37. Nd

112 10 0
                                    

Czas mijał tak wolno, jak praca serca Yoongiego. Czyli coraz...
...wolniej.

Jimin na początku próbował ukryć zmęczenie. Yoongi próbował ukryć osłabienie i ból. Taehyung próbował ukryć dyskomfort i własne uczucia. Namjoon próbował ukryć zmartwienie. Seokjin próbował ukryć bolesną prawdę, odwlekając jej powiedzenie. A czas mijał.

- Jak ci minął tydzień?

- Dobrze. Nic ciekawego się nie działo. Kazano mi jedynie wymyślić jakiś układ do jakiejkolwiek piosenki, więc nawet dobrze się bawiłem. A u ciebie? - odpowiedział Jimin.

- Właściwie, to mam dla Ciebie niespodziankę. Wydaję album.

- O jejku, naprawdę? To wspaniale! Zdążyłeś w ten tydzień napisać wystarczająco dużo piosenek, by skomponować album?

- Zanim poszedłem na zwolnienie miałem zaczęte pare utworów i dwie skończone piosenki. Do tego jak byłeś w pracy pisałem i grałem trochę tutaj. Nim się obejrzałem, wystarczyło ułożyć ścieżkę i dograć głos, a album gotowy.

Jimin ucieszony tą informacją rzucił się na szyję Yoongiego, przytulając go mocno. Stali tak chwilę wtuleni w siebie, aż w końcu Jimin i uśmiechem lekko się odsunął, a następnie złożył buziaka na ustach Mina.

- Album nazwę "Lullaby for a Prince".

- Yoonnie... to jest tytuł mojej ulubionej piosenki...

- Wiem. Pamiętam, jak mi ją śpiewałeś wieczorem; oraz jak śpiewałeś rano, bo mi się spodobała ona i twój głos. Pamiętam nawet tekst, ale nie mogę jej znaleźć nigdzie na internecie. Sam ją wymyśliłeś?

- Nie, jest nieznanego autorstwa. Ale kiedyś ją usłyszałem w parku, idąc wieczorem na spacer. Jakiś starszy mężczyzna brzdękał na gitarze i ją nucił. Niektórzy rzucali mu drobne pieniądze, ale on ich nie zbierał. Śpiewał, by przekazać tę piosenkę dalej, aby ludzie ją zapamiętali. Wiem to, bo rozmawiałem z nim chwilę. Spytałem też o autora, ale nie powiedział mi dużo, a tylko to, że był jedynym przyjacielem autora, który juz nie żyje. Nauczył mnie też tekstu i śpiewaliśmy razem. Następnego wieczoru już go w tamtym miejscu nie było, a parę dni później zastałem tam tylko jego gitarę ukrytą za drzewem i świeczkę.

- Myślisz, że umarł? - zmartwił się Yoongi.

- Postawiłem mu znicz w tym miejscu, obok gitary. Od tamtej pory cały czas tam stoi razem ze świeczkami.

- Przykro mi... chciałbym go poznać.

- Był dobrym człowiekiem.

- Jiminnie, zaśpiewałeś mi ją całą?

- Nie, jest jeszcze wstęp i jedna zwrotka. Zaśpiewać?

- Tak, bardzo bym chciał posłuchać.

Jimin poszedł z Yoongim do salonu, gdzie usiadł na pianinie. Min popatrzył na niego, a po chwili wpadł na pomysł, że może także zagrać. Nie do końca jednak wiedział co, bo nie znał rytmu.

- Mam nuty do tej jednej zwrotki. Proszę, są tam. - Jimin wskazał palcem na teczkę, leżącą na szafce obok pianina. Yoongi wyjął z niej kartkę i przećwiczył ułożenie palców, by następnie zacząć grać.

- Lulaj ty książę, dobranoc już śpij. Za wiele przeżyłeś męk. Łagodny wietrze ty słowa wciąż nieś, przez mgły, blisko gór i wzdłuż rzek. Oby ten cień z barków twych smutek zdjął i na moje raczył go wziąć. Bracie ja kocham Cię mocniej co dnia, jak długo ci to mówić mam? Moje błędy od tylu lat znam...

❝Eye contact❞ ✔ || yoonmin (Polish)Where stories live. Discover now