35.

911 45 26
                                    

Perspektywa Luny

Widziałam jak ten obiad był niezwykle ważny dla Sashy i Jimina oraz ich mamy. Dostrzegłam te łzy pełne wzruszenia, miłości i tęsknoty. Gdy wracaliśmy do hotelu, było można zauważyć smutek na twarzy naszego Chimchima oraz dziewczyny, bo jednak długo minie, za nim znów zobaczą rodzinę. Przez całą drogę do hotelu były prowadzone rozmowy na temat wspaniałego posiłku i rodzinnej atmosfery na spotkaniu. Sasha i jej brat również uczestniczyli w konwersacji, ale bardziej szczęśliwi niż wtedy, gdy wyjechaliśmy z pod domu ich rodziny.

Chwilę później znaleźliśmy się przed hotelem, prędko biegnąc do swoich pokoi, aby dokończyć pakowanie bagaży i zdążyć na samolot. Udało mi się pierwszej wejść do pomieszczenia, które dzielę z Jungkookiem, dzięki czemu dorwałam swoją kosmetyczkę, zaczynjąc pakować moje wszystkie przybory do makijażu, jak i do higieny. Na szczęście tylko to mi zostało do spakowania i byłam już gotowa do podróży. Kookie leniwie wszedł do pokoju i od razu rzucił się na łóżko, nawet nie zwracając na mnie uwagi.

- A Ty cwaniaku, masz już wszystko w walizce? - zapytałam przymrużając oczy i spoglądając na chłopaka, który nie drgnął nawet o milimetr. Ciężko westchnęłam, nie słysząc odpowiedzi i wrzuciłam ostatnie rzeczy do torby, zapinając ją. Zbliżyłam się do nóg Jungkooka, myśląc, iż tak samo jak wcześniej nie ruszy się z miejsca, jednak nie spodziewałam się, tego co zrobił.

Szybko podniósł się do siadu oraz łapiąc mnie za nadgarstek, pociągnął mnie do siebie, przez co siedziałam teraz okrakiem na jego kolanach. Nie zdążyłam przekalkulować tego co zrobił szatyn, a już poczułam jego miękkie wargi na swoich. Całował mnie z taką pasją, iż totalnie zatraciłam się w tych powolnych, ale namiętnych ruchach. Nie panowałam nad sobą, gdyż pożądanie i uczucia do nastolatka wzięły górę. Moje dłonie powędrowały we włosy Jungkooka, delikatnie je ciągnąc oraz masując, a jego natomiast wylądowały na moich pośladkach, delikatnie je ściskając, przez co z moich ust wydobył się jęk zadowolenia. Czułam jak Kookie uśmiecha się przez pocałunki ze względu na to, jaką reakcję udało mu się u mnie wywołać.

Wargi chłopaka zsunęły się z ust i zaczęły zostawiać mokre ślady na mojej żuchwie, a następnie na szyji i obojczykach. Każdy ruch jego warg był przepełniony miłością i pożądaniem. Odchyliłam głowę nieco do tyłu, aby zrobić większe pole do popisu dla Jungkooka, nie przerywając delikatnego ciągnięcia jego kosmków włosów. Nagle poczułam delikatne pieczenie w pewnym miejscu, w okolicy obojczyka, a następnie chłód po przez oddech chłopaka skierowany idealnie na malinkę, którą wykonał. Z moich ust wydobyło się nie kontrolowane jęknięcie, co jeszcze bardziej podkręcało szatyna. Niespodziewanie zwinne dłonie Kookiego wślizgnęły się pod moją koszulkę, drażniąc przy okazji moją skórę i dając kolejną dawkę bodźców, powodujących wzrost temperatury mojego ciała. Jego usta wróciły na swoje miejsce, przygryzając i namiętnie muskając moje już opuchnięte wargi, w dodatku dołączył się również język, ciekawsko zwiedzając moją jamę ustną. Przez nadmierne podniecenie jego czynami, nerwowo poruszyłam biodrami, poprawiając się na jego nogach, niestety zahaczając o krok chłopaka. Dało się tylko wyczuć już twardy i duży problem w jego spodniach, a przez mój ruch, z jego ust wydobyło się głębokie sapnięcie.

Nagle usłyszeliśmy pukanie do naszych drzwi. Oby dwoje znieruchomialiśmy, patrząc z lekkim szokiem na siebie. Prędko wstaliśmy na nogi, ja przejrzałam się w lustrze poprawiając szminkę, włosy i ubrania, które Jungkook zdążył naruszyć, tak, aby nie było widać śladu na obojczyku, a chłopak szybko pobiegł do łazienki ukryć się ze swoim problemem. Ja cicho się śmiejąc z mojego chłopaka, otworzyłam drzwi, w których stał lider zespołu.

- Długo was nie było, więc się martwiliśmy. Schodzicie? - zapytał Namjoon rozglądając się po pokoju, gdyż nie dostrzegł nigdzie Kookiego.

Choreografka I Jungkook BTSWhere stories live. Discover now