Rozdział 7

1.5K 171 85
                                    

Wiadomość od Kage dotarła, nieco zbyt późno, jak na gust Temari, ale cieszyła się, że dotarła w ogóle

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wiadomość od Kage dotarła, nieco zbyt późno, jak na gust Temari, ale cieszyła się, że dotarła w ogóle. Zadanie zostało zmienione, mieli przytrzymać Hitomi'ego przy sobie, by nie mógł stawić się na spotkaniu, a shinobi, który ich zaatakował, miał zostać odebrany od nich przez ninja wioski mgły.

– Po prostu pozbawmy go przytomności, mam dosyć jego jęczenia – wycedziła Natsuki i Nara w duchu musiała się z nią zgodzić, ponieważ chłopak od dobrej godziny nie dawał im spokoju. 

Zdążył już zorientować się, że nie zamierzali doprowadzić go na miejsce na czas i próbował wszystkiego, by tylko zniknąć im z oczu. Temari widziała ukradkowe spojrzenia, które rzucał w stronę kabury z kunai Sayo, ale postanowiła nie interweniować. Jeśli jej uczniowie mieli się czegokolwiek nauczyć, to tylko na własnych błędach. I o krok od jednego z takich błędów była właśnie młoda Miyami, która nie zwracała najmniejszej nawet uwagi na blondyna, czekającego tylko na okazje, by odebrać jej broń. Zbyt wściekła, by chociażby wymienić z Natsuki jedno słowo, podążała w stronę wioski kilka kroków przed nimi, a jej niespokojna chakra była wyczuwalna z kilometra, co tylko irytowało zarówno jej mistrzynię, jak i przyjaciółkę.

Natsuki była zła. Czuła pogłębiające się jedynie poczucie winy, wywołane zachowaniem towarzyszki, ale nawet ono nie było w stanie przysłonić uczucia złości i rozczarowania na jej postawę jako shinobi. Była całkowicie odsłonięta, a młoda Uchiha z własnego doświadczenia wiedziała, jak takie sytuacje się kończyły. Zdecydowanie nie za dobrze.

To była zaledwie sekunda, kiedy blondyn, idący obok Sayo, szarpnął ją za łokieć na tyle mocno, że dziewczyna upadła na plecy, a on wyciągnął jej ostrza i odsuwając się od niej na bezpieczną odległość, skierował je w stronę różowowłosej.

– Myślałyście, że się nie domyślę? Wiadomość pewnie już doszła, ale to niczego nie zmienia. Dotrę na spotkanie i obalę z resztą te idiotyczne pomysły reformacji naszej wioski. Mgła powinna pozostać krwawą, taką, jaką niegdyś była! – wykrzyczał, na co Temari westchnęła zrezygnowana. Czy ten chłopiec, z trudem trzymający poprawnie kunai wiedział w ogóle, o czym mówił? Czy kiedykolwiek splamił te wybalsamowane ręce krwią własnego przyjaciela, że chciał wraz z pozostałą zgrają głupców przywrócić tę okrutną tradycję egzaminu? Nie wierzyła, by tak było, a on nie wyglądał, jakby zdawał sobie sprawę z wagi własnych słów.

Miyami odeszła od chłopaka na kolanach, chcąc zejść mu i dwóm kunoichi z pola widzenia, zawstydzona własną nieuwagą i roztargnieniem. Nie powinna była dopuścić do tej sytuacji, zdawała sobie z tego sprawę doskonale, lecz wciąż miała problem zapanować nad gniewem, który przyćmił jej zdolność koncentracji. Patrzyła ze strachem na młodą Uchihę, a wzroku swojej sensei unikała niczym ognia, bojąc się ujrzeć w nim rozczarowanie i dezaprobatę.

– Nie powinno ci się już znudzić? – Głos Kageyamy przeciął otaczającą wszystkich, chwilową ciszę, gdy pojawił się on tuż za Hitomim, pozbawiając go przytomności. – Sayo, poważnie? – dodał, obrzucając dziewczynę pełnym niedowierzania spojrzeniem, na co podniosła się z ziemi, jednak jej własne spojrzenie pozostało w niej uparcie utkwione.

𝐅𝐀𝐈𝐋𝐔𝐑𝐄 | 𝐍𝐚𝐭𝐬𝐮𝐤𝐢 𝐔𝐜𝐡𝐢𝐡𝐚 ✓Where stories live. Discover now