Kocham cię.

7.2K 270 60
                                    

Przez 2 kolejne dni na przerwach spędzałam czas tylko z Williamem. Omawialiśmy wszystko co do ślubu, który miał się odbyć w sobotę. Umówiliśmy się, że zabiorę wszystkie potrzebne rzeczy i przenocuje u niego w piątek. Więc czekam teraz na mojego chłopaka, który po treningu ma po mnie przyjechać. Rodzice już wrócili, więc Kris nie będzie siedział sam.

- Claudia! William przyjechał! - krzyknęła moja mama. Zabrałam torbę i pokrowiec z moją sukienką i zeszłam na dół. Kiedy znalazłam się na dole usłyszałam z salonu rozmowę moich rodziców z chłopakiem. Stanęłam przed wejściem do pomieszczenia.

- William mam nadzieję, że jesteś mądrym chłopakiem i nie zrobisz nic głupiego w stosunku do mojej córki. - powiedział mój tata. Nikt mnie jeszcze nie zauważył.

- Kocham Claudie i nie zrobię nic co było by sprzeczne z jej zdaniem. - odpowiedział twardo brunet, a ja się uśmiechnęłam.

- To dobrze. - odezwała się moja mama. Postanowiłam zakończyć ich rozmowę.

- Idziemy? - zapytałam wchodząc do salonu. William odwrócił się w moją stronę, podszedł do mnie i pocałował w czubek głowy.

- Idziemy. - wziął ode mnie torbę. W przedpokoju założyłam kurtkę i pożegnałam się ze wszystkimi. - Jak myślisz. Co twoi rodzice mieli na myśli mówiąc mi, że mam nie robić nic głupiego w stosunku do ciebie? - zapytał chłopak kiedy weszliśmy do jego mieszkania.

- Może na przykład... - zrobiłam krótką pauzę. - Jak będę chciała jabłko to dasz mi jabłko, a nie gruszkę.-odpowiedziałam, a chłopak wybuchł śmiechem. - No co? - przeszliśmy do salonu.

- Nic. - odpowiedział próbując powstrzymać śmiech.

- Śmiejesz się ze mnie. - powiedziałam oczywistą rzecz.

- Nie prawda. - krztusił się ze śmiechu.

- Prawda. - usiadłam na kanapie.

- No dobra może trochę.- usiadł obok mnie nadal się uśmiechając. Pokiwałam głową i oparłam się wygodnie o kanapę. Nagle mi się coś przypomniało. 

- Muszę ci coś pokazać.- oznajmiłam wstając. Chłopak zmarszczył brwi.- Myślałam o tym ostatnio i doszłam do wniosku, że w końcu muszę to zrobić. Nie mogę już dłużej z tym czekać.- powiedziałam, a William wstał z kanapy i stanął obok mnie.

- Czy ty... Jestem w szoku.- powiadomił mnie. Zdziwiłam się trochę jego reakcją, ale co tam. Chyba też bym tak zareagowała gdyby mi powiedział, że zacznie bez ociągania pisać wypracowania, bo ja od naszej ostatniej kłótni zaczęłam samodzielnie odrabiać zadania z matmy. Oczywiście trochę mi to zajmowało, ale teraz idzie mi coraz lepiej. 

- Pokażę ci to dobrze?- zapytałam z zamiarem podejścia do plecaka, w którym miałam zeszyt, ale chłopak chwycił mnie za nadgarstek i zatrzymał.

- Czy mogę sam?- zapytał nieśmiało. Zaczęłam się zastanawiać czy my mówimy, myślimy o tym samym. 

- Dobrze.- dałam chłopakowi wolną rękę. Pościł mnie i spojrzał mi w oczy.

- Wiesz, że bardzo, bardzo cię kocham i to niczego nie zmieni.

- Wiem.- uśmiechnęłam się, bo dotarło do mnie, że on mówi o czymś innym i ja mówię o czymś innym. 

- To zaczynajmy.- wciągnął głęboko powietrze do płuc i poczułam, że jego ręka wsunęła mi się pod bluzkę. Jego oddech przyśpieszył. Zresztą mój również. Pochylił się w moją stronę i złożył leniwy pocałunek na moich ustach. Jego ręka podjeżdżała wyżej i wyżej razem z moją bluzką. Przez pierwszą chwilę nie wiedziałam co się dzieje, ale kiedy Black oderwał się ode mnie i szybkim ruchem pozbył się mojej koszulki dotarło do mnie, że on pomyślał, że ja chcę z nim uprawiać seks. Moja koszulka wylądowała na podłodze, a jego oczy momentalnie się powiększył gdy spojrzał na mój biust. Byłam trochę skrępowana, ale z drugiej strony chciało mi się śmiać z tego, że zaszło małe nieporozumienie. 

- William ja...- nie pozwolił mi dokończyć, bo wbił się w moje usta. Jego ręka znowu znalazła się na moim ciele. Przeszedł mnie dreszcz. Przyciągnął mnie do siebie i lekko ścisnął moje pośladki. Jęknęłam w jego usta i wbrew sobie oplotłam go nogami w pasie. Usiadł na kanapie i przeniósł swoje pocałunki na moją szyję. - William.- jęknęłam żeby zwrócić na siebie jego uwagę.

- Ciiii.- wymruczał w moją skórę. Jego ręka znalazła się na moich plecach, które zaczął masować. Odchyliłam głowę do tyłu, bo było mi tak dobrze. Zaczął delikatnie ssać skórę na mojej szyi. Jęknęłam po raz kolejny i poczułam, że twardnieje pode mną. Jego reakcja mnie trochę orzeźwiła. 

- William ja nie mówiłam o tym.- wysapałam, a chłopak przerwał swoje czynności. Odsunął swoją głowę od mojej szyi i spojrzał na mnie. 

- Nie?- pokręciłam głową. Chłopak otworzył jeszcze szerzej oczy.- Jezu przeprasza. Nie wiem o czym myślałem.- był zakłopotany. Uśmiechnęłam się widząc go takiego. 

- W porządku.- chwyciłam jego twarz w obie dłonie i złożyłam szybki pocałunek na jego wargach. Kiedy się od niego odsunęłam brunet schował twarz w mojej szyi. Wplotłam ręce w jego włosy i zaczęłam się nimi bawić. Nasze oddechy się wyrównały.

- Przepraszam.- wydukał. Odsunęłam jego twarz tak żeby spojrzał na mnie.

- Nic się nie stało.- uśmiechnęłam się. William miał zaczerwienione policzki. On się zarumienił! Wyglądał strasznie słodko.- Może ja się ubiorę.- zasugerowałam. Pokiwał głową i mnie puścił. Zeszłam z jego kolan i podeszłam do miejsca, w którym leżała moja bluzka. Podniosłam ją i założyłam. - Może coś zjemy?- zaproponowałam i poszłam w kierunku kuchni. Poszedł za mną. 

Przez cały czas kiedy przygotowywałam kolację i podczas jej jedzenia chłopak się do mnie nie odzywał. Próbowałam go namówić do rozmowy, ale tylko coś mruczał pod nosem. Po skończonej kolacji William poszedł się umyć, a ja pozmywałam naczynia. Potem ja poszłam pod szybki prysznic. Przez cały czas w mojej głowie kotłowały się myśli o tej pomyłce. Postanowiłam, że jutro po weselu pozwolę mu na trochę więcej, ale tylko na trochę. Weszłam do sypialni ubrana tak jak ostatnio. Krótkie szorty i biustonosz sportowy. Zauważyłam, że mój chłopak leży plecami w moją stronę. Wślizgnęłam się po cichu do łóżka z myślą, że śpi, ale kiedy tylko zgasiłam lampkę on odwrócił się w moją stronę i przywarł do moich pleców.

- Czuję się teraz jak idiota.- mruknął.

- Dlaczego?

- Bo myślałem, że...- zaciął się. Mocniej przywarłam plecami do jego klatki. 

- Kocham cię.- ziewnęłam. Nagle stałam się bardzo senna.

- Ja ciebie też kocham.- pocałował moje ramię. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

Rano wszystko robiliśmy na szybko. Zaspaliśmy i nawet jak dotarliśmy do kościoła to na ostatnią chwilę. Na szczęście nikt tego nie zauważył i odetchnęliśmy z ulgą. Po ceremonii w kościele przejechaliśmy do sali. Złożyliśmy życzenia młodej parze i zaczęły się tańce. William przez cały czas nie odstępował mnie na krok i robił skwaszone miny kiedy jakiś chłopak w naszym wieku zapraszał mnie do tańca. Miałam niezły ubaw czasami z niego. Postanowiłam mu to zrekompensować wieczorem. Około 23:00 spytałam się chłopaka czy chciałby już jechać. Był trochę marudny i pytał mi się czy na pewno chcę zostawić tych wszystkich chłopaków, z którymi tańczyłam. Zmienił dopiero zdanie, kiedy powiedziałam mu czy nie chciałby popełnić kolejnej małej pomyłki takiej jak na przykład z wczoraj. Długo nie musiałam czekać, bo zerwał się z krzesła i obydwoje poszliśmy do samochodu, po tym jak pożegnaliśmy się z nowożeńcami.

- Mała pomyłka?- uśmiechnął się cwanie w połowie drogi do domu.

- Mała.- zgodziłam się. Kilka razy przyśpieszył, ale poprosiłam żeby zwolnił, bo było strasznie ciemno i padał deszcz. 

- Nie mogę uwierzyć, że sama to proponujesz.- westchnął spoglądając na mnie. 

- Mogę się rozmyślić.- oznajmiłam, a on gwałtownie zaprotestował. Zaczęłam się z niego śmiać. Jechaliśmy pomiędzy drzewami. 

- Kocham cię.

- Ja ciebie też.- zadeklarowałam. Nagle zauważyłam, że coś wybiega z lasu.- Hamuj!- krzyknęłam. Wszystko działo się w przyśpieszonym  tempie. Jedyne co pamiętam to pisk opon, czyjeś krzyki i uderzenie w coś. Potem nie było już nic.

Cześć Kotku 1 [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now