Rozdział 20

3.2K 78 6
                                    

Luke miał nie poznać prawdy, nie teraz.  To co starałam się budować przez te wszystkie lata z Michael'em, przepadło. Chciałam uchronić moją córke przed nim, nie chciałam żeby ją skrzywdził... tak jak mnie. I co teraz? Nie wiem co mam robić... ale... może to i lepiej że poznał prawdę? Bo Lily pozna swojego biologicznego ojca, a może on nie zrobi tego drugi raz.
No właśnie... może.

- Calum żartujesz tak? - Margot zerwała się z kanapy i spojrzała na Calum'a.
- Nie, Michael powiedział mi o tym kilka tygodni temu. Obiecałem że nic nie powiem!
- Tak nie można! On i Modest popsuli ich małżeństwo... Katy tak cierpiała. Jezu... ale Michael i Modest?! Nie wierzę. Czemu mi nie powiedziałeś wcześniej?!
- Sam nie wiedziałem co mam robić! - Cal wyciągnął telefon z kieszeni.
Michael: Luke już wie o Lily. - Ale Luke wie że Lily to jego córka.
- Co? - Margot popatrzyła na męża ze zdumieniem.
- Michael mi napisał. - Calum włączył telefon, pokazał jej wiadomość.
- Katy musi dowiedzieć się prawdy, za nim stanie się coś złego. Dzwoń po mamę żeby została z Alanem i jedziemy do nich.
- Dobrze. - Calum szybko wykonał polecenie żony.

Luke wstał, powstrzymywał się od wykrzyknięcia Katy w twarz co o niej myśli. Drapał się nerwowo po ręce, po chwili spojrzał znowu na nią.
Katy zaczeła płakać, wiedziała że zrobiła dobrze nie mówiąc mu prawdy bo kierowała się szczęściem jej i małej Lily.

Po dłuższej ciszy i wymiany spojrzeń pomiędzy nimi, ktoś zapukał do drzwi.
- Pójdę - Luke skierował się do drzwi, wolał zostać sam z kobietą która go okłamała i wyjaśnić sobie wszystko.

- Powiesz to jasne? Nawet jeśli Michael ma się do ciebie nie odezwać już nigdy.
- Wiem dobrze co mam robić. - Luke otworzył drzwi. Do środka weszła Margot ciągnąc Hood'a za rękę.
- Jesteś z Katy?
- Tak, o co chodzi?
- Zobaczysz. Katy! - Państwo Hood weszli do salonu. Margot szybko przytuliła załamaną przyjaciółkę i usiadła obok niej. - Wszystko się ułoży - szeptnęła kobiecie do ucha.

Przyjaciele siedzieli już wszyscy w salonie, kobiety patrzeciwko panów. Margot przytulała mocno przyjaciółkę i dawała wyraźne znaki mężowi, że powinnień zacząć wszystko opowiadać.
- Słuchajcie... to nie jest tak jak wam się wydaje że jest. To znaczy, kurde Luke gdzie masz jakiś alkohol?
- Calum! Bo ja to powiem za ciebie!
- Ale o co chodzi? - Katy oparła głowę na jej ramieniu.
- Luke nie zdradził cię, ani Katy nie zdradziła ciebie Luke. - Calum odetchnął z ulgą.
- Co? - oboje zdziwieni popatrzyli na bruneta jak na idiotę.
- Zacznę od początku... Zaczęło się wszystko od tego że nasz zespół tracił popularność, mniej fanów, mniej sławy i automatycznie mniej kasy. Dlatego Modest chciał wykorzystać tą sytuację. No i jak wszyscy tu wiemy, Michael był zazdrosny o was, znaczy ciebie i Katy. No... i właśnie Michael, powiedział mi ostatnio że on i Modest napisali te listy... Michael chciał Katy a Modest kasy... sami rozumienie. - Luke i Katy patrzyli sobie w oczy, powoli dochodziło do nich to co powiedział ich przyjaciel - I przepraszam was że nie powiedziałem odrazu, nie wiedziałem jak...
- Przepraszam was na chwilę - Katy uwolniła się od uścisku przyjaciółki i wybiegła z domu. Udała się w to samo miejsce w którym, zeszłej nocy spędzali z Luke'm miłe chwile.
- Katy! - zawołała pani Hood, była święcie przekonana że Katy zrobi coś złego co zdawało się nie raz w trudnych dla niej sytuacjach.
- Pójdę do niej. - Hemmings tak samo mocno zszkowany słowami Calum'a jak ona, ale wiedział co ma teraz zrobić. Jak podejśc do tego wszystkiego.

Cała ta dziwna, chora sytuacja wymagała zapoznania się z nią, przede wszystkim oboje potrzebowali wsparcia.
Luke bez żadnych słów usiadł na chuśtawcę i wtulił Katy do swojego ciała. Kobieta płakała z nadmiaru emocji które ją w tej chwili wypełniały. Czuła nienawiść do człowieka który był jej tak blisko, a jednoczeście czuła radość. Radość spowodowaną tą całą okropną prawdą. Ponieważ Luke jej nie zdradził, kochał ją.

Luke mnie nie zostawił, kochał mnie, chciał tego dziecka.
A Michael... jest najgorszym dupkiem i egoistą jakiego znam.

- Nigdy cię nie zostawię Katy, wszystko się zmieni. Będziemy ja, ty i Lily. Wszystko będzie dobrze, tak jak kiedyś. Nie musisz się niczego bać, będę przy was. Obiecuję... obiecuję.

Jedno słowo a może zmienić wszystko. Daje nadzieję, nadzieję na lepszy start, na zmiany ale też i strach przed kolejną porcją cierpienia. Jedno słowo a tak wiele daje. "Obiecuję".

Przepraszam że tak długo nie było rozdziału. Mam wielką nadzieję że się podoba.
Na twitterze możecie pisać o tym ff z hasztagiem #SWUD ;).
Już w piątek kolejny rozdział.


Stay With Us Daddy × LHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz