Rozdział 20. Mr & Mrs

1K 75 6
                                    

Po szkole pojechaliśmy do restauracji coś zjeść. Nick skończył szkołę trzy lata temu,ale udawanie ucznia sprawiło mu ogromną przyjemność.
Na zmianę opowiadaliśmy sobie co się działo od czasu naszej ostatniej rozłąki. Oboje byliśmy podekscytowani naszym spotkaniem.
-Co tak właściwe tu robisz?-w końcu zapytałam w ogromnym zaciekawieniem
-Mówiłem, stęskniłem się za moją perełką.-odparł swoim czarującym głosem
-Nick, pytam serio.
-Nie dasz mi być romantykiem!
-Za długo Cię znam piękny!- uśmiechnęłam się
-Za tym uśmiechem też tęskniłem.
-Nick, przestań!
-Dobrze, dobrze.. Mój tato przyjechał tu na zaproszenie Pana O'Neila. A ja nie mogłem przegapić okazji aby się z Tobą nie spotkać. Widzę, że w piękną zagrodę Cię wpuścił.
-Daj spokój, te miasto jest jakieś przeklęte. Długo zostaniecie?
-Nie mam pojęcia. Ale podobno ostatnio nieciekawie się dzieje w firmie.
-Coś obiło mi się o uszy, ale nie chcą mi zdradzić żadnych szczegółów.
-Pewnie dlatego,ze jesteś za malutka.
-Przestań!
-Juz dobrze, dobrze.

Z restauracji pojechaliśmy do mnie. Nick zaczął oglądać jakąś idiotyczną komedię, od razu czuł się jak w domu. Przyniosłam lody i zimne piwo.
Nawet nie zauważyłam kiedy ściemniło się za oknem i zrobiłam się śpiąca.
-Niiiick, zaniesiesz mnie do łóżka?
-Zaniosę księżniczko.
Uśmiechem się i zarzuciłem ręce na jego szyję.
Nick położył mnie do łóżka, przykrył kołdrą i pocałował w czoło.
-Dobranoc maleństwo!
-Dobranooc!

Następnego dnia wstałam grubo po 10.
Nicka nie było w domu, zostawił mi karteczkę na lodówce,ze wróci po południu. Nie poszłam do szkoły więc postanowiłam ogarnąć kilka spraw.
Pomyślałam, że przygotuję na obiad jego ulubione włoskie danie. Tak naprawdę nie wiem czy mu smakuje czy zawsze mówi coś miłego aby nie zrobić mi przykrości.
Byłam pochłonięta gotowaniem. Dawno nie robiłam nic takiego sama.
Tak jak obiecał, Nick był po południu w domu.
-Co tak pięknie pachnie?- podszedł do mnie i przywitał się buziakiem w policzek
-Hej! Przygotowałam coś specjalnie dla Ciebie!
-Nie mogę się doczekać, jestem mega głodny!- odpowiedział z uśmiechem
Usiadł przy stole a ja od razu podałam jego ulubioną... pizzę.
Jego twarz promieniała od uśmiechu, był taki uroczy.
-Pyszna jest- powiedział po chwili
-Cieszę się,że Ci smakuje.- odpowiedziałam mu z uśmiechem
-Co załatwiałeś w mojej pięknej klatce?-zapytałam a on patrzył na mnie jakbym mówiła po chińsku.
Po chwili jednak odpowiedział
-AaaAaaa... Załatwiałem sprawy z ojcem, w końcu to ja mam niedługo przejąć część firmy.
-Ooo o tym nie wiedziałam, czemu się od razu nie chwalisz? Gratulacje panie biznesmenie.
-To było pewne. Ty tez pewnie byłabyś wtajemniczona,gdyby nie wiek i..-urwał
- I co?
-Noo i płeć..
-Sugerujesz coś?
-Mała wiesz,ze takie interesy nie są dla uroczych księżniczek, to poważne sprawy. Zwłaszcza wszystkie interesy,które prowadzi Twój ojciec.
Zdenerwowałam się przez to co powiedział.
-Nie jestem mała i nie jestem księżniczką.- powiedziałam stanowczo i poważnie.
On tylko pokręcił głową, nie komentował tego dalej. Skończył ostatni kawałek pizzy, podziękował za obiad i wyszedł, zostawiajac mnie samą.
Interesy, co takiego dzieje się w tej firmie o czym ja nie mogę wiedzieć?
Koniec z tajemnicami.

Jess call:
-Morda, powiedz dla taty,ze nie ważne jak ale ma znaleźć jutro dla mnie czas. Przyjadę do firmy.

Morda call:
-To nie jest teraz najlepszy pomysł.

Jess call:
-Nie obchodzi mnie to. Do jutra.

Rebel GirlOù les histoires vivent. Découvrez maintenant