1

4.1K 72 59
                                    

(Autorka z przyszłości, jest to książka pisana przez 13-sto latke w roku 2019 więc wszystkie nieścisłości z realnym światem musicie mi wybaczyć. Z góry dziękuję i życzę miłego czytania)

Kończyłam pakować ubrania do walizki i przyszła mi wiadomość od mamy

Kochanie mam do ciebie sprawe. Kup:ogórki konserwowe, kukurydze, groszek, majonez i dwa kilo ziemniaków. Pieniądze masz w szafce z szklankami.

Odpisałam:
Jasne. Będziesz robić sałatke warzywną?

Mama:
Tak.

Wziełam telefon, portfel, słuchawki, pieniądze i klucze. Poszłam. Po drodze słuchałam muzyki i troche sobie podrygiwałam. Doszłam do sklepu i wyjełam słuchawki z uszu i weszłam. Zaczełam szukać rzeczy z listy.

Idąc przez alejki zaiważyłam piękny crop top: ma czarny kolor z białym napisem Bad Girl. Spojrzałam do portfela i zauważyłam, że mam moją karte.
-Kupie sobie to osobno.-jak pomyślałam tak zrobiłam. Poszukałam reszty i kupiłam wszystko. Zapłaciłam i wyszłam.

W domu

Postawiłam reklamówke i zaczełam wypakowywać zakupy. W trakcie dostałam kolejną wiadomość od mamy

Jak byś mogła zacznij już obierać ziemniaki.

Ja:
Okej a ile?

Mama:
Z 13.

Wziełam obieraczke (czy jak to tam się nazywa) i zaczełam obierać. Skończyłam to włożyłam je do garnka i umyłam. Postawiłam na palnik i poszłam do pokoju dalej się pakować.

Spakowałam jeszcze: nowy crop top, pare długopisów, cieńkopisy i zaszyt na wszelki wypadek. Zamknełam walizke i usłyszałam silnik samochodu. Zeszłam na dół i zobaczyłam moją mame z jeszcze dwiema reklamówkami. Podbiegłam i pomogłam
-Dziękuje.-powiedziała dając mi jedną torbe
-Nie ma za co.-uśmiechnełam się. Dałam torbe obok kredensu i zaczełam ją rozpakowywać.
-Jakaś impreza się szykuje?-spytałam dając ciastka do szafki
-No nie po prostu przychodzą do mnie znajomi. A ty jesteś już spakowana?-spytała mnie mama
-Spakowana i gotowa. Jak ja się ciesze, że jade na ten obóz taneczny.-powiedziałam
-To dobrze. Cieszę się twoim szczęściem.-powiedziała mama
-Już 20:00?!-krzyknełam lekko
-Na to wychodzi.-powiedziała mama patrząc na zegar. Pobiegłam na góre do swojego pokoju po walizke i poduszke.

-Chodź mamo!-krzyknełam prawieże biegnąc z walizką
-Idź już do auta zaraz będę.-powiedziała. Ubrałam buty i poszłam w kierunku auta. Spakowałam walizke do bagażnika i wsiadlam. Nie mineła chwila a mama też już doszła. Usiadła,  odpaliła samochud i ruszyłyśmy. Całą droge zastanawiałam się z kim będę w pokoju i czy kogoś nowego tam poznam.

-Jesteśmy.-mama wyrwała mnie z transu. Wysiadłam z auta i wyjełam walizke z bagażnika.
-Pa mamo. Kocham cię.-powiedziałam odchodząc
-Ja ciebie też.-pomachała mi. Podeszłam do opiekuna a ten zapisł mnie na liste i dał czarno-fioletową opaske na rękę, którą miałam odrazu założyć. Jest jeszcze czarna i niebieska. Oznaczają w jakiej grupie się znajdujesz: niebieska w niaj mniej zaawansowanej grupie, czarna w bardziej zaawansowanej, no a czarno-fioletowa w tej najbardziej zawansowanej. Włożyłam walizke do luku bagażowego i weszłam do autobusu. Zuważyłam dwa wolne miejsca. Usiadłam i spojrzałam na telefon
-23:45. Za piętnaście minut odjeżdżamy.-powiedziałam sama do siebie. Zabaczyłam jak jeszcze kilka osób wsiada i ruszyliśmy.

8 godzin później

Dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z autobusu i wziełam swoją walizke. Odsunełam się pare kroków żeby inny mnie nie staranowali. Zaczełam się rozglądać.
-To miejsce jest cudowne.-powiedziałam sama do siebie
-Wszyscy mają swoje rzeczy i opaski na rękach?!-usłyszałam głos jednego z opiekunów
-Tak!-wszyscy krzykneli równo
-Dobrze. Witam was na obozie tanecznym. Więksiąść już tych opiekunów zna ale dla tych któży nie znają to jest pani Magda będzie opiekunką osób z niebieskimi opaskami to pan Bartek będzie opiekunem osób z czarnymi opaskami a ja mam na imię Szymon no mi zostaje czarno-fioletowa grupa.-przedstawił opiekunów
-Tak więc każdy teraz podejdzie do swojego opiekuna i roździelimy pokoje.-powiedziała pani Magda. Podeszłam, zostałam przydzielona do pokoju i poszłam. Weszłan do niego i zobaczyłam dwie dziewczyny
-Cześć jestem Karolina.-powiedziałam
-Ja Paulina ale możesz mi mówić Paula.-powiedziała brązowowłosa
-A ja Natalia ale możesz mi mówić Natka.-powiedziała blądynka
-To skora tak możecie mi mówć Karo.-powiedziałam z uśmiechem
-W której jesteś grupie?-spytała mnie Paulina
-W czarno-fioletowej.-powiedziałam
-My też.-powiedziały równocześnie
-Ej mam pomysł. Widziałam na końcu korytarza, że są szklane drzwi a za nimi jakaś sala idziemy potańczyć?-powiedziałam uśmiechając się
-Ja wchodze.-powiedziała Natka
-Ja też.-odezwała się Paula
-No to ziuu.-powiedziałam kierując się w strane drzwi. Wyszłyśmy i zobaczyłam Wiktore, Kornelie i Belle.
-O dziewczyny spójrzcie trzy ofiary losu się spotkały.-powiedziała Wiktoria
-My nie jesteśmy takimi ofiarami losu jak wy.-powiedziała Natka
-Macie niebieskie opaski a my czarno-fioletowe.-powiedziała Paula
-Więc kto tu jest ofiarą losu.-powiedziałam. Popatrzyły na nasze opaski później na swoje, odwróciły się napięcie i poszły w innym kierunku. Przybiłyśmy sobie piątki i ruszyłyśmy na sale.

Miłość na zawsze? [Zakończone]Where stories live. Discover now