Nie potrzebuję stada.

7.1K 275 52
                                    

- Cześć. - przywitała się ze mną blondynka kiedy przekroczyłam próg szkoły.

- Cześć. - odpowiedziałam. Ruszyłyśmy w stronę klasy. Po drodze zobaczyłam, że dziewczyny z naszej klasy stoją w grupie i żywo o czymś dyskutują. Podeszłyśmy do nich.

- Widziałyście już tego nowego chłopaka? - zapytała nas Katy. Pokręciłam głową.

- Żałujcie. Jest mega przystojny. - westchnęła Mery. Zaczęłam się uśmiechać, widząc je takie napalone.

- On i William to będą teraz takie dwa samce alfa. - oznajmiła Katy. Wybuchnęłam głośnym śmiechem. Dziewczyny spojrzały na mnie jak na wariatkę. Nagle wszystkie moje koleżanki spojrzały w prawą stronę. Uspokoiłam się i spojrzałam w tamtym kierunku. W naszą stronę szły dwa samce alfa. Kiedy tylko o tym pomyślałam znowu zaczęłam się śmiać.

Jak można porównywać człowieka do wilka?

Przyjrzałam się osobie, która idzie obok Padalca i aż mnie zatkało. Obok niego szedł Stefan i Theo.

- Musimy się dowiedzieć jak ma na imię ten szatyn. - oznajmiła się Lucy. Odwróciłam głowę w ich kierunku.

- Theo. - powiedziałam.

- Co Theo?- dziewczyny się na mnie spojrzały.

- Ten szatyn. Ma na imię Theo. - powiadomiłam je. - Jest kuzynem Stefana. - wszystkie szeroko otworzyły oczy.

- Skąd to wiesz? - zapytała mnie Katy?

- Spotka...

- Cześć dziewczyny. - przerwał mi Stefan.

- Hey. - koleżanki odpowiadały po kolei. Spojrzałam na Alice. Blondynka rozglądała się za Markiem.

- Idź. - kiwnęłam jej głową. Uśmiechnęła się do mnie i odeszła. Spojrzałam na chłopaków, którzy stali przed nami i się nam przyglądali. Nagle jedna z dziewczyn pochyliła się w moją stronę.

- Jak myślisz, Stefan to alfa czy beta?

- Trudno stwierdzić. - wypowiedziałam się.

- Jestem alfą. - odpowiedział chłopak. Założyłam ręce na piersi. Padalec i Stefan się uśmiechali.

- A może jednak betą? - spojrzałam na chłopaka.

- On jest taką samą betą jak wy wszystkie. - odezwał się Padalec. Prychnęłam.

- Wielki pan alfa się odezwał. - powiedziałam chamsko. Chłopak spojrzał na mnie.

- Kotku, jesteś taką samą alfą jak ja. - powiedział. Przewróciłam oczami.

- Z tego co wiem to samce alfa są przywódcami stad. - Stefan znowu włączył się do rozmowy.

- Własne stado. Podoba mi się. - zamyślił się brunet. Po chwili zwrócił się do nas. - A może drogie panie wstąpicie do mojego stada? - uśmiechnął się czarująco. Wszystkie się uśmiechnęły. - I proszę mam już własne stado. - rozłożył ręce. Pokręciłam z niedowierzaniem głową.

- A pani alfa? - Po raz pierwszy odezwał się Theo.

- A pani alfa co? - spojrzałam na niego.

- Nie wstępuje do stada? - uśmiechnął się. Pokręciłam głową poraz etny tego dnia.

- Nie potrzebuję stada.

- Za to każdy samiec potrzebuje samicy. - Stefan podszedł bliżej i objął Marry w pasie. Zaczęło się robić dziwnie. Postanowiłam się ulotnić. Zaczęłam robić małe kroki w bok. Padalec chyba mnie przejrzał.

- A ty Kotku dokąd? - chwycił mnie za nadgarstek.

- Tatusiu idę poszukać mojej koleżanki. Mogę prawda? - zapytałam jak małe dziecko. Kąciki ust chłopaka uniosły się do góry.

- Tylko wracaj szybko, bo inaczej będzie kara.

- O nie. Tatusiu ja nie chcę kary. - wyrwałam mu się. Brunet oblizał dolną wargę.

- To bądź grzeczna. - oznajmił. Uśmiechnęłam się słodko i pokazałam mu środkowy palec. Nie czekając, aż mi coś odpowie ruszyłem w stronę klasy.

Samce alfa. Co za bzdura.

- Claudia. - poczułam jak ktoś kładzie mi rękę na ramieniu. Spojrzałam na właściciela ręki.

- O Theo. Nie zostałeś ze stadem? - zapytałam omijając grupkę uczniów.

- Błagam cię. - westchnął. Na mojej twarzy zagościł uśmiech.

- Typ samotnika? - spojrzałam na niego z ukosa. Wzruszył ramionami.

- Można powiedzieć, że taki sam typ jak ty. - zobaczyłam, że spojrzał na mnie. Skręciłam w lewą stronę na schody. Theo przez cały czas szedł za mną. Kiedy weszłam na pierwszy stopień z góry zaczął schodzić Mike. Gdy mnie zobaczył stanął jak osłupiały. Sama stanęłam w miejscu. Ludzie przechodzili obok nas, a ja stałam i patrzyłam na Mike. To było pierwsze spotkanie od imprezy. Nagle się otrząsnęłam i poszłam w stronę, z której dopiero przyszłam.

- Claudia! - usłyszałam, że Mike mnie woła. Spanikowałam. Nie miałam pojęcia jak mam z nim rozmawiać po tym co mi zrobił.

- Hey. Co jest? - pobiegł do mnie Theo.

- Claudia! - odwróciłam głowę do tyłu i zobaczyłam, że Mike za mną idzie. Przyspieszyłam. - Musimy porozmawiać!

Doszłam do miejsca, w którym stały dziewczyny, William i Stefan.

- Claudia!- przez cały czas szedł za mną. Cała grupka odwróciła się w nasza stronę. Zobaczyłam, że Padalec wychodzi nam na spotkanie. Po tym jak go ominęłam, chciałam iść dalej, ale Stefan stanął przede mna i przygarnął mnie do siebie.- Claudia. - podszedł do nam Mike. Mocniej wtuliłam się w chłopaka.

Nie potrafię. Nie potrafię na niego spojrzeć, porozmawiać z nim. Jeszcze nie.

- Jeżeli ucieka przed tobą to raczej logiczne, że nie chce z tobą rozmawiać. - brunet mu odpowiedział.

- Black nie wpieprzaj się w nie swoje sprawy. - warknął.

- Myślę, że to jednak jest moja sprawa. - odparł. Mike parsknął w odpowiedzi.

- Słuchaj muszę porozmawiać z nią, a nie z tobą, więc nie wpiepszaj się i z łaski swojej zejdź mi z drogi.

- A jak nie to co? - zapytał z wyzwaniem William. Zaczęło robić się niebezpiecznie. Rozluźniłam uścisk i odsunęłam się od Stefana.

- Jesteś pewna? - pokiwałam głową. Musiałam ich uspokoić. Wiedziałam, że ani jeden, ani drugi nie odpuści. Wzięłam głęboki oddech. Gdy byłam już w miarę gotowa, żeby się odwrócić zadzwonił dzwonek. Po raz pierwsze cieszyłem się, że zaczęły się lekcje. Ludzie w pośpiechu zaczęli kierować się w stronę klas. Spojrzałam na dziewczyny. Patrzyła na mnie z zaciekawieniem.

- Chodź Claudia. Idziemy na lekcje. - z opresji wyciągnęła mnie Marry. Podeszłam do niej. Koleżanki stanęły po wszystkich moich stronach. Przechodząc obok chłopaków zobaczyłam zdezorientowanego Theo, wściekłego Williama i również wściekłego Mikea. Szybko ruszyłyśmy w stronę klasy. Byłam wdzięczna dziewczynom, że nie zadają mi żadnych pytań. Kiedy doszłyśmy do klas, Alice od razu do mnie podeszła i zapytała mi się co się stało. Odpowiedziałam jej o wszystkim co miało miejsce niecałe 5 minut temu. Przez resztę dnia razem z Markiem pomagała mi unikać spotkań z Williamem, Theo i Mikea, którzy chcieli ze mną porozmawiać. Byłam ich dłużnikiem.

-----
Hey kochani. Dzisiaj wyjątkowo dodałam rozdział ze względu na wolne. Przepraszam, że tak późno, ale jak to się mówi lepiej późno niż wcale😂😂😂. A tak na marginesie. Chcę wam bardzo podziękować za wasze głosy i za to, że po prostu jesteście😊. "Cześć Kotku" zajęło 2 miejsce w kategorii problem. Jest to dla mnie wielkie osiągnięcie i dziękuję wam za to, bo to dzięki wam znalazłam się tak wysoko. Jesteście wspaniali!!!❤️ Mam jeszcze jedno małe pytanko. Czy podobają się wam rozdziały i nie zanudzam? A i jeszcze jedno. Jak macie do mnie jakieś pytania to śmiało piszcie ☺️.
Życzę wam kolorowych snów Kadia 😘😘😘❤️❤️❤️

Cześć Kotku 1 [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now