Rozdział 40 - Zakończenie

3.2K 56 2
                                    

- Wszystko jest dopracowane idealne, kochany - Liz zabrała dwa końce czarnej marynarki i zapięła guzik po środku. Zjeżdżając palcami w dół, wygładziła materiał i dopięła ostatni guzik. Pan młody niezwykle się denerwował, starał się nie uronić, ani kropli potu ale łzy leciały cały czas z jego oczu. 

- Wyglądam dobrze? - zapytał, poprawiając włosy w lustrze.

- Wyglądasz idealnie. Mam bardzo przystojnego syna - uśmiechnęła się i pocałowała syna w policzek - A teraz ubieraj buty a ja idę zajrzeć do Katy. Będzie dobrze ale nie stresuj się aż tyle. 

- Jasne, staram się - Luke spojrzał w stronę mamy, która powoli zaczęła opuszczać pokój Luke'a. Odwrócił się raz jeszcze i usiadł na łóżku. Sięgnął po lakierowane buty i wsunął oba na stopy. Oddychał ciężko. Czekał tylko aż wszystko się skończy i będzie mógł pocałować swoją żonę.

Katy zadbała o najmniejsze szczegóły swojej stylizacji. Sama zrobiła makijaż, wymyśliła wymarzoną, białą suknię. Opięta bardziej na górze, odkrywająca zgrabne ramiona. A u dołu rozkloszowana, materiał pokryty delikatnymi, odbijającymi światło wstawkami. Wbrew wszystkiemu, nie była ani trochę zestresowana. Przygotowywała się sama w sypialni Państwa Hemmings. Liz użyczyła jej cały pokój, aby na spokojnie mogła się przygotować. Pomagała jej mama i przyszła teściowa. Chwilami do pokoju zaglądała Lily, która podkradała przygotowany welon i zakładała na blond loki. 

Ślub według preferencji Panny Młodej nie był wielki, dla całej rodzinny i masy znajomych. Był dla najbliższych przyjaciół, paru znajomych ze studia chłopaków i świata muzyki. Katy zaprosiła kilku starych przyjaciół i dobrą znajomą z pracy.  Pomimo ograniczonej gości, cały wystrój imprezy, był powalający. 

Rodzice Młodej Pary, ich dzieci i sami oni rozpoczęli swoje przygotowania w domu rodzinnym mężczyzny. Każdy element stroju Panny Młodej, włosy Luke'a czy fryzura dla małej Lily. Katy chciała przeżyć swój dzień bez ingerencji makijażystów, stylistów czy fryzjerów. Sama zadbała o siebie a efekt był o wiele lepszy niż za pomocą drogich specjalistów - jak to proponował Luke. 

Auto zostało przystrojone kolorowymi różami i drobnymi balonikami. Nim właśnie przyszłe małżeństwo udało się z dziećmi do miejsca całego zdarzenia. 

Luke trzymał mocno dłoń ukochanej, aż do samego końca niezbyt długiej drogi. Udali się w jedno z pierwszych miejsc, gdzie mieli swoją randkę. Klimatyczna, utrzymana w jasnych kolorach, restauracja tuż przy Oceanie Spokojnym. 

- Denerwujesz się? - Katy spojrzała na Luke'a, głaskała jego dłoń delikatnie. opuszkiem palca. 

- Trochę, ale to takie zdrowe nerwy - uśmiechnął się i odwrócił głowę w jej stronę - A ty? Najpiękniejsza kobieto na świecie?

- Ani trochę - przysunęła twarz i oparła policzek o ramię mężczyzny - Kocham Cię bardzo.

Kierowca - starszy brat Luke'a, zaparkował tuż przy restauracji. Wszyscy goście czekali na swoich miejscach. Krzesła były ustawione na piasku, na specjalnym podeście. Na przeciwko nich stał urzędnik pod nie wielkim łukiem, usłanym tymi samymi różami, które były na masce samochodu. 

Wszystko, aby było jeszcze bardziej magiczne, odbywało się o zachodzie słońca. Zapalone były światełka, kwiaty posypane na ziemi plus te które dostała mała Lily, aby sypać przed rodzicami. Dokładnie tak jak wymyśliła sobie jej mama. Delikatne róże, zachód nad oceanem, suknia, restauracja czy lista gości. Każdy ze szczegółów tworzył wielką, piękną całość. Palmy, szum wody... wszystko tak pięknie ze sobą współgrało.

Całe magiczne wydarzenie fotografował Calum, który sam się zgłosił do tej roli. Był bardzo profesjonalny, z aparatem dobrej jakości na szyi. Uwiecznił jak Katy idzie z bukietem różowych róż, do jego przyjaciela. Później uśmiech Luke'a na twarzy, moment zakładania obrączek i przy okazji swoją żonę, która siedziała w drugim rzędzie i trzymała syna na kolanach.

- Wobec zgodnego oświadczenia obu stron, złożonego w obecności świadków, oświadczam, że Związek Małżeński Pani Katy Smith i Pana Luke'a Hemmingsa został zawarty zgodnie z przepisami. Może Pan pocałować Pannę Młodą. - Luke odgarnął włosy z twarzy Katy, już z założoną srebrną obrączką na palcu. Kobieta uśmiechnęła się, przysunęła głowę. Ten chwycił ją za policzki i pocałował w dolną wargę. Goście zaczęli bić brawo, mama Panny Młodej płakać a zaraz po niej Liz. Luke przyciągnął żonę za biodro i zaczął całować z namiętnością. 

Impreza dopiero miała swój początek, goście przeszli do środka. Sala w restauracji była zachowana w takim samym klimacie. Na sufitach porozwieszane światła, mające przypominać niebo. Na stołach, wielkie wazony ze świeżymi kwiatami. Każdy miał swoje miejsce i przy talerzu wizytówkę. 

W części bardziej na zewnątrz, stała niewielka scena, na której były trzy gitary i cztery mikrofony. Nie było DJ-a, ale za to przyjaciel rodziny, zadbał o dobry sprzęt grający. Z głośników leciała jedna ze starych wspólnych playlist Młodej Pary. Stworzyli ją jeszcze kilka lat wcześniej, aby towarzyszyła im w podróży na trasie. Małą niespodzianką od zespołu był występ. Ale nie był to kolejny występ, gdzie Luke zaśpiewał piosenki typu Amnesia czy Lie To Me. Pomimo, że są piękne i romantyczne... to Luke zaskoczył sam siebie. W kilka dni, dzięki współpracy z przyjaciółmi, stworzył nową piosenkę. Piosenkę o ich miłości, ciężkiej drodze i niezwykłym zakończeniu. Bez rozmazanego tuszu się nie obeszło. Katy zawsze bardzo doceniała, pracę jego ukochanego. Ale ta była wzruszająca, piękna... specjalnie dla niej.

- Pani Hemmings? - Luke przytulił stojącą razem z dziećmi Katy, przyciągnął do siebie i pocałował w głowę. 

Ona zaśmiała się pod nosem i chwyciła go za dłonie - Tak Panie Hemmings? 

- Chciałbym Panią zaprosić do tańca - odpowiedział, całując ją delikatnie w ucho.

Katy odwróciła się w jego stronę, chwyciła za jedną dłoń oparła o ramię. Luke stanął bliżej, uważając aby nie stanąć na sukienkę. Kobieta przełożyła dłonie na jego szyję a on chwycił ją pewnie za biodra. Tym razem w tle leciała jedna z piosenek Eda Sheerana, którą z resztą Luke nie jeden raz śpiewał. Ashton widząc ich na parkiecie, wyciągnął Margot ze stolika i dołączył się do pary. Alan poszedł w ślady najlepszego wujka i zabrał Lily. Wyglądali na prawdę bardzo uroczo, próbując naśladować swoich rodziców.

- Nie mogłem wyobrazić sobie tego lepiej, wiesz? - Luke trzymał twarzy blisko jej głowy. Kołysał się równo z nią i patrzył w jej oczy.

- Ja też - Katy podniosła brodę i pocałowała go delikatnie w szczękę. On przyciągnął ją do swojego ciała i wtulił mocno do siebie. Głaskał dłonią jej plecy i szyję - Kocham Cię najbardziej na świecie i jestem największą szczęściarą, że jestem tutaj teraz z tobą.

- A ja Kocham Ciebie Katy Hemmings - Luke uśmiechnął się szeroko i odgarnął pasmo włosów, zakładając za ucho - Nigdy Was nie opuszczę. 


KONIEC




To ostatni już rozdział tego opowiadania. Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, wyświetlenia i za towarzyszenie mi w tworzeniu tego wszystkiego. Pisałam to bardzo długo... znikałam, pojawiałam się. Były rozdziały lepsze i gorsze, ale jestem bardzo dumna z siebie.

Przykro mi, że to już koniec... ale na pewno pojawią się nowe prace na moim profilu.

Jeszcze raz dziękuję za wszystko.

Do zobaczenia :) 



Stay With Us Daddy × LHHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin