No dalej to tylko jedno wyjście .

Start from the beginning
                                    

(taniec do początku do minuty 1:28)

Kiedy skończyliśmy tańczyć chłopcy wstali i zaczęli bić brawa. Ukłoniłyśmy się i poszliśmy za parawan. Chłopcy długo klaskali. Uciszyli się dopiero po tym jak nauczycielka ich uciszyła. Szybko zmieniłam spodenki na spodnie i zawołałam kolejną grupę czterech dziewczyn. Nauczycielka znowu nas zawołała i znowu wyszłyśmy na środek. Kiedy szłam do wyznaczonego miejsca zobaczyłam, że w pierwszym rzędzie na trybunie siedzi William i jego kolega Stefan. Na szczęście w czasie tych dwóch tygodni co ćwiczyłam z dziewczynami układy nie stwarzał mi problemów. Nawet w piątki na spotkania przychodzili teraz tylko jego rodzice. Cieszyłam się z tego, że nie musiałam spędzać z nim czas. Nagle muzyka zaczęła grać. Zaczęłam tańczyć.

( od początku do 1:07)

Na końcu zostałyśmy nagrodzone jeszcze większymi brawami. Za parawanem zobaczyłam, że przyszedł czas na taniec Katy i Mai. Przebrałam spodnie na spodnie od dressu i top czarny na kolor niebieski. Teraz już bez większej zapowiedzi wyszliśmy na środek i zaczęliśny przedostatni taniec.

Po zakończeniu nasi widzowie wstawali, bili brawa i krzyczeli bis. Nie wiem dlaczego ale przez cały ten taniec patrzyłam się na Williama z wyzwaniem w oczach. Chciałam mu pokazać... No właśnie co? Nie wiem. Ostatni taniec miała tańczyć ze mną Alice i Marry.

- Nie denerwuj się. - pocieszyłam blondynkę. Wzięła kilka głębokich oddechów.

- Mam nadzieję, że Markowi się spodoba. - oznajmiła. No tak Mark. Alice spotkała się z nim raz, ale nie są z chłopakiem parą. Raz z Mikem założyliśmy się po ilu zostaną parą. Jak na razie Mike przegrywał. Poklepałam dziewczynę po ramieniu.

- Na pewno mu się spodoba. - zapewniam ją. Pokiwała głową. Wyszłyśmy na środek stanęłam z tyłu, Alice obok, a Marry na środku.

- Mark siedzi na drugiej trybunie w pierwszym rzędzie. - powiedziałam Alice. Dziewczyna poszukała go wzrokiem, a następnie się uśmiechnęła. - Zaczynamy. - powiadomiłam je i gestem ręki pokazałam, że można włączyć muzykę.

- Brawo! Brawo! - krzyczeli jak zakończyliśmy tańczyć. Zobaczyłam, że William patrzy na mnie z pożądaniem. Nawet nie wiem czemu, ale uśmiechnęłam się do niego. Zdziwił się, ale także się uśmiechnął.

Chyba dzisiaj mam jakiś dzień dobroci dla niego.

Odgoniłam od siebie te myśli i zawołałam dziewczyny. Kiedy wszystkie przyszły, chwyciłyśmy się za ręce i ukłoniłyśmy. Chłopcy bili nam brawa na stojąco i krzyczeli, że chcą bis. Uśmiechałyśmy się do nich. Nagle na oczach wszystkich do Alice podszedł Mark i ją pocałował. Tak pocałował! Zaczęłam krzyczeć i bić brawa. Reszta robiła to samo. Kiedy się od siebie odsunęli dziewczyną schowała głowę w zagłębieniu jego szyi. Brawa nadal nie ucichły.

- No chłopcy to teraz możecie podziękować waszym koleżanką za piękne występy! - krzyknęła nauczycielka. Jak na zawołanie chłopacy wstali z miejsc i zaczęli do nas podchodzić.

- Świetna robota. - pochwalił mnie Mike.

- Wisisz mi kasę. - przypomniałam mu. Pokiwał głową uśmiechnięty.

- Pójdę zobaczyć co u nich, a ty przyjmuj gratuluje. - powiedział.

- Idę z tobą. - oznajmiłam.

- BRAWO! - krzyknął Stefan, który do nas podszedł. Uśmiechnęłam się do niego.

- Zaraz przyjdź jak skończysz. - mruknął Mike i odszedł.

- Jesteś świetna! - chwalił mnie chłopak.

- Dzięki. - uśmiech nie schodził mi z twarzy

- OK. Idę dalej,a ty masz chyba z kimś do pogadania. - oznajmił i odszedł. Zobaczyłam, że w moją stronę idzie William. Zaczekałam na niego.

- Gratulacje. - pochwalił mnie. Ukłoniłam się. Uśmiechnął się na ten gest. - Chciałbym cię przeprosić za tamtą sytuację, kiedy dostałem zasłużenie w twarz.

- Przeprosić? - nie wiedziałam czy mówi na poważnie.

- Tak i chciałbym Ci to jakoś wynagrodzić, że zachowywałem się jak dupek.

- Tak?

- Tak. Chodź  dzisiaj ze mną na imprezę z okazji mojego święta. - to zdanie zawalio mnie z nóg. On i ja. To chyba nie jest dobry pomysł.

- Nie jestem...

- No dalej to tylko jedno wyjście. Chyba nie odmówisz mi w moje święto? - przechylił głowę w bok. Nadal  byłam na niego zła, ale przeprosił mnie, wiec mój gniew na niego trochę osłabł . - Alice i Mark też będą. - powiedział. I ten argument mnie przekonał.

- Okey.

Co ja robię! Wycofaj się! Nie wolno ci! Pamiętasz co ci zrobił!!!

- No to widzimy się wieczorem. - powiedział i odszedł. Dopiero teraz dotarło do mnie, że zgodziłam się z nim wyjść.

Dziewczyno! Co jest z tobą nie tak!

Ucieszyłam głos w mojej głowie, który kazał mi iść i wszystko odkręcić, ale pomyślałam, że może to odkręci wszystkie nasze problemy i nie będziemy się już więcej kłócić.

----
Szczerze. Nie podoba mi się ten rozdział, ale cóż każdy ma chyba coś takiego, że nie podoba mu się jakaś część w swojej pracy. Mam nadzieję, że nie zanudził was ten rozdział. I takie pytanie na przyszłość. Chcielibyście sceny 18+, bo tak się zastanawiałam czy będą takie w książkę czy nie i bardzo mi pomożecie jak napiszecie co o tym myślicie.
BUZIAKI KADIA 😘😘😘

Cześć Kotku 1 [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now