22. Nd

245 21 0
                                    

Dzisiaj Jimin miał wolne, więc mógł się dobrze wyspać. Wstał około dziewiątej, co i tak było za wcześnie jak na niego i popołudniową pracę. Czuł jednak, że się wyspał, więc napełniony energią wstał z łóżka i poszedł do kuchni, chcąc napić się swojej codziennej porannej herbaty.

Ku jego zdziwieniu, ta już była gotowa. Tak samo jak śniadanie. Zobaczył na stole świecący się telefon, od razu sprawdzając, kto do niego pisał.

Yoongi: Mam nadzieję, że dobrze spałeś. Wybacz, że tak długo u Ciebie byłem, ale musiałem przypilnować, czy śpisz i zrobiłem ci śniadanie. Pewnie herbata wystygnie, nie wiem o której się obudzisz. Miłej niedzieli i wypocznij dobrze przed poniedziałkiem! 🖤

Jimin automatycznie się uśmiechnął, czytając wiadomość od Mina. Sprawdził temperaturę herbaty; była jeszcze ciepła. Yoongi musiał wyjść dość niedawno. Spojrzał na godzinę wysłania SMS-a; ósma czterdzieści sześć. Jimin wziął zadowolony śniadanie i zjadł je ze smakiem, popijając herbatę. W międzyczasie odpisał Yoongiemu:

Jimin: Dziękuję, herbata jeszcze nie wystygła! Przepraszam za kłopot, ale jest już dobrze i się wyspałem! Właśnie jem śniadanie, jest pyszne. Dziękuję raz jeszcze i miłej niedzieli! ❤

Yoongi właśnie popijał tabletki wodą, gdy usłyszał wibracje telefonu na stole. Uśmiechnął się do słów napisanych przez Jimina. Nie zdążył jednak odpisać, bo właśnie zadzwonił Namjoon. Odebrał połączenie, wykonując szybko rozmowę. Miał zamiar jeszcze dzisiaj pójść do Parka, więc chciał się ze wszystkimi obowiązkami streścić. Gdy już wziął wszelkie leki na czczo, poszedł zmierzyć swoje tętno i zjadł szybkie śniadanie. Następnie ubrał w pośpiechu bluzę, bo był już spóźniony na spotkanie z Namjoonem i wyszedł z domu, zamykając go. Oczywiście dostał repremendę od przyjaciela za nie dbanie o siebie, ale przepuścił to między uszami.

Jimin spędził niedzielę na małych zakupach spożywczych, siedzeniu pod kocem i oglądaniu dram. O szesnastej miał odruch, że musi iść do pracy, jednak w ostatnim momencie przypomniał sobie, że dzisiaj jest niedziela. Uspokoił się i poszedł zrobić herbatkę. Wrócił do łóżka i wyłączył stary laptop. Zaczął myśleć; o dramie, którą właśnie obejrzał, o pracy, o Taehyungu, a potem jakoś tak o Yoongim... o jego chorobie, czasami nie pojawianiu się wieczorem, o jego oczach i sytuacji sprzed paru dni i dzisiaj. Nie dziwił się sobie, że nie mógł ostatnio spać. Miał cały czas przed oczami starszego, więc myśli go dręczyły i pobudzały mózg do pracy. Siedział tak do siedemnastej, gdy usłyszał dzwonek do drzwi. Pobiegł i otworzył.

- Cześć, Jiminnie.

- Hyung!

Jimin ucieszony wizytą starszego od razu przytulił się do jego ciała, uśmiechając od ucha do ucha. Zaprosił go do środka, zrobił herbatę i dla niego, aby następnie w dwójkę usiedli na kanapie.

- Dziękuję, że wczoraj wieczorem mnie tu przywiozłeś. Dzięki temu się w końcu wyspałem.

- Nie masz za co dziękować, Minnie. Jak coś to byłem tutaj aż do ósmej trzydzieści, przepraszam...

- Nie, nie, za to też dziękuję! Wydaje mi się, że bez Ciebie bym nie zasnął. Od dwóch dni miałem problem ze snem, więc dobrze, że nareszcie się udało.

Chłopcy rozmawiali żywo aż do dziewiętnastej, o wszystkim i o niczym. Wtedy Yoongi musiał pójść, ale polecił Jiminowi położyć się już spać i zapowiedział swoje jutrzejsze przybycie pod przystanek autobusowy. Park od razu się uśmiechnął i na wszystko przytaknął.

Urwali kontakt wzrokowy, chociaż bardzo niechętnie, gdy Yoongi wyszedł z domu młodszego.

❝Eye contact❞ ✔ || yoonmin (Polish)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora