- Tak, tak. Zaraz się zjawimy. Dajcie nam 5 minut. - mężczyzna przytaknął i poszedł do windy, aby zjechać do recepcji.

- Jungkook, wszystko ok?!

- Wiesz, co... Ty już idź, ja was zaraz dogonię. - usłyszałam stłumiony głos szatyna, a następnie westchnięcie. Delikatnie chichocząc, zabrałam swój bagaż i ruszyłam w stronę holu, gdzie czekali wszyscy na nas. Zdziwieni popatrzyli w moją stronę, czekając aż wyłoni się zza mnie chłopak, jednak go nie dotrzegli. Zapewniłam ich, iż zaraz się pojawi i będziemy mogli ruszać na lotnisko. Po 5 minutach nieobecności jednego członka zespołu, wszyscy byliśmy w komplecie i wsiedliśmy do vanów, aby wreszcie ruszyć do naszego celu. Po 15 minutach drogi, znaleźliśmy się w wielkim budynku oraz czym prędzej ruszyliśmy do odprawy. Po dłuższym czasie oczekiwania, wszyscy szczęśliwy znaleźliśmy się w samolocie, który miał nas bezpiecznie dostarczyć do następnego kraju na liście koncertów z trasy. Wyszło na to, że na pokładzie siedziałam przy okienku tuż obok Kookiego, a obok chłopaka siedział Jimin, ze słuchawkami w uszach, za mną siedziała Sasha z ukochanym, a obok nich najstarszy z zespołu, przede mną siedziała Lila z Yoongim i Hoseokiem, a gdzieś dalej siedział lider.

Byłam zmęczona tym dniem pełnym wrażeń, dlatego powoli przysypiałam. Delikatnie położyłam głowę na ramieniu ukochanego szatyna, przymykając oczy i prawie odlatując, jednak rozbudził mnie gest chłopaka. Jego dłoń wylądowała na moim kolanie, a jego usta niebezpiecznie zbliżyły się do mojego ucha.

- Jeszcze to dokończymy skarbie. Nie bój się, że zapomnę. - mówił to z chrypą w głosie, przez co lekko się wzdrygnęłam, a na moim ciele pojawiły się dreszcze. Gdy Kookie odsunął się na bezpieczną odległość, poprawiłam swoją pozycję na jego barku i zamknęłam oczy, aby wreszcie sie odprężyć.

Perspektywa Lili

Od dnia, w którym pocałowałam Yoongiego, wszystko się zmieniło. Kuzyn Luny bardzo często mnie przytulał i składał pojedyńcze, delikatne pocałunki. Z resztą uwielbiałam to. Wolałam takiego Sugę, a nie tego, starającego się mnie poderwać na "złego chłopca". Kocham czuć, iż się o mnie troszczy oraz przejmuje tym czy wszystko mi odpowiada. Nie znałam wcześniej tej strony Yoongiego, jednak jest jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Nie wiem, czy mogę nazwać go moim chłopakiem, gdyż nigdy nie zapytał mnie czy chcę z nim chodzić.

W samolocie wyszło na to, że siedzę obok okna, z którego mogę patrzeć na chmurki, wyglądające jak wata cukrowa, a tuż obok mnie siedzi kuzyn mojej przyjaciółki. Zanim wystartowaliśmy, chłopak wyciągnął słuchawki z torby podręcznej i przypiął do swojego telefonu.

- Chcesz też posłuchać? - wzrok Yoongiego spoczął na moich oczach, a w ręce trzymał jedną część od urządzenia, przybliżając ją do mnie. Delikatnie kiwnęłam głową na "tak" oraz z uśmiechem na ustach, przyjęłam słuchawkę. Mamy na szczęście ten sam gust muzyczny, więc takie dzielenie się, podczas podróży jest u nas normalne. Gdy tylko poczułam urządzenie w uchu, dało się usłyszeć ulubioną piosenkę Sugi. Nadal się uśmiechając, odwróciłam wzrok z powrotem na okno, dalej oglądając piękne krajobrazy. Kątem oka dostrzegłam jak ukochany trzyma na kolanach, otworzony komputer i szybko uderza palcami o klawiaturę. Pewnie jak zwykle wymyśla tekst, gdyż naszła go wena. Aby nie rozpraszać Yoongiego, oparłam głowę o ściankę samolotu i z zamkniętymi oczami wsłuchiwałam się w melodie, wydobywającą się ze słuchawek. To będzie długa podróż, a szczególnie nieprzyjemna dla Luny. Będę musiała jej pilnować w Polsce, bo ten kraj źle na nią działa i jej psychikę.

________________________

Ahhh, znów się widzimy w kolejnym rozdziale. Cieszę się, że jest was tutaj już tak dużo. To dla mnie ogromna radość, iż nie opuściliście mnie jeszcze i dajecie mi motywację na kontynuowanie tego fanfiction. Dobiliście prawie 22k wyświetleń, co jest dla mnie ogromnym sukcesem.

Choreografka I Jungkook BTSDove le storie prendono vita. Scoprilo ora