~~12~~

3.8K 184 4
                                        

Obudziłam się rano bez mojego mate obok co nie powiem, trochę mnie rozczarowało. Coraz bardziej zaczęłam się do niego przywiązywać i zaczynam robić się o niego zazdrosna. 

Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę i w samym ręczniku poszłam po ubranie. Jakie było moje zdziwienie gdy na łóżku siedział Michael. 

- Dzień dobry - powiedział i podszedł do mnie blisko.

- Dzień dobry - odpowiedziałam trzymając mocno ręcznik. Mike zaczął się do mnie tulić i całować po szyi - nie zapędzasz się?

- Przecież ja nic nie robię.

- Idę się ubrać i idziemy na tą polane - oderwałam się od niego i poszłam po ubrania.

- Jak ty potrafisz wszystko zepsuć - powiedział jak dziecko. 

- Też cie kocham - powiedziałam i zamknęłam się z łazience. Ojć nie miałam tego mówić...

Szybko się ubrałam, poprawiłam włosy i chodź nie chciałam, wyszłam z pomieszczenia. Mike od razu po wyjściu z łazienki przyparł mnie do drzwi i pocałował. 

- Ja ciebie też księżniczko - pocałował mnie w czoło - idziemy? 

- Tak - powiedziałam cała czerwona jak burak. 

*DWADZIEŚCIA MINUT PÓŹNIEJ* 

Dotarliśmy na dużą polane która była cała osłonięta drzewami, a na samym środku było małe jeziorko. Trochę się wstydziłam robić to wszystko przy moim mate, chociaż wiedziałam że nie mam się czego wstydzić. On akceptował moje zdolności.

- Nie patrz się tak na mnie - powiedziałam speszona do chłopaka. 

- Nic nie robię - odpowiedział niewinnie.

- Ehh.. nie ważne. Odsuń się.

Kiedy Mike wykonał moje polecenie, zaczęłam wyobrażać go sobie w kuli z wody. Podeszłam do stawu i zanurzyłam w nim obie ręce. Wyjęłam dłonie na których było dużo wody i odwróciłam się do zaskoczonego Alfy. 

- Nie ruszaj się - powiedziałam spokojnie. 

Michael skinął głową i zamknął oczy. Jeszcze raz wyobraziłam sobie go w tej kuli, tyle że teraz byłam bardziej się skupiłam. Kiedy już uzyskałam ten efekt, wzięłam wodę do stawu z powrotem. 

- Nawet nie jestem mokry - uśmiechał się jak głupi - nie wyzywaj mnie.

- Już się tak nie oburzaj.

Pobawiłam się trochę ziemią i lodem przy okazji wprawiając tym Alfę o zawał. Pare razy ( nie żeby specjalnie ) sople i kamienie przelatywały mu nad głową. Ogniem się nie bawiłam, bo bałam się że podpale las i wiedziałam że i tak nim władam najlepiej. Okazało się że albo nie umiem wcale władać powietrzem albo ta umiejętność przyjdzie z czasem.     

Kiedy wróciliśmy do domu od razu zasnęłam.

*RANO*       

Obudziło mnie coś mokrego na policzku. Nie chciało mi się sprawdzać co to więc przekręciłam się na drugą stronę. Usłyszałam za sobą chichot Mike'a i poczułam jak chłopak przysuwa się do mnie. 

- Idź sobie, ja jeszcze nie wstaje - burknęłam.

- A czy ktoś ci karze wstawać - Alfa znów zaczął składać pocałunki, tyle że tym razem na obojczyku z oznaczeniem. 

- Weź się odczep idź szukaj okazji gdzie indziej.

- Dobra - wstał i usłyszałam jak zamyka drzwi. Szybko wstałam i chciałam za nim pobiec myśląc że się na mnie obraził. Jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam że stoi przy drzwiach. Chciał zobaczyć czy będę o niego zazdrosna.

- Nienawidzę cię - powiedziałam z zażenowaniem. 

- Wmawiaj to sobie, ja i tak wiem swoje - podszedł do mnie przytulając do siebie.

- Chodź na śniadanie jestem głodna.

- Kładź się, przyniosę ci płatki - kochany...

- Okey - pocałowałam go w policzek i weszłam pod kołdrę. Chłopak wyszedł by chwilę później, przynieść mi płatki kukurydziane.

I tak zleciał nam cały dzień. 

######

Dzisiaj krótki rozdział więc wstawiam ~~13~~.

ReTo - GIGI 

Urok szarych oczuWhere stories live. Discover now