Rozdział 33

1.5K 47 0
                                    

- Pamiętam jej każde wypowiedziane słowo... jak wyznawała mi miłość. Te jej rumieńce na policzkach i planowanie przyszłości. Ale wiesz co? To wszystko nie miało najmniejszego sensu. Chciałem oddać jej wszystko, nawet siebie. Powiedz mi, czy ja byłem zły? Może jestem kiepskim ojcem?

- Uspokój się błagam! Powtarzam ci że to wszystko to jakieś cholerne nieporozumienie. I nie obwiniaj się o nic bo jesteś  dobrym mężem i ojcem. - Odpowiedział Ashton, wzdychając. Siedział w łazience obok zapłakanego przyjaciela. Dawno nie widział go w tak złym stanie. Od kilku dni unika z kimkolwiek kontaktu, mało je, więcej  pali.

Luke  wprowadził się właśnie do niego. To on zawsze go wspierał, nawet jeśli Luke zawalił po całości... nie wiedział, że i tym razem przyjaciel się myli.

Cały świat jakby stanął w miejscu. Nic nie miało już znaczenia. Zniknęły wspólne śniadania, ciepło w sercu i w domu. Wszystko nagle się waliło... i nikt nie wiedział kiedy to w końcu się zakończy. 

- Katy kochana, Robert już zasnął... - Margot podeszła do przyjaciółki, która zmywała talerze w kuchni. - idź proszę odpocznij, zajmę się  wszystkim

Margot pożyła dłoń na jej ramieniu i przytuliła. Katy tylko pokiwała głową, zamknęła oczy. Czuła się całkiem bez silna. Przy dzieciach nie chciała pokazywać jak jest na prawdę. Była silna... spokojna i opanowana. Małej Lily tłumaczyła że tata ma ważne załatwienie w pracy, a ona sama źle się czuję, z powodu choroby. 

Wiele razy dzwoniła do męża, chciała się z nim w jakikolwiek sposób skontaktować, on za każdym razem ją odrzucał. Tak samo w przypadku Michaela, mężczyzna urwał kontakt, nikt nie wiedział gdzie jest i co robi. Katy dobrze wiedziała że to co się stało to nie przypadek, utrata pamięci, wyprowadzka ukochanego... Nie zasłużyła sobie niczym na takie życie. Nikt nie zasługuje na taki los... 

- Calum zostanie z dziećmi jeszcze prawda? Przepraszam że wam robię problemy... ja na prawdę nie mam do niczego głowy. 

- Oczywiście, wiesz że nie musisz się tłumaczyć?

- Przerasta mnie to... wiesz chciałabym pamiętać co się stało tamtego wieczoru, ale nie mogę. Nie piłam tak dużo... ja praktycznie nic nie piłam. - Katy odstawiła talerze i odwróciła się przodem do Margot.

- Ale skoro nic nie było... to skąd te zaniki pamięci? Matko... myślisz że on, mógł? - popatrzyła przerażona.

- Podać mi coś? 

- Wszystko jest możliwe... nie co ja mówię, nie myśl o tym teraz. Musisz leżeć w łóżku... Robert śpi, ja go popilnuje a ty leć. - odpowiedziała i zaciągnęła przyjaciółkę do sypialni.

Katy została w swoim pokoju, posłuchała rad starszej o 2 miesiące przyjaciółki i zasnęła. Margot w tym czasie poszła sprawdzić co z jej synkiem. Wyjęła telefon z kieszeni i wybrała telefon do męża. Ten odebrał od razu

- Tak? - Hood przyłożył telefon do ucha i wstawił wodę na herbatę.

- Jak dzieci? Bawią się ładnie? - Pani Hood usiadła przy łóżeczku dziecka.

- Oglądają jakieś bajki, a tam jak?

- Nie jest ciekawie - wzdychnęła - Katy śpi, a ja pilnuje małego. Calum?

- Tak?

- Czy Michael miał dostęp do narkotyków?

- Czemu pytasz? - zapytał zdziwiony i zalał dwa małe kubeczki ciepłą wodą.

- Myślę że on odurzył czymś Katy, ona nic nie pamięta rozumiesz?

- Miał dostęp... ale poczekaj - odłożył czajnik - Dobra miał ostatnio zły czas ale nie róbmy z niego jakiegoś sadysty.

- Wybacz ale Luke i Katy są w okropnym stanie.. i ciekawe przez kogo. Bo raczej nie przez nich samych. - powiedziała głośniej prosto do telefonu, obejrzała się od razu czy nie obudziła śpiącego obok Roberta.

- A  jeśli dał.. jak mu to udowodnimy? On musiałby się przyznać przed nimi.

- Nie wiem, ale wiem że nie możemy tak tego zostawić... - Margot spojrzała za okno, pod dom zajechał Luke.


Stay With Us Daddy × LHTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon