rozdział 20

993 98 18
                                    

- Przyjechałaś tu z nim? - Zapytał, unosząc delikatnie brwi, kiedy oderwał wreszcie wzrok od Semeniča stojącego na balkonie.

- Oczywiście, że nie! - Klara zaprzeczyła natychmiast, zdenerwowała ją reakcja Stephana. Myślała, że ci dwaj wszystko już między sobą wyjaśnili, bo tak przynajmniej wynikało ze słów Słoweńca, więc nie rozumiała dlaczego Stephan dalej zachowuje się jakby bez wyrzutów mógłby ponownie rozbić nos Anže.

- Stary, wyluzuj. Przecież ona tu jest dla ciebie. - Richard położył dłoń na ramieniu chłopaka i niezauważalnie puścił oczko do blondynki, wyraźnie chcąc rozluźnić atmosferę. Klara uśmiechnęła się delikatnie do chłopaka, ciesząc się, że ma w nim jakieś wsparcie.

- Dla mnie? - Zapytał jakby nie usłyszał tego, co powidział Richard. Przeniósł ponownie wzrok na balkon, na którym dalej stał Anže, obserwując wszystko bez żadnego skrępowania. - W takim razie niech on też wie, że jesteś tu dla mnie. - Powiedział i gwałtownie zbliżył się do Klary, ujmując jej twarz w dłonie i łącząc ich usta w pocałunku, którego dziewczyna nie odwzajemniła. Była w szoku, ponieważ wydarzyła się rzecz, której w ogóle się nie spodziewała. Nie wiedziała jak na to zareagować, więc po prostu delikatnie się odsunęła.

- O cholera. - Można było usłyszeć wypowiedziane gdzieś w tle słowa przez któregoś z chłopaków z niemieckiej kadry

Klara spojrzała w oczy Stephana, ale nie trwało to długo. Odwróciła się natychmiast i prawie biegiem wróciła do hotelu. Czuła się zawstydzona tą sytuacją i jedyne czego pragnęła to samotności w swoim hotelowym pokoju. Nie było to jednak takie łatwe, bo w drodze do niego spotkała Semeniča, który widząc całą sytuację postanowił wyjść do dziewczyny, żeby ją uspokoić.

- Hej, Klara! - Zawołał, kiedy minęła go ze spuszczoną głową. Nie zareagowała na to jednak, więc chłopak dogonił ją truchtem i złapał delikatnie jej nadgarstek, ķtóry natychmiast mu wyrwała.

- Żartujesz sobie, Semenič? Nie zbliżaj się, bo jakbyś nie zauważył, nie mam ochoty na rozmowę z tobą ani z nikim innym. - Powiedziała prawie krzycząc. Chłopak rozchylił delikatnie usta, chcąc się już odezwać, dziewczyna była jednak szybsza i weszła wreszcie do swojego pokoju, trzaskając za sobą drzwiami. Opadła na łóżko, starając się uspokić po zaistniałej sytuacji.

*

- Stary, chyba przesadziłeś. - Powiedział Andreas, wchodząc do pokoju hotelowego, którego jak zazwyczaj dzielił ze Stephanem. 

- Oh, serio? - Chłopak przewrócił oczami, odstawiając walizkę w kąt pokoju, nie mając zamiaru nawet jej rozpakowywać. Pokój i tak był dość mały, więc nie chciał zajmować swoimi rzeczami miejsca. Rzucił się na łóżko, zakładając dłonie za głowę i wpatrując się w sufit.

- Wiesz, mogłeś przekazać jej inaczej, że jest dla ciebie ważna. No nie wiem, przykładowo mogłeś zabrać ją na kawę. - Stephan, słysząc te słowa, ponownie przewrócił oczami. Dokładnie wiedział, że postąpił zbyt impulsywnie, ale nie mógł tego cofnąć i jedyną rzeczą o którą martwił się w tamtym momencie, było to jak spojrzy w oczy Klary po tym wydarzeniu.

Resztę dnia spędzili w pokoju, starając zająć się innymi rzeczami. Andreas starał się odciągnąć myśli przyjaciela od blondynki, ķtóra zawróciła nu w glowie, ale kompletnie mu się to nie udawało.
Zasnęli jednak szybko, ponieważ następnego dnia już od rana czekały ich treningi, a także kwalifikacje na skoczni. Chcieli dobrze zakończyć sezon, więc wypoczynek był w tamtym momencie bardzo ważny.
Obudzili się jednak szybciej niż zamierzali, kiedy usłyszeli pukanie do drzwi. Stephan uniósł się niechętnie, sprawdzając godzinę. Dochodziła dopiero szósta. Chłopak po szybkiej negocjacji z Andreasem, która dotyczyła tego kto ma otworzyć drzwi, wstał niechętnie i je otworzył.

- Cześć. - Zostało to wypowiedziane prawie niesłyszalnie przez blondynkę stojącą po drugiej stronie. - Miałam nadzieję, że to ty otworzysz.

- Klara. - Powiedział, jakby nie wierząc, że to naprawdę ona. Zamknął za sobą drzwi, wychodząc na korytarz, bo dokładnie wiedział, że jego towarzysz na pewno zaczął już podsłuchiwać rozmowę. - Coś się stało? - Rzeczywiście mógł tak twierdzić, ponieważ dziewczyna przez brak snu miała podkrążone oczy, włosy w nieładzie, stała przed Stephanem ze skrzyżowanymi na klatce piersiowej rękoma i spuszczoną głową. Całą noc spędziła na rozmyślaniu o swoich uczuciach i w końcu o szóstej nad ranem zebrała w sobie tyle odwagi, żeby porozmawiać o tym także ze Stephanem.

- To trochę głupie pytanie, nie sądzisz?

- Racja. Przepraszam, ja nie chciałem, to przez emocje, wiesz, że tak nad tym nie panuję i... - Jego wypowiedź w tym momencie została przerwana przez Klarę.

- Nie mów już nic. - Podniosła głowę, patrząc na niego przez chwilę, jednak zbyt mocno ją to krępowało, więc ponownie opuściła wzrok. - W ogóle przez ciebie nie spałam. Musiałam wreszcie pozbierać wszystkie swoje myśli i uczucia. Jestem teraz z tobą całkowicie szczera, więc po prostu słuchaj. Doszłam do wniosku, że oboje mamy problem z wyrażaniem swoich uczuć. Ty wyrażasz je najwidoczniej bez problemu, a ja trzymam wszystko w sobie. Jesteśmy totalnymi przeciwieństwami, co zrozumiałam już przy naszym spotkaniu w Hinterzarten.

- Przeciwieństwa się przyciągają. - Powiedział Stephan przez co armosfera między nimi nieco się rozluźniła, bo oboje się zaśmiali.

- Nie wiem jak ci przekazać to, co chciałabym powiedzieć. - Klara nabrała nagle więcej odwagi, spojrzała na chłopaka i zrobiła krok w jego stronę. - Więc pozwól po prostu, że chociaż raz zachowam się jak ty. - Po tych słowach zbliżyła się jeszcze bardziej i po prostu złączyła ich usta w pocałunku, którym miała nadzieję przekazać mu wszystko, co czuła. Tym razem była już pewna siebie i swoich uczuć. Odsunęli się od siebie dopiero po dłuższej chwili. - Też mi na tobie zależy. - Powiedziała, przeczesując jego włosy palcami. Już długo nie widziała Stephana, który uśmiechałby się tak szeroko.

___________

Hejkaaa, kochani! To jak tam? Z kim widzę się na LGP w Wiśle?
Nie sądziłam, że kupno tych biletów to będzie taka dzicz. Jakimś cudem mam A3 na wszystkie dni, więc piszcie mi ziomeczki, może się tam spotkamy!!

When we were young [Stephan Leyhe]Where stories live. Discover now