Rozdział 13

3.5K 88 2
                                    

Ashton klepnął lekko przyjaciela w ramie - Powodzenia Hemmings, pamiętaj co mówiłem.
- Dzięki staruszku - Luke uśmiechnął się niepewnie, trzymał w ręku portfel i kluczyki od najnowszego auta.

Pasy zapięte, lusterka poprawione, wyglądam dobrze, według Ashton'a. To musi być dobrze. Jedziemy.

Luke siedząc na ciepłym fotelu nacisnął pedał gazu. Cały w nerwach zapomniał o otwarciu bramy. Uderzył lekko przodem auta o stalową brame.

Kurwa!

Mężczyzna wyszedł szybko z pojazdu. Spojrzał na lekko stłuczoną maskę.
- Nie jest tak źle, muszę jechać.
Otworzył brame. Wrócił szybko do audi i pojechał.

Ashton rozpoczął swój wieczór w rezydencji Hemmings'a, kaczka z warzywami i film na plazmowym telewizorze.
Irwin musiał przerwać relaks kiedy tylko zadzwonił telefon.
- Co? - Ash popił szybko kolacje.
- Napisz do mojego mechanika że wpadnę tam jutro.
- Co zrobiłeś? - zapytał po czym ściszył film.
- Nic takiego, zrobisz to dla mnie? - Luke jechał dalej wzdłuż główej ulicy
- Jak zawsze - westchnął Ashton.
- Dzięki wielkie, okey jestem na miejscu, pa. - Luke wjechał na parking, rozłączył się szybko.
- Powodzenia.

Kawiarnia znajdowała się tuż obok dużego marketu, więc nie było problemu ze znalezieniem miejsca parkingowego.
Zestresowany Luke udał się powoli na miejsce. Za 15 minut, godzina spotkania.

Katy jeszcze nie ma, może to dobrze... Chociaż sam nie wiem.

Luke stał pod umówionym miejscem, sprawdzał co chwile zegarek. Każda lecąca minuta sprawiała że denerwował się bardziej. Nie było po nim tego widać. Ale w środku, przechodził piekło. Jego brzuch był cały obolały. Martwił się że jej nie zobaczy, nie pogada. Nie będzie podziwiał jej pięknych ust, które całował. Nie będzie wpatrywał się w cudowne oczy, które tak uwielbiał i nadal je kocha. Jeśli... nie kocha nadal całej jej.

Minęło 5 minut. Luke nadal stał sam, wpatrywał się w nogi, kiedy ktoś nie chwycił go za ramie.

- Katy? - Luke odwrócił się szybko, zamiast Katy był jej wkurzony narzeczony. - Gdzie Katy?
- Katy jest w domu, nie przyjdzie.
- A ty po co przyszłeś? Nie mamy o czym gadać.
- Właśnie mamy. Słuchaj - Michael przyparł Luke'a do ściany - Odwal się od niej. Nie masz nawet na co liczyć, jesteś dla niej nikim... nie pisz do niej, nie wysyłaj żadnych kwiatów, nawet nie próbuj o niej myśleć.
- Nie masz prawa mi zabraniać. - Luke odepchnął go mocno, tak że jego przeciwnik upadł na chodnik.

Michael wstał szybko i zadał mocny cios. Luke wpadł na ściane. Krew ciekła z jego złamanego nosa. Osłabnięty od uderzenia patrzył tylko, jak Michael odchodzi z uśmiechem na twarzy.

- Mamo gdzie jest wujek? - Lily jadła suche kolorowe płatki w salonie, oglądając nagrane bajki. Katy składała suche pranie w sypialni.
- Poszedł do sklepu. Lily a widziałaś mój telefon?
- Wujek go miał, a potem to nie wiem.
Katy była lekko zaniepokojona. Michael miał wrócić 20 minut temu a telefonu jak nie było tak nie ma.

Katy przeszukała całą kuchnie, sypialnie i salon w poszukiwaniu telefonu. Znalazła tylko kilka cukierków i drobnych pieniędzy.

Głośne kroki obudziły śpiącą Katy obok jej córeczki. Zerwała się szybko z łóżka, ubrała szlafrok i prędko poszła do swojego mężczyzny.
- Miałeś być godzine temu... - w ciemnym pomieszczeniu kobieta wtuliła się w wysokiego mężczyznę.
- Katy... - Luke mocno przytulił się do byłej żony, był zapłakany, zmarznięty. Leżał kilka minut na zimnym chodniku zanim go ktoś nie podniósł i nie zaproponował pomocy.
- Luke?
- Tak, Michael jest u Calum'a.
Światło się zapaliło, do pokoju weszła mała dziewczynka, przytulała się do misia.
- Mama? Co robisz?
Dorośli wpatrywali się w małą puki Katy nie wzieła jej w swoje ramiona.
- Nic skarbie, obudziłam cię?
- Yhym... wujek Luke przyjechał?
- Hey słoneczko - Zakrwawiony Luke uśmiechnął się do dziewczynki. Pomimo małej ilości krwi na koszuli wyglądał całkiem sympatycznie.
- Wujek już idzie, jest późno a my jedziemy rano do babci.
- A wujek może zostać? Proszee mamo
- Lily, wujek ma swój dom...
Dziewczynka z misiem zaczęła płakać. Kobieta poddała się. Nie była wcale zadowolona tym faktem ale Luke był szczęśliwy.
- Chodź Luke - Katy zaprosiła go do salonu.





Stay With Us Daddy × LHWhere stories live. Discover now