Rozdział 14

3.5K 99 2
                                    

Noc minęła wyjątkowo powoli. Mała Lily miała problemy ze snem, myślała ciągle o mężycznie który odwiedził ją i jej mamę.
Gość spał na kanapie w salonie. Podobnie jak dziewczynce trudno mu było zapaść w słodki sen. Czuł dziwne, ale znajome uczucie. Z jednej strony przepełniała go radość, z drugiej nie pokój. Był gotowy na to że jego ukochana wyleci z pokoju i go wygoni.

Zaprosiła mnie już... to jest plus. Zostaje na noc.

Katy pochyliła się nad śpiącą córkeczką, pocałowana w czoło, poprawiła koc i udała się do kuchni. Była gotowa na nie przespaną noc.
- Luke? - Kobieta stała po środku kuchni zerkając na leżącego, byłego narzeczonego.
- Tak? - Hemmings uniósł się lekko a satynowa poduszka ssunęła się z pod jego głowy, opadając na ziemie.
- Nie możesz spać?
- Tak, najwidoczniej tak samo jak ty. - wyciągnął ręke po jedyną poduszkę jaką miał, usiadł wygodnie z poduszką na kolanach a jego włosy opadły mu lekko na czoło. - Jak Lily?
- Dobrze, zasnęła wkońcu. Powiedz mi... po co przyszłeś?
- To skomplikowane, mogę prosić o kawe?
- Pierwsze powiedz, potem ewentualnie dostaniesz.

Katy była bardzo spokojna i opanowana. W środku, nadal czuła złość. Złość która powoli stawała się mniejsza.
Wysłuchała całej histori o nim, pobiciu i Michael'u. Dziwiło ją bardzo zachowanie ukochanego, szczególnie że on nie używał nigdy przemocy... ostatnio jest bardziej nerwowy. Nawet bardziej niż sama ona.

A może to przez Luke'a? Ale on doskonale wie jak jest. Liczy się on i Lily. NIE LUKE.

- Dlatego jestem tutaj Katy, chciałem się spotkać. Wiem że może zbyt późno, ale pusty dom przytłacza.
- Sam do tego doprowadziłeś, nie kazałam ci mnie zdradzać.
- Co? - Luke zaśmiał się cicho. - O czym ty mówisz?
- Nie pamiętasz kiedy mnie zdradziłeś i zostawiłeś?
- Nie zdradziłem cię nigdy. To raczej ty...
- Ja?
- Katy... nie mówmy teraz o tym błagam cię.
Patrzyli sobie w oczy, byli źli o co to zarzuca im druga strona. Jednocześnie czuli tęsknote, smutek i motylki w brzuchu.

Luke po kilku minutowej ciszy zrobił pierwszy, większy krok. Oddzielał ich tylko stół i wielka różnica zdań na temat ich rostania. Mężczyzna usiadł obok Katy. Ona zwróciła głowę w jego stronę. Na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec, prawie niezauważalny w pół mroku. Luke dotknął dłonią jej policzka, przysunął się coraz to bliżej. Kobieta nie protestowała, na jej twarzy pojawił się skromny uśmiech. On uśmiechnął się, przyciągnął na swoje kolana i przytulił mocno. Tak samo jak kiedyś.

Pamiętam do jakby było dzisiaj. Był piątkowy wieczór, siedzieliśmy na kanapie wtuleni w siebie. Ogrzewaliśmy się nawzajem bo było dość zimno jak w środku jak i na zewnątrz. Luke powtarzał ciągle że jestem zmarznięta a ja protestowałam, miałam tylko zimne dłonie i policzki. Minęło kilka lat, teraz znowu on trzyma mnie w swoich objęciach. Jest jak dawniej, to znaczy... nie, bo przecież... nie jesteśmy razem.

- Katy?
- Tak Luke?
- Tęskniłem za tym - Hemmings pogłaskał ją po pasmach blond włosów, zaplątywał w małe warkoczyki a ona, leżała na jego kolanach.
- Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedziała Katy chwytając go za dłoń.

Wpatrywali się w siebie przez dłuższą chwile. Kiedy wybiła pierwsza w nocy oboje usneli, trzymając się za dłonie.
Ta jedna noc dała im wiele do myślenia, szczególnie Katy. Nawet pomyślała o wybaczeniu mu wszystkiego co złe, jednak to była jedna, wolna myśl która przeminęła szybko.

Nie mogłabym mu tego wybaczyć, powiedzieć że mamy razem dziecko i że wszystko będzie jak dawniej. Mam narzeczonego, jest nam dobrze. Luke znowu może zrobić to samo. Wystarczy mi dobra znajomość, nic więcej...

Stay With Us Daddy × LHWhere stories live. Discover now