rozdział 21

974 85 23
                                    

Dni w Planicy mijały szybko, mieli już za sobą kwalifikacje, jeden z konkursów indywidualnych i konkurs drużynowy. W ciągu tych trzech dni zabrakło miejsc na podium dla Niemców. Mimo tego, że skakali dobrze, znaleźli się lepsi zawodnicy. Jednak przed ostatnim konkursem w sezonie wszystkim dopisywał bardzo dobry humor. Stephan z Klarą siedzieli na balkonie, z którego rozciągał się widok na pełną uroku Kranjską Gorę. Chłopak obejmował ją ramieniem, w drugiej ręce trzymając kubek z herbatą, dziewczyna była w niego wtulona i szczerze oboje mogliby powiedzieć, że niczego więcej im do szczęścia nie trzeba, oprócz siebie nawzajem. 
W końcu jednak musieli wstać i zacząć się przygotowywać do wyjazdu na skocznię. Niedługo miała zacząć się seria próbna, do której niemiecka kadra nie była jeszcze rozgrzana. 

Na skocznię udało im się dotrzeć jednak na czas. Stephan złożył na ustach Klary jeszcze krótki pocałunek, zanim udał się z resztą chłopaków na górę skoczni. Chwilę później zaczęła się seria próbna, którą dziewczyna oglądała, opierając się o jedną z barierek. Porobiła kilkanaście zdjęć tego pięknego miejsca, żeby później pokazać je Lenie. W pewnym momencie jej widok na skocznię został przysłonięty, przez tą samą osobę co kiedyś. Stał przed nią znowu Semenič, opierając narty na ramieniu i szeroko się uśmiechając. Klarę przez chwilę dotknęły wyrzuty sumienia, że przyjechała tu dzięki niemu, a spędzili razem zaledwie trzy godziny. 

- Jak ci się podoba? - Zapytał po chwili wpatrywania się w dziewczynę. 

- Lepiej być nie mogło. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą. 

- Jesteś pewna? W jaki sposób będziesz spotykać się ze Stephanem, jeśli ty masz studia w Monachium, a on treningi w Hinterzarten? Masz czas na takie wycieczki? - Zaskoczył ją tym. Nie miała pojęcia, że informacja o jej związku ze Stephanem tak szybko się rozprzestrzeni wśród innych. 

- Skąd wiesz o mnie i Stephanie? - Zapytała cicho, dodatkowo zagłuszała ją nieco wrzawa powodowana przez licznie zgromadzonych na trybunach kibiców. 

- A kto nie wie? - W jego głosie można było usłyszeć drwinę. 

- Nie musisz się martwić. Poradzimy sobie świetnie. - Powiedziała, sama nie do końca wierząc w swoje słowa. Przecież dzieliło ich kilkaset kilometrów, a widywanie się średnio co tydzień lub dwa, średnio jej się podobało. Słoweniec odszedł bez słowa. Dziewczyna nie chciała, żeby ich znajomość zakończyła się w taki sposób, jednak to, że widział on w Klarze tylko swoją przyszłą dziewczynę, nie dawało im innego wyjścia. 

Niedługo po ich rozmowie zaczął się konkurs. Warunki były wręcz idealne, więc można było obejrzeć też kilka bardzo dalekich lotów, co oglądało się bardzo przyjemnie. W końcu nadeszła chwila na pierwszy konkursowy skok Stephana. Dziewczyna mocno ścisnęła kciuki, kiedy jej chłopak usiadł na belce. Krzyknęła głośno, kiedy wylądował na 238 metrze. Tym samym znalazł się na prowadzeniu, które utrzymał do końca pierwszej serii. W przerwie między seriami nie mieli dużo czasu, żeby ze sobą porozmawiać, dziewczyna zdążyła powiedzieć mu tylko szybkie "powodzenia" na co szeroko się uśmiechnął. 

Ostatnie skoki sezonu, były dla każdego zawodnika bardzo ważne, chcieli się zaprezentować jak najlepiej, potem czekały ich krótkie wakacje, na które każdy, bez wyjątku, jak najbardziej zasługiwał. Stephan zdążył już wspomnieć Klarze o tym, że razem z Andreasem i Richardem mają w planach lecieć na Teneryfę. Dziewczyna niestety nie mogła im towarzyszyć, chociaż bardzo chciała, bo w tym czasie musiała już wrócić na uczelnię. 

Skoki zaczęła oddawać ostatnia dziesiątka, więc czas do oddania skoku przez Stephana zaczął się szybko skracać. Klara stojąc na dole bardzo się tym stresowała, więc miała nadzieję, że chociaż Stephan zapanuje nad nerwami i odda równie dobry skok. 

- STEPHAAAAN LEYHEEE ZMAGOVALEC! - Krzyknął słoweński spiker, co oznaczył tylko jedno - Stephan Leyhe wygrał ostatni konkurs w sezonie. Natychmiast podbiegli do niego koledzy z drużyny, biorąc go na swoje ramiona i unosząc wysoko. Chwilę później, po udzieleniu krótkich wywiadów do telewizji, chłopak szedł już na podium, żeby zająć jego najwyższy stopień. Obok niego na drugim miejscu stanął Kamil Stoch, a na trzecim Peter Prevc. Ostatecznie to właśnie Polak wygrał klasyfikację generalną. 

Po zejściu z podium chłopak podbiegł do Klary, mijając wszystkich ludzi, który chcieli mu złożyć gratulacje. 

- To naprawdę dzięki tobie. - Powiedział, patrząc jej w oczy. - Nikt inny nie sprawia, że mam tyle siły do walki. - Dziewczyna przytuliła go w tamtym momencie, przez co o mało nie upuścił nart. Cieszyła się, że wreszcie jest dla kogoś najważniejsza. 

- Wprowadź się do mnie. - Te słowa z jej ust wyszły tak niespodziewanie, że sama się sobie zdziwiła. 

- C-co? - Chłopak też był wyraźnie zaskoczony tą propozycją. - Czy to może być takie łatwe? 

- Oczywiście, że nie, ale obiecałam przecież, że nie będę cię już nigdy opuszczać. 

- Więc...jak mógłbym odmówić? - Uśmiechnął się i pochylił się delikatnie, żeby czule pocałować Klarę.

Nic nie mogło ich już rozłączyć.


_______________________________

No hejcia, nie wiem czy wiecie, ale to ostatni rozdział. Spodziewajcie się jeszcze tylko epilogu. Może to jakieś zaskoczenie, ale no cóż. Szczerze mówiąc zakończyło się to inaczej niż planowałam na początku, może nieco za słodko, ale postanowiłam, że wszystko skończy się pozytywnie, bo czemu nie? Mam nadzieję, że nikt się nie zawiódł.

Buziaczki dla wszystkich czytelników, kocham was mocno!  

When we were young [Stephan Leyhe]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora