Nowy uczeń i projekt z chemii cz. XIV

1.4K 70 19
                                    

~ No ja nie wierzę! Czemu muszą spotykać mnie takie okropności! - pomyślałam. Obok naszej wychowawczyni stał oczywiście nie kto inny jak Kamil!

Gdy chłopak mnie zauważył puścił mi oczko, na co większość dziewczyn w mojej klasie myśląc, że to dla nich, rozpływały się, za to ja waliłam głową o ławkę z bezsilności. Mogą sobie go brać. Proszę! Ja nikomu nie bronię. Oddam go i nawet dopłacę, lecz z drugiej strony nie chciałabym, aby inne dziewczyny przeżywały to samo co ja. Adrien widząc moje załamanie, posłał mi kojący uśmiech, który podziałał jak kojący balsam, ale wiedziałam co oznacza ponowne bycie z brunetem w jednej klasie. Żegnajcie spokojnie spędzane chwile z przyjaciółmi.  

- Jeśli chcecie możecie mi zadawać pytania. Na wszystkie chętnie odpowiem. - usłyszałam od czarnowłosego.

- Idealny pomysł! Poświęcimy kawałek lekcji, abyśmy mogli się czegoś o tobie dowiedzieć. - no dalej! Chwal się, jaki to jesteś cudowny. Przewróciłam oczami, gdy o tym pomyślałam. 

Osoby z klasy po kolei zadawały pytania, aż przyszła kolej na mnie.

- Ja nie mam do niego żadnych pytań. - odpowiedziałam nawet na niego nie patrząc. Po co mi to, skoro znam go na wylot? Wszyscy dziwnie na mnie popatrzyli, ale nie obchodziło mnie to. Ja chciałam tylko, aby ten dzień się już skończył, abym nie musiała go widzieć.

- No cóż, to może teraz Marinette? -nauczycielka próbowała ratować sytuację

- Skąd pochodzisz? - spytała, na co się nagle poderwałam się z ławki,  jakby popieszczono mnie prądem. O nie.

- Otóż pochodzę z Polski, a dokładnie z Gdańska. - odparł dumnie. No to się zaczyna...

- Ej, Via też jest z Polski. - zauważył Kim

- Nie jednemu psu na imię Burek. - prychnęłam pod nosem

- Jeśli mogę coś dodać, to ja się z Vią znam od podstawówki i jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. - odparł z wielkim bananem na twarzy, na co się we mnie zagotowało

- O, to cudownie. Viu czy będziesz mogła oprowadzić Kamila po szkolę? - zapytała mnie pani Bustier. No super! Pani Bustier przecież nie odmówię, ale za cholerę nie mam ochoty przebywać z nim więcej niż muszę.

- Yhh... Dobrze proszę pani. - powiedziałam z rezygnacją

- Dobrze, Kamil usiądź proszę koło Nataniela. - poprosiła, a wymieniony chłopak podniósł rękę. Super dwaj najwięksi idioci jakich znam siedzą obok sie...

- A czy mógłbym siedzieć obok Vii? Łatwiej byłoby mi się za klimatyzować. - o nie ma mowy

- Dobrze, Via co ty na to? - nie, nawet za całe bogactwo tego świata.

- Przepraszam proszę pani, ale nie!- odparłam spokojnie, posyłając chłopakowi nienawistne spojrzenie, a wszyscy oprócz Adriena, który zna moją historie z nim, spojrzeli na mnie ze zdziwieniem i niedowierzaniem

- Viuś... nie mów tak...wiem, że głęboko w serduszku nadal mnie kochasz. - odparł z krokodylimi łzami w oczach, no teraz to przegiął. Nie będzie nastawiał przyjaciół przeciwko mnie! Wstałam wściekła, i zaczęłam krzyczeć

- Ja już nie wytrzymam! Ile razy mam ci do jasnej cholery mówić, że nie jestem już twoją dziewczyną! Jednym z powodów, dla których wyjechałam z Polski, był ten, że chciałam się wreszcie od ciebie uwolnić! A ty co?! Przyjeżdżasz sobie nie wiadomo, dlaczego i znowu próbujesz zepsuć mi życie! Mam przyjaciół, których nie pozwolę sobie znowu przez ciebie odebrać i chłopaka, który kocha mnie, a ja jego. Więc proszę cię, wracaj sobie z powrotem do Polski lub dokąd tam chcesz, byle z daleka ode mnie i łaskawie wreszcie o mnie zapomnij! - po moim przedstawieniu wyszłam z ławki, zabierając swoje rzeczy i wyszłam z klasy, nie zwracając uwagi na nawołujące mnie głosy.

Miraculum FeniksaWhere stories live. Discover now