzna, wybuchnął śmiechem przepełnionym satysfakcją.

- Mówiłem. A teraz muszę was przeprosić, bo chociaż z chęcią bym się z wami jeszcze pobawił, muszę przekazać waszego płomyczka, Władcy Ciem. - po tych słowach pstryknął, a wodna kula jak i sam złoczyńca prysnęli jak bańki mydlane, pozostawiając po sobie wodną mgiełkę.

- Ty jesteś normalny?! Powiedział przecież, że każdy atak będzie czuła ona, a nie on! - krzyknęła dziewczyna w czerwonym stroju

- A co miałem zrobić? Złoczyńcy często nas okłamywali. Do tego ja w przeciwieństwie do was chciałem ją ratować! 

- My też chcemy ją uratować, ale nie zrobimy tego skacząc na głęboką wodę, bez uprzedniego przygotowania! 

- To zdanie było niestosowne. - zwróciła uwagę posiadaczka miraculum lisa

- Przepraszam, ale doskonale wiecie o co mi chodzi. Aby ją ocalić musimy mieć plan, a nie improwizować.

Bohaterowie zaczęli rozmyślać jak uratować swoją przyjaciółkę, a w tym czasie w kryjówce Władcy Ciem, Wodnik pojawił się trzymając nie przytomną dziewczynę na rękach.

- Idealnie, przykuj ją do ściany. - odparł wskazując na ścianę z łańcuchami. 

Wodna postać wykonała polecenie, po czym podeszła do swojego stwórcy.

- Idź teraz i daj się im złapać. Niech myślą, że wszystko wróciło do porządku dziennego. - niebiesko włosy ukłonił się po czym teleportował się na zewnątrz.

Władca Ciem uśmiechnął się do siebie, patrząc w stronę nieprzytomnej dziewczyny. Podszedł do niej, a następnie kucnął podnosząc jej podbródek, aby mógł przyjrzeć się jej twarzy oraz obejrzeć jej miraculum.

- Już niedługo Emilie, będziemy znowu razem. I znów będziemy szczęśliwą rodziną. - mówiąc to zdjął z jej włosów spinkę, która zamieniła się w bransoletkę, a sama dziewczyna przybrała swoją cywilną postać. 

- A to ciekawe. - mężczyzna spojrzał na ciekawą właściwość właśnie zdobytego miraculum. Nie patrząc w stronę dziewczyny, zamknął również nieprzytomne kwami w specjalnej kopule uniemożliwiającej ucieczkę. Po wykonaniu tej czynności, postanowił zobaczyć jak wygląda już była posiadaczka cudownego miraculum. Jakie było jego zdziwienie, gdy w miejscu bohaterki Paryża zobaczył dziewczynę własnego syna.

Jednak szybko otrząsnął się z szoku, po czym wyszedł ze swojej kryjówki do podziemnej sali, gdzie aktualnie leżała jego małżonka, pogrążona w głębokim śnie. Już przemieniony Agreste podszedł do szklanej trumny, a następnie opowiedział, o jego dokonaniach i zapewnił ją, że w niedalekiej przyszłości wszystko znów wróci do normy.

Witam was moje diabełki!

Proszę nie zabijajcie mnie za to. Mam widły i nie zawaham się ich użyć! 

Jedyne co mogę obiecać to to, że tajemnica rodzinna Vii zostanie niedługo rozwiązana i dlatego teraz was zapraszam do tego, aby w komentarzach pisać swoje teorie:

- Dlaczego Via wyjechała?

- Dlaczego w ogóle wróciła?

- Co się stało z Kamilem?

oraz chyba najważniejsze - Skąd kwami znają naszą bohaterkę i dlaczego ją tak lubią?

Zapraszam was do ruszenia głowami i gdybania. Widzimy się.... poprawka czytamy niedługo. ^^

Papatki! 😘

Miraculum FeniksaWhere stories live. Discover now