rozdział 18

977 97 23
                                    

- Szkoda, że znowu się rozstajemy. - Powiedziała dziewczyna, kiedy odprowadzała Stephana do jego samochodu. Chłopak został w Monachium i tak dłużej niż planował, bo wcześniej nie sądził nawet, że spędzi tam noc. Opuszczał to miejsce, będąc jednak szczęśliwym. 

- Możesz jechać ze mną. - Klara przewróciła na to oczami. Dosłownie przed chwilą poruszali ten temat. Dziewczyna jednak dokładnie wyjaśniła mu, że musi spędzić też trochę czasu z Leną, a poza tym całkiem niedawno od niego wróciła i nie ma zamiaru sprawiać mu problemów. Kazała mu skupić się na treningach, żeby reszta sezonu minęła mu tak dobrze jak jego pierwsza część. 

- Wiesz, że bym chciała, ale ciężko mi znowu zostawiać tu wszystko. - Stephan pokiwał głową, słysząc jej słowa. - Mam jednak nadzieję, że widzimy się po sezonie, prawda?

- Miesiąc bez Klary? Czy to będzie dla mnie wykonalne? - Zaśmiał się i podszedł bliżej. - A więc...Do zobaczenia. - Powiedział i przytulił ją mocno. Zaciągnął się delikatnie jej zapachem, chciał ją mieć przy sobie jak najdłużej, kompletnie nie chciał się z nią rozstawać. Gdzieś w myślach cały czas miał rozmowę ze Słoweńcem, przez to obawiał się, że znowu coś może się zepsuć. Nie powiedział Klarze nic o ich rozmowie i miał nadzieję, że nie wyjdzie ona na jaw. 

Po dłuższej chwili odsunęli się od siebie niechętnie. Na zewnątrz dalej panowała zima, jednak będąc w tym uścisku, żadne z nich nie czuło ostrego mrozu. Chłopak niechętnie wsiadł do samochodu i odjechał, kierując się z powrotem do Hinterzarten. Klara wróciła do domu, żałując, że odwiedziny jej przyjaciela trwały tak krótko. Miała nadzieję, że czas do końca sezonu minie jej szybko, bo mimo tego, że nie widzieli się zaledwie pięć minut, zaczęła już odczuwać jakąś pustkę. Nie sądziła, że wszystko może się zmienić w ciągu zaledwie dwudziestu czterech godzin. 

Usiadła na kanapie i przez chwilę wpatrywała się w wyłączony telewizor. W końcu sięgnęła po telefon i postanowiła napisać do Leny. W końcu ich ferie miały wyglądać zupełnie inaczej, a ona zostawiła ją samą w Monachium. Miała nadzieję, że uda jej się wyciągnąć przyjaciółkę na jakąś imprezę albo chociaż na babski wieczór. Mimo tego, że czuła się szczęśliwa, potrzebowała więcej rozrywki. 

Otworzyła aplikację Messengera i zdziwiła się, kiedy zobaczyła, że dzwonił do niej Anže. Kliknęła w rozmowę, zapominając całkowicie o tym, że miała napisać do Leny. 
Jeszcze bardziej zdziwiło ją to, gdy zobaczyła, że rozmowa ze Słoweńcem trwała ponad dwie minuty. Szybko jednak wpadła na to, że musiał rozmawiać z nim Stephan. Ta myśl przeraziła ją jeszcze bardziej, bo dokładnie wiedziała, że nie darzą się oni zbyt dużą sympatią. Postanowiła więc napisać do Semeniča, żeby rozwiązać tę sprawę. Nie spodziewała się otrzymać natychmiastowej odpowiedzi, bo przez strefy czasowe u niego dochodziła już druga w nocy.  
Zdziwiła się jednak, kiedy już po chwili usłyszała dźwięk dzwoniącego telefonu. Była akurat w kuchni, przygotowując sobie kolację. 

- Anže! Co ty robisz z życiem, że jeszcze nie śpisz? Oszalałeś? - Zapytała natychmiast, nie dając mu nawet szansy na przywitanie.

- Miło, że się o mnie martwisz. - Odpowiedział nieco zmęczonym głosem. - Po prostu chciałem cię uspokoić. Bardzo miło rozmawiało mi się ze Stephanem. Miał ci przekazać, że dzwoniłem, ale najwidoczniej zapomniał. No cóż, nawet najlepszym może się zdarzyć. - Zaśmiał się przez co przed oczami Klary od razu pojawił się jego śnieżnobiały uśmiech. Wyrzuciła ten obraz ze swoich myśli jak najszybciej. 

- A więc...Miałeś jakiś powód, żeby do mnie dzwonić? - Zapytała już spokojniejsza.

- Tak, właściwie to mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. 

- Zamieniam się w słuch. - Dziewczyna usiadła na kanapie, zakładając nogę na nogę, ciekawiło ją bardzo co takiego do zaoferowania ma dla niej Słoweniec. 

- Jak zapewne wiesz, za miesiąc koniec sezonu, więc może zechciałabyś wybrać się razem z nami na jego zakończenie do Planicy? Wiesz, bez problemu załatwiłbym ci miejsce w hotelu. - Klara po usłyszeniu tych słów przez długi czas nic nie mówiła. Była w szoku po usłyszeniu tego. Nie planowała już żadnych wyjazdów na skoki. Ten jednak, spadł jej jak z nieba. Semenič nawet nie wiedział, że sprawi jej tym ogromną radość.

- Anže, j-ja bardzo chętnie tam pojadę! - Powiedziała w końcu pełna entuzjazmu. - Tylko mam jedną prośbę. 

- Tak?

- Nie mówmy nic Stephanowi. Chcę mu zrobić niespodziankę, jeśli się tam pojawię. - Tak, wizja spotkania się tam ze Stephanem wcześniej niż mieli to zaplanowane, sprawiła, że dziewczyna tak bardzo ucieszyła się z propozycji Słoweńca. 

- W porządku. Bardzo się cieszę, więc już nie mogę się doczekać. Teraz mogę iść spokojnie spać. Dobranoc. - Powiedział spokojnie, jednak w głębi duszy krzyczał z radości.

- Śpij dobrze. - Odpowiedziała blondynka i rozłączyła się. Przez emocje jakie ją opanowały, straciła ochotę na jedzenie. Miała już tylko ochotę skakać z radości.

*

- Tilen, udało się. - Powiedział Anže, odkładając telefon na stolik, który stał obok łóżka. Jego kolega już prawie zasypiał, więc nie był zadowolony nocnymi rozmowami starszego przyjaciela. 

- Cudownie. - Mruknął, naciągając kołdrę na głowę. 

- Stephan mocno się zdziwi, kiedy zobaczy nas razem. Wiesz kto jest najlepszy? - Zapytał, kładąc się wreszcie do łóżka. 

- Mhm. - Odpowiedziało mu kolejne mruknięcie.

  Semenič  jeszcze przez dłuższą chwilę leżał, wpatrując się w sufit. Był dumny z samego siebie. Wiedział, że jedyną dobrą opcją, jaką może wybrać Klara, jest on. 

______________________

Hejcia, to znowu ja! Chcę tylko powiedzieć, że dziękuję każdemu kto to czyta, daje gwiazdki, czy komentuje, bo to dla mnie duże wsparcie w pisaniu tego i no po prostu dziękuję bardzo kochani!! xx



When we were young [Stephan Leyhe]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz