20.

1.1K 52 23
                                    

Wsiadłam na niego i ruszyłam w stronę domu mojej cioci...

Po 15 minutach byłam pod budynkiem. Zaparkowałam, ściągnęłam kask i westchnęłam. Teraz najtrudniejsze... Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili w progu stanęła bardzo dobrze znana mi starsza kobieta. Spojrzałam na nią smutnym wzrokiem, a ta zaniepokojona wpuściła mnie do mieszkania. Powędrowałam za nią do salonu i usiadłam na przeciwko na kanapie.

- Kawy czy herbaty? - zapytała przyglądając się mojemu wyglądowi.

- Kawę... - odpowiedziałam, a ciocia poszła do kuchni przygotować dany napój. Gdy wróciła, podała mi filiżankę i usiadła na swoim miejscu.

- Co się dzieje kochana? Widzę zmianę w Twoim wyglądzie. Szczerze mówiąc jest teraz o wiele lepiej. - powiedziała pokazując swoje perłowe zęby i patrzyła na mnie zmartwionym wzrokiem.

- Dziękuję..., ale nie po to przyszłam ciociu... W dniu, gdy byłam u Ciebie z giatrą, stała się tragedia... rodzice i Julcia... zginęli, ponieważ ktoś podpalił dom... - po wypowiedzeniu tych słów, spuściłam głowę, a moje długie liliowe włosy zasłoniły mi całą widoczność, czułam jak mała bezbronna łza spływa po moim bladym policzku. Po chwili podniosłam głowę i zobaczyłam zapłakaną twarz kobiety. Jak najszybciej wstałam, podbiegłam do cioci i mocno ją przytuliłam. Ona bezwachania oddała uścisk i zaczęła szeptać.

- Kochanie, tak mi przykro... Pamiętaj, zawsze masz mnie i Yoongiego. Pomożemy Ci, gdy tylko będziesz tego potrzebowała... Teraz rozumiem Twoją zmianę wyglądu...

- Ciociu... przyszłam do Ciebie, ponieważ postanowiłam, że Ty zadecydujesz o pogrzebie rodziców... - oznajmiłam powstrzymując łzy...

- Dobrze..., ale masz gdzie mieszkać? - zapytała przejęta.

- Pewnie. Mieszkam z Yoongim i jego przyjaciółmi... - odpowiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam... dosyć smutków, teraz trzeba żyć dalej... obiecałam sobie, że już więcej nie będę płakać i dotrzymam danego sobie słowa...

- Rozumiem... W razie czego przyjdź, postaram się pomóc...

- Jasne..., muszę się już zbierać... przyjaciółka ma zaraz randkę i potrzebuje mojej pomocy.

- Dobrze... Do zobaczenia... - pocałowałam ciocię w policzek i wyszłam z domu. Wsiadłam na motor i kierowałam się w stronę dormu.

Perspektywa Sashy

Wraz z Lilą po cichu weszłyśmy do mieszkania i kierowałyśmy się w stronę pokoju Jungkooka. Po drodze słyszałyśmy śmiechy chłopaków w salonie, więc bez przeszkód dotarłyśmy na miejsce. Szybko rozpakowałyśmy ciuchy Luny do szafy chłopaka i starałyśmy się nie zauważone dojść do garderoby, aby tam Lila pomogła mi się przyszykować, jednak los tak chciał, że potknęłam się o dywan i upadłam z wielkim hukiem na podłogę.

Od razu wszystkie głowy skierowały się w moją stronę. Chłopacy z szeroko otwartymi ustami patrzyli na mnie i moją przyjaciółkę. Po chwili jako jedyny Tae obudził się i podbiegł do mnie, pomagając mi wstać.

- Dzięki... - wyszeptałam speszona taką bliskością po między nami.

- Nie ma za co... A tak w ogóle to bardzo Ci pasuje ten kolor włosów... - szeptał mi do ucha takim głosem, że aż ciarki przeszły mnie po całym ciele.

- Boże Sasha, nic Ci nie jest. - podbiegł do mnie zmartwiony Jimin. Zawsze się o mnie troszczył w dzieciństwie...

- Tak, wszystko w porządku, a teraz przepraszamy... Lila musi mi pomóc przyszykować się... - puściłam oczko Tae i pociągnęłam przyjaciółkę za rękę do garderoby...

Choreografka I Jungkook BTSWhere stories live. Discover now