OvaSeries... SPECIAL

939 23 0
                                    

Kasia. 

Właśnie składałam naczynia z suszarki w obecności Echo, który świdrował mnie rozbawionym wzrokiem. 

-Może kiedyś -skwitowałam ostatnie parę godzin, które w zamiarze miałam spędzić nerdząc w Wowa, ale skończyło się tym że przeczytałam całe Psajcho od samego początku, z czego mój ukochany miał nie mały ubaw. Głównie dlatego że już od paru miesięcy starałam się "wstać wcześnie kiedy jestem jeszcze sama w domu, żeby ponerdzić" ale udało mi się to hmmmm... dwa, góra trzy razy. -Wpadłam też na pomysł -uśmiechnęłam się łobuzersko pod nosem, przez co brunet przestał się uśmiechać. Z miejsca zrozumiał że przez ten uśmiech mam na myśli, że mój przegenialny pomysł dotyczy w głównej części jego osoby. 

-Mam się bać? 

-Nie, po prostu zauważyłam jak bohaterowie, w tym głównie "Echo" zmieniają się na przestrzeni rozdziałów. Stwierdziłam że zostawię dziecinnego i bipolarnego Echo z pierwszych rozdziałów, bo ta przemiana jest w sumie uzasadniona i "fajna"... chociaż nie wiesz jak bardzo kusiło mnie by go zamienić... I wtedy wpadłam na pomysł. Może zrobimy reforge pierwszego rodziału? Ale wiesz, z oryginałami postaci? To bardzo pokaże jak bardzo tak naprawdę się różnisz od tytułowego Echa i... -mężczyzna westchnął kręcąc głową. 

-Jak bardzo chcesz to zrobić? -w jego oczach ujrzałam rezygnację, głównie dlatego że nawet jeśli nie kłóciłabym się, gdyby się nie zgodził, to jednak wiedział że sam temat męczył by mnie przez tak długo... jak, no właśnie, bardzo mi się chce to zrobić. 

-Bardzo -uśmiechnęłam się słodko czując wdzięczność. Czasami nawet sama odczuwam silną irytację na myśl jak często proszę go o pomoc przy rozdziałach. Właściwie to większość by nie powstała bez jego czynnej pomocy. 

-No ok... zróbmy to...

-YAY!

~~~~~~~~~~~~~>

Lynn! 

W końcu pierwszy, męczący dzień w nowej szkole dobiegł końca. Na szczęście duża część mojej nowej klasy była na tyle uprzejma, że uświadomili mnie w najważniejszych, w mniemaniu ucznia, sprawach. 

Punkt pierwszy, wiele nauczycieli bardziej przetrzymuje uczniów na lekcjach niż ich uczy, głównie dlatego że jesteśmy na zadupiu, a że płace dostają z urzędu i ma ona podstawę na starych papierach, to nawet jak tych lekcji prowadzić nie będą to i tak dostaną stałą, dosyć wysoką płacę. Nie wspomnę o tym, że konkurencji nie ma, a o ilość uczniów w ogóle się nie martwią. 

Punkt drugi, jest jedna nauczycielka, która uwielbia utrudniać uczniom życie, ponieważ patrz warunki zatrudnienia nauczycieli zapisane w punkcie pierwszym. Jest ona biolożką i nazywają ją pieszczotliwie "starą ropuchą". 

Punkt trzeci, jedzenie w stołówce jest średniej jakości pod względem smaku, ale z jego powodu nie stanie mi się krzywda, w sensie, zero zatruć pokarmowych. Muszę tylko uważać by zadbać o obiady piątkowe we własnym zakresie, bo wtedy kucharki olewają robotę, podają surowe mięso opakowane w, ledwie co zapieczoną panierkę i idą do domów.

Punkt czwarty, najważniejszy pod względem przetrwania w szkole... unikać Echo Connora. Jest to najdziwniejszy człowiek w historii najdziwniejszych osób w całym świecie. Nieziemsko przystojny, wysportowany, zagina wszystkich nauczycieli, wychodzi w środku lekcji, podkłada nogi, tudzież uprzykrza życie różnym uczniom z nieznanych powodów oraz jest niezwykle cięty na Stacy Mallet, bardzo miłą dziewczynę o charakterystycznym wyglądzie punka. Och i zapomniałam wspomnieć że uwielbia piątkowe obiady i tylko te jada na stołówce. 

Psaj(E)choOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz